W życiu każdego piłkarza przychodzi ten moment, w którym trzeba zawiesić buty na kołku. Sportowcy czekają na idealną okazję, która w piękny sposób zwieńczy ich karierę. Zdarza się również tak, że moment powiedzenia sobie dość przychodzi nadspodziewanie szybko.
Tak uczynił kapitan Bayeru Leverkusen, Simon Rolfes, który wraz z końcem obecnego sezonu zakończy pewien rozdział w swoim życiu. Decyzja tym bardziej zaskakująca, że Niemiec ma dopiero 32 lata. Niemniej jednak Rolfes postanowił po 15 latach piłkarskich zmagań zejść ze sceny. Kapitan Bayeru, w którym gra od 2005 roku, stał się żywą legendą tego klubu. Swego czasu był też regularnie powoływany do reprezentacji Niemiec, z którą doszedł do finału mistrzostw Europy w 2008 roku.
Słynący ze świetnych warunków fizycznych (189 cm wzrostu) i atomowego strzału pomocnik swoją decyzję ogłosił po ligowym meczu z Bayernem. Simon Rolfes przybył do Leverkusen w 2005 roku z Alemannii Aachen i w klubie z BayArena występuje aż do tej pory. Podjęcie takiej decyzji nie jest proste. Podobne czyny piłkarze tłumaczą nowymi celami w życiu, spróbowaniem swoich sił gdzie indziej. Dyrektor sportowy Bayeru, Rudi Voller, przyjął decyzję zawodnika, chociaż miał nadzieję, że pozostanie w drużynie prowadzonej przez Rogera Schmidta.
– Simon wprowadzał w nasz młody zespół element ważnego doświadczenia, dużo jakości i wsparcia. Zawsze należał do grona jednego z najlepszych i najważniejszych zawodników. Jestem pewien, że dałby radę grać na najwyższym poziomie jeszcze przez parę lat. Mimo że wybrał swoją drogę, to wszystkie drzwi w Bayerze będą zawsze stały przed nim otworem – skomentował Voller decyzję zawodnika.
Kapitan Bayeru Leverkusen nie określił jeszcze, gdzie i co chciałby robić, kiedy już przestanie wyczynowo kopać piłkę. Prawdopodobnie jego następne zajęcie dalej będzie związane z piłką. Są jednak piłkarze, którzy po zawieszeniu butów na kołku,zajęli się najróżniejszymi zawodami. W Polsce jest kilka znanych przykładów tego typu rozwiązńa. Były król strzelców ekstraklasy i były reprezentant Polski, Grzegorz Piechna, pracuje dziś w składzie węgla. Wielu zawodników po zakończeniu kariery inwestuje w rynek mieszkaniowy, własny biznes, gra na giełdzie, ale nie tylko.
Mariusz Śrutwa kiedyś strzelał bramki w Ruchu Chorzów, Legii Warszawa i reprezentacji Polski. Dziś prowadzi zakład kominiarski. Skład węgla, zakład kominiarski czy sala prób. Dziś można ich spotkać wszędzie. Jednak większość z nich swoje miejsce widzi wciąż na boisku.
Oto jedno z przyszłych zajęć Niemca?