O tym, że mogą być problemy z wykupieniem biletów na mecze reprezentacji Polski na finałach ME wiadomo było od dawna. Ale nikt nie spodziewał się, że chętnych na ich pozyskanie będzie aż tylu. Niestety mimo wielkich chęci i starań UEFA nie zwiększy nam ilości wejściówek i kto nie załapie się na bilety, ten mecze Polaków będzie musiał obejrzeć w telewizji.

Dwudziestu chętnych na jeden bilet i ta liczba cały czas rośnie. Niestety, jak na złość biletów jest tylko 21742. A rozkłada to się w następujący sposób: na mecz z Niemcami wpuszczonych zostanie maksymalnie 5668 polskich kibiców, trochę więcej bo 5773 będzie mogło oglądać naszą potyczkę z Chorwatami. Najwięcej natomiast bo aż 10341 kibiców będzie mogło na żywo oglądać ostatni mecz Polaków w grupie A z gospodarzem Austrią. Pewnie, że każdy by chciał obejrzeć ulubieńców, tym bardziej, że po raz pierwszy w historii jesteśmy na tej imprezie. No ale trzeba liczyć na szczęście, bo bez niego w tym przypadku na bilety nie ma co liczyć.” Na razie wiemy o zamówieniach na 200 tysięcy wejściówek. Tu nie może być dobrego sposobu podziału tej skromnej puli. Trzeba wybierać mniejsze zło. Ale to przecież nie nasza wina, że stadiony Euro 2008 są takie małe” – podkreśla rzecznik prasowy PZPN Zbigniew Koźmiński. No właśnie stadiony są tak małe, szkoda. Bo przecież im więcej ludzi na trybunach, tym większe są przychody z gadżetów, gastronomii. No ale nic już nie da się zmienić. Nam nie pozostaje nam nic innego jak próbować zdobyć bilet, a jeśli się nie uda to musimy sie zadowolić miejscem przed telewizorem.