Bundesliga: Stuttgart pokonuje lidera


W najciekawszym meczu 25. kolejki Bundesligi VfB Stuttgart pewnie pokonało lidera rozgrywek - Herthę Berlin. W pozostałych spotkaniach problemów z pokonaniem rywala nie mieli VfL Wolfsburg oraz Bayern Monachium.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz w Stuttgarcie został okrzyknięty najciekawszym meczem 25. kolejki. Minimalnym faworytem byli gospodarze, chociaż eksperci dawali większe szanse piłkarzom ze stolicy. Wynik jak zwykle zweryfikowało boisko i tym razem górą były „Krokodyle”. Pierwsza połowa spotkania była bardzo zacięta. Dogodne sytuacje tworzyli sobie napastnicy obu zespołów, widoczny był jednak rażący brak skuteczności. Dopiero w drugiej połowie meczu mogliśmy oglądać bramki. Tuż po gwizdku rozpoczynającym drugą część spotkania, prowadzenie objęli gospodarze. Daleką piłkę, wybitą przez Jensa Lehmanna, główkował Mario Gomez. Futbolówka dotarła do Brazylijczyka – Cacau, który posłał dokładną piłkę, a ta po koźle wpadła do bramki strzeżonej przez Drobnego. Gdy goście rzucili się do odrabiania strat, podopieczni Markusa Babbela podwyższyli prowadzenie. Tym razem dokładne zagranie z rzutu wolnego przez Hitzlspregera wykorzystał Sami Khedira i celnym strzałem głową ustalił wynik meczu na 2:0. Goście również mieli swoje szanse. Mają prawo żałować kilku sytuacji, a zwłaszcza tej, gdy w polu karnym faulowany był Mario Pantelić. Sędzia nie dopatrzył się jednak faulu i po końcowym gwizdku na tablicy świetlnej nadal widniał wynik 2:0.

Problemu z pokonaniem rywala nie mieli także znajdujący się ostatnio w doskonałej dyspozycji piłkarze VfL Wolfsburg. „Wilki” pojechały na wyjazd do Bielefeldu, aby podejmować miejscową drużynę Arminii. Tym razem zespół Artura Wichniarka nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Całe spotkanie układało się pod dyktando przyjezdnych. Najpierw w 19. minucie meczu wynik spotkania otworzył Christian Gentner. Następnie w 58. minucie wynik podwyższył najskuteczniejszy zawodnik w barwach Wolfsburga – Grafite. Spotkanie zakończyło się rezultatem 3:0, a decydującą o losach meczu bramkę zdobył w 87. minucie Dejagah.

Zauważalny brak Vedada Ibisevicia mogą odczuć piłkarze beniaminka z Hoffenheim, którzy wciąż nie potrafią wygrać. Tym razem na stadion do Mannheim przyjechał zespół Jacka Krzynówka. Zawodnicy Hannoveru skutecznie walczylczyli, dzięki czemu udało im się wywieźć z Mannheim jeden punkt. Jako pierwsi skutecznie zaatakowali gospodarze. W 20. minucie meczu pewnie rzut karny wykorzystał Salim Teber. Gospodarze niedługo cieszyli się z prowadzenia. Zaledwie dwie minuty później do wyrównania doprowadził zawodnik przyjezdnych Balitsch. Na tym zakończyła się pierwsza część spotkania. Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście zaciekle atakując bramkę. Na wynik przełożył je w 74. minucie Markus Egginmann. Na wyjątkowo ofensywnie ustawioną drużynę beniaminka było to jednak za mało. W 84. wynik spotkania na 2:2 ustalił Wellington.

Nieco mniej interesujący mecz mogliśmy oglądać w Dortmundzie oraz w Monachium. Borussia podejmowała przed własną publicznością nabierający wiatr w żagle zespół Werderu Brema. Przełomowy moment spotkania nastąpił w 64. minucie, gdy rzut karny pewnie wykorzystał napastnik gospodarzy – Alexander Frei. Dokładnie tym samym rezultatem zakończył się pojedynek pomiędzy Bayernem Monachium a Karlsruher SC. Kibice mistrza Niemiec po pojedynkach ze Sportingiem spodziewali się pogromu, jednak będą musieli się zadowolić zaledwie jednobramkowym zwycięstem. O wyniku spotkania zadecydował rezerowy zawodnik Monachijczyków – Sosa, który w 34. minucie wpakował futbolówkę do siatki rywala. Istotny mecz, decydujący o losach zespołów w dolnej części tabeli, miał miejsce w Chociebużu, gdzie miejscowe Energie podejmowało „Koziołki” z Kolonii. Górą byli goście, a bohaterem spotkania został Novakovic, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Najpierw w 51. minucie pewnym strzałem pokonał goalkeepera gospodarzy, aby kilka minut później dokładnie wykorzystać rzut karny.

Niemocy strzeleckiej nie mogą przełamać „Aptekarze”, dla których mecz z Eintrachtem Frankfurt będzie kolejnym spotkaniem bez zwycięstwa. Prasa niemiecka zapowiadała, że mecz Bayeru będzie tym przełomowym. Najbardziej rozczarowani będą kibice „Aptekarzy”, gdyż ich pupile zaledwie zremisowali z Eintrachtem 1:1. Mecz lepiej rozpoczął się dla zespołu przyjezdnych. W 16. minucie, dość niespodziewanie drużynę Eintrachtu na prowadzenie wyprowadził Meier. Gospodarzom udało się wyrównać jeszcze przed przerwą. Do remisu w 40. minucie doprowadził Kadlec. Było to jednak wszystko, na co było stać piłkarzy z Leverkusen i ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze