Ciekawostki, rozczarowania, czyli 1. kolejka Euro w pigułce


Co wiemy po pierwszych dwunastu spotkaniach turnieju?

15 czerwca 2016 Ciekawostki, rozczarowania, czyli 1. kolejka Euro w pigułce

Za nami pierwsza kolejka turnieju we Francji. Miała ona swoje uroki, ale też i rzeczy, o których chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Spróbowaliśmy to wszystko zebrać do kupy i przygotowaliśmy nasze małe podsumowanie 1. kolejki.


Udostępnij na Udostępnij na

Co wiemy po 1. kolejce?

Poziom na razie rozczarowuje

Po dwunastu rozegranych już spotkaniach nie trzeba być wielkim specjalistą, by stwierdzić jedną, bardzo rzucającą się w oczy rzecz. To zdecydowanie nie jest poziom na miarę mundialu sprzed dwóch lat. Pamiętacie te pasjonujące pojedynki, którymi piłkarze w trakcie fazy grupowej turnieju w Brazylii nas zasypywali? Na tegorocznym Euro, jak na razie nie uświadczyliśmy czegoś takiego. Nie licząc oczywiście spotkania Polaków, raczej nie było spotkania, po którym natychmiast część z nas miałaby ochotę wyjść na balkon zapalić papierosa, a druga wyskoczyć do całodobowego po dodatkowe piwo. Owszem, były momenty, ale umówmy się, w takich turniejach raczej oczekujemy czegoś więcej.

Być może częściowy wpływ na to ma podwyższenie liczby drużyn, niewykluczone też, że drużyny nie chcą się otworzyć i w związku z nowym systemem rozgrywek wolą bardziej się chować na tym etapie. Ale nie zmienia to faktu, że wielkiej atrakcyjności turnieju, jak na razie, nie uświadczyliśmy. Na szczęście, to dopiero pierwsza kolejka.

Faworytów nie widać

A skoro już jesteśmy przy poziomie, to i pora coś powiedzieć o pierwszych faworytach. Zaraz pojawią się głosy, że nie można czegoś takiego sondować na podstawie jednego meczu. A nam się wydaje, że jednak można, gdyż pewne rzeczy po prostu widać gołym okiem, zwłaszcza te słabsze. Wielcy faworyci turnieju, Francuzi, w piątek pokazali, że mają swoje problemy, które w obliczu trudniejszych wyzwań mogą im sporo zaszkodzić. Niemcy z kolei także równie dobrze wcale nie musieli wygrać swojego pojedynku z Ukrainą. Po Hiszpanach z kolei nie widać jakiegoś impulsu w grze, dalej to wszystko opiera się na tym samym. Najwięcej dobrego po tych meczach możemy chyba powiedzieć o Włochach, którzy przede wszystkim zaimponowali świetną organizacją gry. Nie wiemy, czy cały turniej wygrają, ale przynajmniej rozwiali wątpliwości co do ewentualnego ich skreślania.

Czarne konie? Raczej miłe niespodzianki

Tutaj już w ogóle trudno cokolwiek powiedzieć. Spróbujmy zatem wskazać zespoły, które nam w pierwszej kolejce zaimponowały. Na pewno w tym miejscu chcemy wymienić Islandię, która walecznie spisując się na boisku, ostatecznie wyrwała jeden punkt faworyzowanej Portugalii. I wbrew temu co wczoraj powiedział Cristiano Ronaldo, my akurat doceniamy starania ekipy Larsa Lagerbacka.

Również warto powiedzieć coś o Węgrach, którzy w pełni zasłużenie przekłuli napompowany balon oczekiwań wokół reprezentacji Austrii, zadając jej dwa jakże zabójcze ciosy. Niby najmniej wartościowa drużyna według rankingów, a jednak dała radę.

Do pewnego momentu warto było również docenić Rumunów, którzy postawili się Francuzom i gdyby nie gol Payeta, nikt prawdopodobnie nie widziałby obiekcji co do punktu zdobytego przez ekipę Iordanescu.

Rozczarowania

I tutaj mamy trójkę faworytów. Pierwszym z nich są wspomniani już Austriacy, po których wielu ekspertów spodziewało się dużo więcej. Tymczasem wczorajszy mecz z Węgrami rozwiał wszelkie wątpliwości, podopieczni Marcela Kollera wcale nie są tacy mocni, za jakich ich uważano.

Do tego grona dołącza również Belgia, o której szerzej pisaliśmy już wczoraj w tym miejscu. Całość z kolei zamyka Turcja, która również przez niektórych upatrywana była w roli czarnego konia. Tymczasem w meczu z Chorwacją niespecjalnie podopieczni Fatiha Terima mieli coś do powiedzenia.

Jedenastka kolejki

Nie było to łatwe zadanie, ale spróbowaliśmy. Ta kolejka zdecydowanie należała do środkowych pomocników, stąd ich mnogość w naszym zestawieniu. Ale zacznijmy od bramki, gdzie postawiliśmy dość klasycznie na golkipera niemieckiej drużyny, który zrobił swoje w starciu z Ukrainą. W obronie dwóch piłkarzy wyróżniło się znacząco, a byli to zdecydowanie Boateng oraz Bonucci. Do nich dokooptowaliśmy Piszczka, ponieważ naprawdę rozegrał solidne zawody. W drugiej linii na defensywny pomocniku ustawiliśmy Kante, który był cichym bohaterem meczu otwarcia. Dalej Allen i Iniesta, którzy zasłużenie zgarnęli tytuł „Piłkarza meczu”. Payet to kwestia bezdyskusyjna, podobnie jak Modrić, który był absolutnie kluczowym piłkarzem Chorwacji. Do tego Bale na skrzydle i na szpicy Pelle.

Największa hańba

Starcia w Marsylii między kibicami Anglii a Rosji. Coraz częściej docierają do nas pogłoski, że nie mamy do czynienia ze spontanicznym wystąpieniem, lecz mniej lub bardziej zorganizowaną akcją. I to nas bardzo niepokoi. Ekscesy miały również miejsce w Lille, gdzie bojówki niemieckie napadły na kibiców ukraińskich. Pokazuje to wszystko, że gdzieś w tym wszystkim futbol zaczyna być instrumentalnym narzędziem do polityki. A najgorsze jest to, że francuska policja chyba nie do końca z tym wszystkim sobie radzi.

Największy obciach

Joachim Loew. A dlaczego, to już chyba sami sobie wszyscy dopowiedzmy.

Największy szacunek

Kibice reprezentacji Węgier. Wczorajsza żyleta w ich wykonaniu wyglądała naprawdę bardzo przyjemnie. A jak do tego dorzucimy liczne koszulki i bluzy pozytywnie wyrażające się o polsko-węgierskiej przyjaźni, trudno byśmy nie mogli tego nie zauważyć.

Największa burza na TT

Mamy dwie kandydatury. Pierwsza miała miejsce w poniedziałek, gdy spór dotyczył wartości tweetu Gary’ego Linekera na temat Kapustki. Druga z kolei, dużo świeższa, miała miejsce już wczoraj i dotyczyła Cristiano Ronaldo oraz braku gestu podania ręki przeciwnikom po zakończonym spotkaniu.

Najlepszy tweet

Walka trwała do samego końca, ale zdystansował ją wczoraj wieczorem ten oto komentarz:

Kącik statystyk i faktów

  • Gabor Kiraly został najstarszym zawodnikiem w historii mistrzostw Europy, mając 40 lat i 74 dni.
  • Najwięcej sytuacji podbramkowych na tym turnieju, jak na razie, stworzył Dimitri Payet (8), wyprzedzając Marouane’a Fellainiego.
  • Payet jest zresztą pierwszym francuskim zawodnikiem od czasów Thierry’ego Henry’ego w 2000 roku, który na Euro w jednym meczu zaliczył bramkę i asystę.
  • Włosi mają na swoim koncie najwięcej czystych kont w historii mistrzostw Europy (17).
  • W pierwszej kolejce to oni przebiegli najwięcej kilometrów (119,7), wyprzedzając Ukrainę (115.1) i Niemcy (113.6)
  • Grazziano Pelle to najlepszy strzelec w reprezentacji Italii prowadzonej przez Contego (6 goli). Jest on zresztą pierwszym piłkarzem Southampton, który kiedykolwiek strzelił bramkę na mistrzostwach Europy.
  • Jedenastka Włochów na mecz z Belgią była najstarsza w historii mistrzostw Europy (średnia 31 lat, 169 dni).
  • Gareth Bale strzelił gola przeciwko Słowacji i, co ciekawe, jego pierwszy gol dla reprezentacji również padł w meczu ze Słowakami, w 2006 roku.
  • Ondrej Duda strzelił gola 52 sekundy po wejściu na plac gry, co jest najszybszym tego typu wyczynem w historii Euro.
  • Anglicy jeszcze nigdy nie wygrali na otwarciu mistrzostw Europy. Już dziewięć prób z ich strony zakończyło się niepowodzeniem (5 remisów i 4 porażki).
  • Nani strzelił gola nr 600 w historii Euro.
  • Wczorajszy mecz pomiędzy Austrią a Węgrami to najczęstsze spotkanie pomiędzy dwiema reprezentacjami z Europy. Oba kraje spotkały się aż 138 razy.
  • Joachim Loew wygrał  88 razy jako trener reprezentacji Niemiec, zaś Vicente Del Bosque po raz 85.
  • W pierwszej połowie meczu z Polską Irlandia Północna nie dotknęła piłki ani razu w polu karnym naszej drużyny.
  • Arkadiusz Milik jest drugim po Zlatanie Ibrahimoviciu zawodnikiem Ajaksu spoza Holandii, który zdobył gola na mistrzostwach Europy.
  • Chorwacja jeszcze nigdy nie przegrała swojego meczu otwarcia na Euro (pięć prób).
  • Za to Turcja, jak do tej pory, przegrała swoje wszystkie mecze otwarcia na mistrzostwach Europy (cztery próby).
  • Po raz pierwszy w historii Euro swoje spotkania otwarcia wygrały Mistrz Europy i Wicemistrz.
  • Cristiano Ronaldo jest pierwszym portugalskim zawodnikiem, który zagrał na czterech turniejach Euro.
  • 16068 – tyle dni Węgry czekały na kolejnego gola podczas mistrzostw Europy.
Komentarze
Headliner9 (gość) - 8 lat temu

Przynajmniej a nie bynajmniej. Bynajmniej to partykuła przecząca a nie synonim do słowa "przynajmniej".

Odpowiedz
Wojciech Kowalski (gość) - 8 lat temu

Dziękuję za cenną uwagę na przyszłość. Z pozdrowieniami.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze