Bytovia Bytów się nie poddaje


"Czarne Wilki" po spadku ze szczebla centralnego starają się wyjść na prostą

24 grudnia 2021 Bytovia Bytów się nie poddaje
Marian Szymanowski / bytoviabytow.pl

Bytovia Bytów ma za sobą jedne z najgorszych dwunastu miesięcy w swojej historii. Klub po kilku latach gry pożegnał się ze szczeblem centralnym, a w lipcu zmarł jego prezes. Teraz  "Czarne Wilki" starają się powoli wychodzić na prostą.


Udostępnij na Udostępnij na

Zespół z Kaszub przez ostatnich siedem lat występował na szczeblu centralnym. Po awansie do I ligi w 2014 roku plany Bytovii były naprawdę ambitne, bo sięgały awansu do ekstraklasy. Tak naprawdę nigdy nie udało się jednak nawet zbliżyć do tego celu. Między innymi z tego powodu w maju 2018 roku ze sponsorowania klubu wycofała się firma Drutex.

Od tamtego czasu „Czarne Wilki” miały problem ze spięciem swojego budżetu. W sezonie 2018/2019 drużynie nie udało się utrzymać w 1. lidze, natomiast w kolejnych rozgrywkach zagrała w barażach o powrót na drugi szczebel rozgrywkowy. Nawarstwiające się długi spowodowały jednak, że w tym roku Bytovia ostatecznie pożegnała się ze szczeblem centralnym.

Co więcej, nie przystąpiła ona do rozgrywek trzecioligowych. Włodarze klubu uznali, że nie są w stanie finansowo sprostać jej wymaganiom, dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie powolna odbudowa od 4. ligi. Jednocześnie zdecydowano się na wycofanie z rozgrywek rezerw występujących dotychczas w słupskiej klasie okręgowej.

Bytovia przeżyła tragedię

Bytovia pod koniec lipca przeżyła dodatkowo wielką tragedię. Walkę z nowotworem przegrał bowiem zaledwie 24-letni prezes klubu Przemysław Gawin. Były rzecznik klubu zaledwie miesiąc wcześniej został powołany na to stanowisko, zastępując na nim Tomasza Baranowskiego.

Cechą charakterystyczną Bytovii od czasu wycofania się Drutexu są zresztą częste zmiany na stanowisku prezesa. Od 2010 roku klubem kierował Janusz Wiczkowski, który przez niektórych sponsorów oskarżany jest o nieprzejrzyste zarządzanie finansami. Z tego powodu w lipcu ubiegłego roku z kierowania „Czarnymi Wilkami” zrezygnował Zygmunt Krzysztof Dyks.

Po śmierci Gawina przez kilka miesięcy obowiązki prezesa pełnił Łukasz Telesiński. Pod koniec listopada wybrano ostatecznie nowe kierownictwo Bytovii, na której czele przy pełnym poparciu pozostałych działaczy stanął dotychczasowy sekretarz klubu i były szef jego marketingu, Krystian Błank.

Wyjść na finansową prostą

Wspomniana rezygnacja z gry w III lidze była podyktowana problemami finansowymi. Nikt w Bytowie nie ukrywa, że zadłużenie Bytovii wciąż jest bardzo duże. Gawin, przejmując prezesurę pod koniec czerwca, mówił nawet o kwocie 600 tysięcy złotych. Jak wygląda sytuacja obecnie? O to zapytaliśmy bezpośrednio nowego szefa „Czarnych Wilków”:

Klub miał i nadal ma problemy finansowe. Czeka nas jeszcze bardzo dużo pracy, aby pozbyć się zupełnie zaległych zobowiązań, ale możemy się już w tej kwestii pochwalić niemałym sukcesem. Od początku lipca do dzisiaj spłaciliśmy około 200 tysięcy złotych zadłużenia. Myślę, że to całkiem niezły wynik, jak na tak krótki okres, w jakim udało się to zrobić.

Mimo że jesteśmy obecnie dwie klasy rozgrywkowe niżej, to nadal możemy liczyć na wsparcie przedsiębiorców. Przy klubie powstała Rada Sponsorów, która składa się z przedstawicieli wspierających nas firm. Pełni ona funkcję swoistej rady nadzorczej. Najważniejsza jest dla nas transparentność i przejrzystość w działaniu. Tylko funkcjonując na takich zasadach, będziemy w stanie odbudować Bytovię i przywrócić klubowi dawny blask.

Trzeba szkolić

Sytuacja finansowa nie jest jedynym mankamentem Bytovii. Przedstawiciele klubu z Bytowa w komunikacie o rezygnacji z gry w III lidze sami zwracali uwagę na zaniedbania w zakresie szkolenia młodzieży. Z tego powodu zespołowi trudno było znaleźć wyjątkowe talenty wśród młodych bytowskich zawodników. Zmiany w tym zakresie mają być jednym z ważniejszych punktów odbudowy „Czarnych Wilków”.

Zmiany zaczęliśmy już od samego początku działania projektu #nowakarta. Gdy zaczęliśmy je wprowadzać w lipcu tego roku, w naszej klubowej akademii trenowało zaledwie 80 dzieciaków, co było fatalną liczbą jak na zespół ze szczebla centralnego. Dzisiaj, mimo że występujemy w IV lidze, mamy blisko 150 młodych piłkarzy. Bardzo duża w tym zasługa trenerów grup juniorskich i dyrektora akademii Tomka Mielewczyka, który również rozpoczął z nami współpracę w lipcu tego roku.

Wprowadziliśmy m.in. większą liczbę treningów, w tym treningi motoryczne i treningi bramkarskie dla juniorów, czego wcześniej w klubie nie było. Mamy jeszcze wiele pomysłów, które chcemy wprowadzić w nadchodzącym roku. Planujemy zimowy turniej, który ma się odbyć na przełomie stycznia i lutego 2022 roku, a latem przyszłego roku myślimy o zorganizowaniu letniego obozu sportowego dla dzieci – mówi prezes klubu.

Piłkarze sobie radzą

Spadek ze szczebla centralnego, na dodatek o dwie klasy rozgrywkowe, oznaczał spore zmiany w sztabie szkoleniowym i kadrze zespołu. Dotychczasowego trenera Kamila Sochę zastąpił więc Karol Szymlek, a z drużyną pożegnało się kilkunastu piłkarzy. Po tak dużych roszadach Bytovia skończyła rundę jesienną 4. ligi na 6. lokacie z dorobkiem 25 punktów w 15 ligowych spotkaniach.

Zarząd „Czarnych Wilków” ma przed sobą trudne zadanie, składające się zarówno z konieczności spłaty długów, jak i uporządkowania klubowej akademii. Widać wyraźnie, że działacze przy współpracy ze sponsorami nie zamierzają się jednak poddawać. Jak według prezesa Bytovii wyglądają więc plany na przyszłość?

Na razie myślimy przede wszystkim o stabilizacji finansowej i uporządkowaniu spraw organizacyjnych. Jednak jako klub, który przez ostatnie 10 lat występował na szczeblu centralnym, trudno jest zadowolić się wyłącznie graniem na poziomie IV ligi. Myślę, że z czasem będziemy chcieli powalczyć o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Po to też uprawia się sport, aby osiągać kolejne cele i być coraz lepszym. Kto nie myśli o rozwoju, ten się cofa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze