Chwile ulotne jak ulotka, czyli Karol Linetty po Grecji


17 czerwca 2015 Chwile ulotne jak ulotka, czyli Karol Linetty po Grecji

Adam Nawałka na gorąco nie chciał oceniać, ale od meczu z Grecją minęło już kilkanaście godzin, więc wreszcie można przygasić pewien entuzjazm, który zapanował po dobrym sezonie Karola Linettego.


Udostępnij na Udostępnij na

Obejrzałem wiele spotkań Lecha Poznań w tym sezonie i rzeczywiście, młody reprezentant Polski prezentował się bardzo dobrze. Ale umówmy się, że na tle zawodników, którzy tylko z nazwy są zawodowymi piłkarzami. Prawdziwym wyznacznikiem potencjału gracza Lecha Poznań miały być mecze na arenie międzynarodowej. Pierwszy poważny sprawdzian dostał we wtorkowy wieczór z Grecją. I mówiąc kolokwialnie: nie pykło.

Patrząc na grę Linettego z Grecją, wypada chyba się cieszyć, że jednak Nawałka i jego sztab nie oddelegowali go do pierwszego składu na mecz z Gruzją. Możliwe że widok pełnego Stadionu Narodowego i ranga spotkania podcięłyby lechitę jeszcze bardziej. Znajdą się tacy, co staną w obronie tego zawodnika, że młody, nieokrzesany, niedoświadczony. Co jeszcze można przeczytać? A ja napiszę wielkie NIE. Albo piłkarz jest gotowy na grę dla reprezentacji od pierwszych minut, albo po prostu się nie nadaje. Jeszcze, teraz lub dopiero będzie się nadawał. Niewątpliwie Karol Linetty to talent pierwszej wody, ale samo bycie talentem nie zapewni nam punktów w eliminacjach, a Lechowi awansu do Ligi Mistrzów.

A właśnie meczom „Kolejorza” będę przyglądał się ze sporą uwagą, zwłaszcza w kontekście Linettego. Skoro tyle dobrego się o nim mówi i pisze, to niech udowodni swoją wartość i niech ciągnie tego Lecha do Ligi Mistrzów. A co jeśli ze średniakami z Azerbejdżanu lub Kazachstanu zacznie grać jak w meczu z Grecją? Jedno dobre zagranie będzie przeplatane pięcioma beznadziejnymi, wtedy Skorża będzie rzucał bluzgami, kibice będą gwizdać, a Lech oddali się od tych elitarnych rozgrywek.

A już ruch w stronę zagranicznego klubu to będzie decyzja fatalna. Z fusów wróżyć nie trzeba, że aby regularnie zaczął grać w klubie z jednej z najsilniejszych lig w Europie, niejeden kwiat uschnie. A katastrofie ekologicznej wypadałoby zapobiec. Jak? Niech no np. zazna smaku ekstraklasy. Był taki zawodnik, który po jednym (pierwszym) dobrym sezonie opuścił naszą ligę, a w późniejszym czasie i do dziś błąka się po rezerwach w Benfice Lizbona. Niech spojrzy na najbliższy i najlepszy dla niego autorytet. Zanim Robert Lewandowski zdecydował się na wyjazd za granicę, był niekwestionowaną gwiazdą ligi, królem strzelców i mistrzem Polski. Dobrze poprowadzona kariera to klucz do wielu sukcesów.

Trener kadry narodowej ceni Linettego. On na pewno z niej nie wypadnie, a jeszcze niejedną szansę dostanie. Jest to jednak idealny moment, aby przygasić trochę ten wszechobecny szał na Linettego i dać chłopakowi skupić się na swojej robocie. Bo znowu zrobimy z kogoś przyszłego Ronaldo, a nie daj Boże zostanie typowym zawodnikiem z Polski, który tułał się będzie od jednego klubu do drugiego.

Komentarze
Jakub Żurawski (gość) - 9 lat temu

No tak, ale też dla kontekstu warto byłoby zwrócić uwagę na fakt, iż:
a) Adam Nawałka powołuje zawodników o najwyższej formie ligowej i Karol na miejsce w podstawowej jedenastce na mecz z Gruzją sobie występami w TME zasłużył. Mączyńskiego w kadrze nie broni nic (nawet bramka ze Szkotami), bo jest w niej - łagodnie mówiąc - przeciętny.
b) Linetty z Grekami zagrał dużo wyżej, niż w klubie. Słabo przed nim operował też Zieliński, który z kolei pozycjonował się dość głęboko jak na naszego najwyżej wysuniętego rozgrywającego, co też z pewnością miało przełożenie na słaby występ obu.
c) Inna jest rola Karola w klubie - jak ww. - i inaczej też prezentuje się system gry w fazie ofensywnej Lecha. Skorża dąży do jak najczęstszej i najpłynniejszej wymienności pozycji w kwartecie (kwintecie z Karolem) ofensywnym, czego w Nawałce raczej nie uświadczymy poza mobilnym Milikiem.
d) Zróżnicowania są także "oczekiwania" względem Karola w reprze i przy Bułgarskiej. #Imho - zresztą Linetty sam o tym mówi - docelowo Karol ma być wysokiej klasy "8", odpowiedzialną za pomoc w destrukcji i rozegraniu, niestety w klubie głównie zajmuje się tym pierwszym (to mu najlepiej wychodzi), ale na poziomie międzynarodowym już oczekuje się od niego dużego wkładu w ofensywę.
I tutaj dochodzi kwestia wspomnianego transferu. Linetty nie jest gotowy na Premier League, ale w lidze z lepszymi specjalistami siłą rzeczy stanie się lepszym zawodnikiem. Bardziej zdefiniowanym na pewno. W Poznaniu trochę mu zrobili krzywdę w rozwoju - w juniorach zaczynał wysoko z przodu, potem Rumak miał na niego pomysł na zawodnika "6,5", więc hamował jego zapędy ofensywne i wymagał pracy w destrukcji, teraz Skorża na powrót wraca do "korzeni" i uwalnia jego potencjał w ataku, ale przyzwyczajenia z ost. lat zostają. W klubie z wyższej półki - przynajmniej z założenia - lepiej wyszkoleni specjaliści ukształtują Linettego, z czego kadra będzie miała niemały pożytek. Oby.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze