Ciro Immobile to dla jednych fenomenalny zawodnik, który potrafi idealnie wykończyć każdą akcję. Dla drugich jest włoskim Pawłem Brożkiem, który poza swoim podwórkiem nie potrafi zdobywać bramek. Czy Ciro to napastnik idealnie skrojony pod włoską Serie A? Czy może wyjaśnienie jego fenomenu znajduje się gdzie indziej? Przed sądem staje 31-letni Ciro Immobile, a jego rozprawę czas rozpocząć. Proszę wstać. Sąd idzie!
Obrońcy napastnika podkreślają jego dokonania w Rzymie i miłość, którą pałają do niego kibice Lazio. Ciro Immobile dorobił się w Rzymie przydomku: Grande Ciro (po polsku: Wielki Ciro). Nie jest to jedyny pseudonim blondwłosego napastnika. Ciro d’Italia to oczywiste nawiązanie do wyścigu kolarskiego, który odbywa się we Włoszech. Nie da się ukryć, że w jasnoniebieskiej części Rzymu Immobile jest uwielbiany. Nie może to dziwić. Przecież mało który zawodnik zdobywa tyle bramek co on. 150 goli w 219 oficjalnych meczach w barwach „Biancocelestich” mówi samo za siebie. Grande Ciro jest wielki. Jednak dokąd sięga jego wielkość?
Szef podwórka
Ciro Immobile to idealny przykład zawodnika, który świetnie radzi sobie w otoczeniu, które zna. Taki swój chłopak, który do szczęścia nie potrzebuje wyjazdu do słonecznej Chorwacji czy innej Bułgarii. Świetnie czuje się na włoskich boiskach. Bez względu na to, przeciwko komu występuje w Serie A, zawsze jest groźny. Zawsze możemy spodziewać się po nim, że zdobędzie bramkę. Patrząc na jego grę w Lazio, przychodzi do głowy cytat z pewnej rapowej piosenki: „nie jestem dozorcą, choć przyszedłem pozamiatać”. I zamiata Ciro na tych włoskich podwórkach. Wielokrotnie był zachwalany przez włoskich, a nawet polskich ekspertów. Ba! Zdarzyło się, że wielu zastanawiało się, czy Ciro nie jest czasem na poziomie Roberta Lewandowskiego.
Jak się okazało, sympatycznemu Włochowi trochę jednak brakuje do polskiego napastnika. Wychowanek AS Sorrento Calcio wydaje się być skrojony idealnie pod warunki włoskiej piłki. Idealnie pod styl gry, jaki wdrożył Simone Inzaghi. W nim Ciro Immobile spisuje się fenomenalnie… Inaczej niż miało to miejsce w Dortmundzie, Sevilli i inaczej niż wygląda to w reprezentacji Italii.
Inzaghi jak Midas
Simone Inzaghi spotkał się z Ciro w 2016 roku, kiedy ten drugi został wykupiony przez Lazio z Sevilli. Włoski napastnik miał za sobą nieudany czas w Borussii Dortmund i właśnie Sevilli. Dopiero ostatnie wypożyczenie – do Torino – tchnęło nadzieję w gracza, który wkrótce miał stać się „księciem Rzymu”. Inzaghi z miejsca wziął na warsztat naszego dzisiejszego bohatera. Jak za dotknięciem magicznej różdżki sprawił, że Ciro Immobile rozkwitł. Oczywiście wymagało to pewnych ruchów, które (były) szkoleniowiec Lazio wykonał. Włoski szkoleniowiec doskonale wiedział, jak ustawić zespół i jakiej formacji użyć, by uwypuklić wszystkie najlepsze cechy napastnika. O opinię poprosiliśmy włoskiego dziennikarza Enrico Passarellę:
Ciro jest dobrym napastnikiem, ale potrzebuje odpowiedniego systemu, by to pokazać. Inzaghi skroił idealnie Lazio pod Ciro. Zespół grał z kontry, a Immobile atakował przestrzeń za linią rywali. W tym jest najlepszy. Enrico Passarella
Te słowa idealnie opisują, jakim napastnikiem jest Immobile. Kiedy przychodzi grać tyłem i walczyć 1 na 1, niemal wręcz z przeciwnikiem – pojawiają się problemy. Za to doskonale czuje się w szybkim ataku, frontalnie do bramki rywala, kiedy na pełnym biegu może wejść w wolne strefy. Ten sposób gry Simone Inzaghi i jego drużyna dopracowali niemal do perfekcji. Mało brakowało, a „Biancocelesti” sięgnęliby po tytuł mistrza Włoch. Zabrakło konsekwencji i siły w końcówce sezonu.
Pytaniem otwartym pozostaje kwestia tego, jak Ciro będzie się spisywał pod wodzą Maurizio Sarriego. Trzeba pamiętać, że Simone Inzaghi przeniósł się do Interu Mediolan, a Sarri przyszedł w jego miejsce. Czy w schematach starszego szkoleniowca napastnik nadal będzie w stanie zdobywać tyle samo bramek co za Inzaghiego?
Najważniejszy tryb w machinie i stabilność
Jedno nie ulega wątpliwości: Ciro Immobile to zawodnik, który musi grać w określonym systemie. W systemie, w którym tak naprawdę jest najważniejszym jego elementem. To pod niego powinien być ów system tworzony. Coś takiego spotkało go w Rzymie, dzięki czemu rozkwitł i sięgnął po Złoty But w sezonie 2019/2020. Inaczej wyglądało to w Niemczech czy Hiszpanii, gdzie nikt nie zajmował sobie głowy ustawianiem gry pod Ciro. Tam oczekiwano od niego dostosowania się do ich oczekiwań, nawyków, etc. Dlatego też zagraniczne wojaże może zaliczyć do nieudanych. Kolejnym koniecznym warunkiem do uwypuklenia atutów blondwłosego napastnika jest stabilność. Na to zwraca uwagę wieloletni fan Lazio i ekspert w tej dziedzinie Kuba Droździoł:
(…) Sprzyjała mu też stabilność kadry Lazio, która na przestrzeni ostatnich lat nie zmieniała się znacznie, co pozwoliło wypracować automatyzmy z Luisem Alberto, Sergejem czy Joaguinem Correą. Kuba Droździoł
Jest więc Immobile napastnikiem dość specyficznym, który nie w każdych warunkach będzie w stanie pokazać pełnię talentu. Jednak jest jeszcze jedna rzecz, o której mało kto wspomina w kontekście napastnika. Rzadko kiedy mówi się o psychice włoskiego napastnika. Przecież po nieudanych zagranicznych przygodach Ciro mógł wejść na równię pochyłą prowadzącą w dół. Tak się jednak nie stało. Trafił do Lazio, do trenera, który potrafił zrozumieć jego potrzeby, a dzięki mocnej psychice stał się jednym z najlepszych strzelców w historii rzymskiego klubu. Wyjeżdżał jako król strzelców Serie A w barwach Torino. Wracał jako parias, by z miejsca stać się jedną z największych gwiazd całej ligi. 123 bramki w barwach Lazio w 175 spotkaniach daje około 0,7 bramki na mecz. 123 bramki w barwach „Biancocelesti” to zdecydowana większość zdobytych przez niego goli w barwach klubowych. A wszystko to w zaledwie pięć lat od powrotu do Włoch.
Nieruchomy jegomość
Roberto Mancini przejął stery reprezentacji Włoch w 2018 roku, a więc trzy lata temu. Niemal w tym samym czasie reprezentację Polski zaczął prowadzić Jerzy Brzęczek, ale to nie o tym… Elegancki Mancini od samego początku poszukiwał odpowiedniej dla siebie „dziewiątki”. W meczu przeciwko reprezentacji Polski Ciro Immobile nawet nie powąchał murawy. Roberto Mancini zaczął z Mario Balotellim, którego w drugiej połowie zmienił Andrea Belotti. Długo trwało, zanim selekcjoner reprezentacji Włoch w pełni zaufał napastnikowi Lazio.
W międzyczasie w kadrze dostał szansę choćby Kevin Lasagna czy Francesco Caputo. Jednak ostatnie kilka spotkań przed Euro to już rotacja pomiędzy Andreą Belottim i Ciro Immobile oraz Moise Keanem. Ten ostatni nie znalazł się jednak w kadrze na Euro 2020 z powodu kontuzji. Ostatecznie w pierwszym spotkaniu turnieju Roberto Mancini postawił na atakującego Lazio, a ten odpłacił mu się za zaufanie golem przeciwko Turcji.
Zaczął turniej bardzo dobrze, ale za ostatnie trzy mecze usłyszał sporo krytyki. Pomimo tego, że jego pressing na obrońcach rywali jest nieoceniony. Zaliczył przecież asystę w spotkaniu z Hiszpanią.Enrico Passarella
Pomimo braku wielkich liczb i często irytujących zachowań w trakcie spotkania wielu docenia wkład, jaki Ciro włożył w awans Italii do finału. Podobnie sytuacja ma się z selekcjonerem Roberto Mancinim. Włoch wielokrotnie podkreślał, że jest zadowolony z gry swojego podopiecznego i roli, jaką pełni w drużynie.
Uważam, że krytyka Ciro za grę w kadrze jest trochę przesadzona. Na samym Euro wypracował 3 z 12 bramek zdobytych przez „Squadra Azzurra” (2 bramki i 1 asysta).Kuba Droździoł
Nie tylko selekcjoner Italii chwali postawę urodzonego w Torre Annunziata napastnika. Federico Chiesa po półfinałowym spotkaniu z Hiszpanią zachwalał pracę, jaką Ciro Immobile wykonuje dla drużyny. Widać też, że Ciro w kadrze skupiony jest na częstszym cofaniu się po piłkę bliżej środka boiska. Wydaje się więc, że Immobile w reprezentacji Manciniego nie jest jedynie od strzelania, ale i od kreowania sytuacji dla skrzydłowych w ustawieniu 1-4-3-3.
Na bezrybiu i Ciro najlepszy?
W obliczu wniosków, do których doszliśmy wyżej, kolejny nagłówek wydaje się nieco kontrowersyjny. Jeśli przyjąć za pewnik, że Ciro Immobile w kadrze ma skupiać się na pracy dla zespołu, a dopiero potem na zdobywaniu goli – spisuje się doskonale. Pomimo bycia słabszym w elemencie gry plecami od Andrei Belottiego stał się kluczowym elementem drużyny, która ma szansę wygrać Euro 2020. Dlaczego tak się stało? Powód jest prosty. Ciro jest zawodnikiem, który od walki wręcz z rywalem woli cofnięcie się po piłkę i rozpoczęcie akcji z głębi. W reprezentacji Włoch ma po bokach dwóch kolegów, których z powodzeniem może obsłużyć. Z kolei w Lazio to on był centralną postacią, najbardziej wysuniętą do przodu. Przy szybkiej grze rzymian unikał walki wręcz z obrońcami włoskich drużyn, a wykorzystywał spryt i instynkt strzelecki.
Oczywiście mógłby grać lepiej, strzelić bramkę z niczego, jednak Włosi od lat cierpią na brak skutecznego napastnika i chociaż Immobile rozwiązaniem tego problemu nie jest i już raczej nie będzie, to nie można go brać za ciało obce i mniejsze zło wybierane do gry na środku ataku.Kuba Droździoł
Wpływ Ciro na grę Italii jest niepodważalny. Trzeba się jednak temu bliżej przyjrzeć i odrzucić na bok fakt, że w Lazio jest kilerem. Zadania w reprezentacji ma po prostu zupełnie inne. Koniec końców okazał się najlepszym wyborem do gry. Andrea Belotti, który również dostawał szanse w trakcie Euro, nie pokazał niczego, co pozwoliłoby myśleć, że da więcej. Roberto Mancini skroił dla Ciro garnitur ze schematów taktycznych. Być może nie tak spektakularny jak w Lazio. Być może nie jest to garnitur Hugo Bossa, a nieco mniej efektowny. Jednak taki, w którym Immobile jest w stanie coś tej drużynie dać. Przy okazji zrobił rzecz, jakiej żaden napastnik „Squadra Azzurra” nie zrobił od 2002 roku. W dwóch meczach otwierających turniej zdobył po golu.
***
Fenomen Ciro Immobile to złożona rzecz. Dla wielu Ciro w klubie i Ciro w kadrze to dwie różne osoby. Spora część ekspertów, kibiców nie dostrzega jakości, jaką daje reprezentacji Włoch napastnik Lazio. Jednocześnie Immobile jest specyficznym zawodnikiem. Takim, który musi być wdrożony w schemat odpowiedni dla siebie. To zawodnik, który musi czuć wsparcie i zaufanie ze strony szkoleniowca. Jego świetne występy w barwach „Biancocelesti” i worki bramek zdobywane co sezon to składnia wielu czynników. Przede wszystkim taktyki, w której odgrywał centralną rolę, jeśli chodzi o zdobywanie bramek. Zgranie z kolegami z drużyny i stabilizacja. To wszystko sprawiło, że nad grą Ciro fani Serie A rozpływali się co weekend.
W reprezentacji Włoch ma inne zadania. To przede wszystkim gra z głębi pola, ale też nieustanny pressing na obrońcach rywali. Choć w barwach Italii nie zdobywa już tylu bramek co w klubie, wiele osób jest z jego występów zadowolonych. Co ważniejsze dla samego zawodnika, Roberto Mancini zdaje się w pełni mu ufać pomimo początkowych poszukiwań lepszej opcji.
Wreszcie fiasko zagranicznych wypraw spowodowane było brakiem pomysłu na wykorzystanie Ciro Immobile. Jak już wspominaliśmy, snajper Lazio musi występować w konkretnym systemie, skrojonym pod niego, by zdobywać bramki. Zagraniczny klub pokroju Borussii Dortmund czy Sevilli nie może sobie na to pozwolić. Sprowadzając napastnika, króla strzelców Serie A, oczekują, że ten z miejsca będzie prezentował ten sam poziom. W przypadku Immobile wydaje się być to jednak praktycznie niemożliwe. Brak odpowiedniej taktyki, brak schematów gry pod Ciro oznaczają brak Ciro Immobile, jakiego znamy z Lazio.