Niespełna 100 lat bujnej historii ŁKS-u przy alei Unii 2. Wielkie mecze przechodzące do annałów polskiej piłki, ale też chwile rozpaczy i porażki. Stadion Łódzkiego Klubu Sportowego to dla prawdziwych ełkaesiaków symbol wielu wyjątkowych, często także bolesnych wspomnień. A już niedługo zacznie on w odnowionej i nowoczesnej formie pisać dalszą historię łódzkiego klubu.
Mimo pandemii koronawirusa efekty pracy przy alei Unii Lubelskiej 2 widać z dnia na dzień. Stadion rośnie w oczach, kolejne piętra się budują, a kibice ŁKS-u odliczają dni do inauguracji nowego obiektu, który stanie się poniekąd symbolem nowego rozdziału w historii łódzkiego klubu.
Miejsce tworzenia historii
W ciągu maksymalnie dwóch lat nowy stadion ŁKS-u ma zostać oddany do pełnego użytku. Będzie to swoiste przejście w nowy okres dla wszystkich ludzi związanych z łódzkim klubem. Po starym obiekcie zostanie zatem już tylko pamięć, ale za to ciągle żywa i przywracająca wspaniałe obrazki z historii Łódzkiego Klubu Sportowego. A tych od 1923 roku było mnóstwo. I co ciekawe, nie tylko piłkarskich.
Dawny stadion przy alei Unii 2 to nie tylko historia kibiców ŁKS-u, ale też wszystkich łodzian. Pytając ich bowiem o skojarzenia związane z tym obiektem, niejednokrotnie padłaby odpowiedź „bazar”. A to dlatego, że przez dłuższy czas w weekendy właśnie tam mieściło się targowisko, które przyciągało rzesze kupców, nie tylko z Łodzi. Elektronika, prasa, ubrania – można było tam nabyć w zasadzie wszystko.
– Dla mnie jako dziecka każde wyjście z rodzicami na ten rynek było dużym przeżyciem. Najlepiej wspominam, jak kupowali mi żelki na stoisku z niemiecką chemią, których nie można było dostać w polskich marketach – mówi jedna z mieszkanek osiedla Karolew, bezpośrednio sąsiadującego ze stadionem. Dla wielu łodzian sam fakt cotygodniowej wyprawy na bazar urósł wówczas do rangi tradycji. Wybudowanie w 2009 roku Atlas Areny mieszczącej się zaraz obok stadionu ŁKS-u sprawiło, że targowisko przeniosło się bezpowrotnie spod obiektu na osiedle Retkinia.
Także pod względem sportowym stary stadion nie żył jedynie piłką nożną. W końcówce lat 60. XX wieku dobudowano trybunę, która oprócz pełnienia swojej podstawowej funkcji była także przez wiele lat „obiektem” zmagań męskich i żeńskich sekcji siatkówki oraz koszykówki. A to ze względu na fakt, że wewnątrz niej powstała hala, która także stała się ważną częścią historii klubu. To tam właśnie trenował między innymi Marcin Gortat, wychowanek ŁKS-u i późniejszy wieloletni gracz amerykańskiej ligi koszykarskiej NBA.
Bezdyskusyjnie jednak to, co najważniejsze, działo się na płycie boiska piłkarskiego. Obiekt powstały w 1923 roku między innymi dwa razy widział fetę po zdobyciu mistrzostwa kraju, raz po zwycięstwie w Pucharze Polski, ale gościł też niejedną wybitną postać światowego futbolu. Gdy ŁKS mierzył się w Pucharze UEFA z AS Monaco, we francuskim zespole na boisko przy alei Unii 2 wybiegli między innymi Fabian Barthez, David Trezeguet, Ludovic Giuly czy Thierry Henry.
Niezapomniane było także spotkanie w eliminacjach Ligi Mistrzów w sezonie 1998/1999 z Manchesterem United, który później sięgnął po Puchar Europy. W dwumeczu łódzki klub okazał się słabszy, ale wstydu po sobie nie zostawił. Po porażce 0:2 na Old Trafford w Łodzi padł bezbramkowy remis, a kibicom nadarzyła się niepowtarzalna okazja zobaczenia na własne oczy piłkarzy światowego formatu pokroju Petera Schmeichela, Davida Beckhama czy Ryana Giggsa. Samo wydarzenie do dziś wspominają z uśmiechem na twarzy także sami piłkarze. – Była to fajna przygoda, bo u siebie udało nam się zremisować, co patrząc na to, jakimi zawodnikami dysponował Manchester, nie było sprawą łatwą – mówił w rozmowie z nami grający wówczas w barwach „Rycerzy Wiosny” Tomasz Wieszczycki.
Pierwsze fundamenty nowego obiektu
Likwidacja starego stadionu Łódzkiego Klubu Sportowego częściowo zbiegła się czasowo z problemami finansowymi łódzkiego klubu i degradacją do IV ligi. Obiekt pożegnano w 2012 roku i stało się to swego rodzaju symbolem bardzo trudnych czasów, które miały nastać przy alei Unii. Wraz z odbudową ŁKS-u powoli spoglądano już w przyszłość, myśląc o nowym stadionie, który w ciągu kilku lat miał się zacząć tworzyć w miejscu dawnego obiektu.
Sprawa jednak nie okazała się tak prosta. Działacze ŁKS-u po długich negocjacjach zatwierdzili wraz z firmą Mirbud, zajmującą się tworzeniem nowego obiektu, budowę jednej trybuny mogącej pomieścić ponad 5000 ludzi. Od końca 2013 roku do połowy 2015 ukończono prace przy alei Unii 2, na które przeznaczono niespełna 100 milionów złotych, i oddano do użytku nowoczesną trybunę, do której przyszłościowo miały zostać dobudowane kolejne trzy.
Stadion zainaugurowano na początku sierpnia 2015 roku meczem ŁKS-u z Pogonią Lwów wygranym przez łodzian 2:1. Jak już jednak wtedy przekonała się prezydent Łodzi – Hanna Zdanowska – 1/4 całego stadionu nie zadowoliła kibiców „Rycerzy Wiosny” i ci zaczęli domagać się całego obiektu. Tym bardziej że parę kilometrów dalej koparki i dźwigi prężnie już działały przy budowie stadionu rywala zza miedzy – Widzewa Łódź.
Decyzja o rozbudowie obiektu przy alei Unii odkładała się w czasie, przyprawiając kibiców ŁKS-u o dreszcze złości. Finalnie na początku kwietnia ubiegłego roku prezydent Hanna Zdanowska zakomunikowała – stadion Łódzkiego Klubu Sportowego na przestrzeni trzech najbliższych lat doczeka się kolejnych trzech trybun. I ponownie zdarzenia, tym razem te bardzo pozytywne, zbiegły się dla łodzian w czasie. Potwierdzono rozbudowę stadionu, a niecały miesiąc później wówczas jeszcze podopieczni Kazimierza Moskala zapewnili sobie awans do ekstraklasy po siedmiu latach przerwy.
Budowa nowej historii klubu
Rozbudowa została potwierdzona, niedługo potem podpisano umowę, zatem do pracy zabrano się możliwie jak najszybciej. Po raz kolejny firma Mirbud zaproponowała najkorzystniejszą ofertę, wyznaczając kwotę rozbudowy na 129 milionów złotych. Czas przeznaczony na skończenie prac to trzy lata, ale dużo mówi się o tym, że obiekt może być gotowy nawet około roku wcześniej.
Nowy stadion ŁKS-u będzie mógł pomieścić około 18 tysięcy kibiców. Mimo że ostateczny termin oddania go do użytku przypada na połowę 2022 roku, to niewykluczone, że prace zakończą się już jesienią 2021, choć pytany przez nas Marek Rosa – kierownik kontraktu firmy Mirbud – nie jest na razie w stanie odpowiedzieć na pytanie odnośnie do terminu zakończenia budowy. Skomplikowana sytuacja związana z pandemią koronawirusa nie utrudniła jednak prac, a przy obiekcie nieprzerwanie pracuje grupa około 70 pracowników.
Stosunkowo niewielki budżet na budowę, porównując z przeznaczonym nakładem finansowym na pierwszą jej fazę, budził pewne wątpliwości co do możliwości nawiązania wyglądem pozostałych trzech trybun do istniejącej jednej. W tej kwestii uspokaja jednak kierownik Marek Rosa. – Wygląd trzech nowych trybun będzie nawiązywał do istniejącej trybuny zachodniej – mówi.
Znaczną różnicę w efektach budowy można było zaobserwować na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy, kiedy powstały kolejne piętra trybuny wschodniej oraz południowej. W rozmowie z rzecznikiem prasowym ŁKS-u Bartoszem Królem na ŁKS TV kierownik potwierdził, że według planu z końcem 2020 roku z trybuny zachodniej ma już przestać być widoczny Dworzec Łódź Kaliska znajdujący się bezpośrednio za aleją Unii Lubelskiej dzielącą stadion od krajobrazu pociągowego.
Oprócz samych zewnętrznych aspektów wizualnych zagospodarowane zostaną także powierzchnie biurowe. Marek Rosa zdradza, że w południowej trybunie stadionu znajdzie się miejsce między innymi dla klubowego muzeum oraz pomieszczenia biurowego operatora obiektu MAKiS. Część wschodnią obiektu zajmą restauracja oraz powierzchnie komercyjne pod wynajem, zaś w trybunę północną będzie wkomponowany budynek biurowy o powierzchni 4200 metrów kwadratowych.
Plan na budowę stadionu jest jasno określony, działania przebiegają zgodnie z planem, zatem kibicom Łódzkiego Klubu Sportowego pozostaje jedynie czekać na efekt prac przy alei Unii 2. Lata oczekiwań na nowy obiekt mają zostać wynagrodzone w dzień inauguracji odnowionego stadionu. Finał budowy ma być symbolem ŁKS-u zbalansowanego i poukładanego pod względem finansowym, kibicowskim, ale przede wszystkim sportowym. I na to czeka cała społeczność „Rycerzy Wiosny”.