Piłkarzy z całego świata najczęściej znamy jedynie z boisk. Rzadko mamy świadomość tego, jakimi ludźmi są w codziennym życiu. Specjalnie dla iGola wiele ciekawych rzeczy na temat swojego życia zdradził zawodnik stołecznej Legii, Ariel Borysiuk.
Kto zachęcił Cię do piłki?
Od małego na grę w piłkę nastawiał mnie mój brat. To, że zostałem piłkarzem, to głównie jego zasługa.
Kto jest dla Ciebie wzorem do naśladowania?
Od młodości wzoruję się na mojej rodzinie. Jestem najmłodszy z rodzeństwa i często podpatruję zachowanie moich sióstr i brata. Doskonale zdaję sobie sprawę, że zachowanie poza boiskiem jest również bardzo istotne w życiu piłkarza.
Jak szła Ci nauka w szkole?
Szczerze mówiąc, uczniem byłem średnim (śmiech). Zawsze wolałem postawić wszystko na piłkę i na razie nie żałuję.
Pytanie, na które czekają głównie czytelniczki. Czy oprócz miłości do piłki i rodziny masz swoją ukochaną?
Tak, mam dziewczynę, z którą mam fantastyczne relacje. Nie mam zamiaru szukać nikogo innego.
W jakiej stołecznej dzielnicy mieszkasz?
Ursynów.
Masz prawo jazdy?
Nie mam jeszcze prawka, ale w okresie wakacyjnym powinienem już je mieć.
Kiedy już będziesz kierowcą, jakim samochodem chciałbyś jeździć?
Moim skromnym marzeniem jest Opel Insignia.
Większość piłkarzy i chłopaków w Twoim wieku gra na konsoli, jak jest z Tobą?
Dosyć często zdarza mi się grać. Oczywiście najczęściej używaną przeze mnie grą jest FIFA. Wcielam się w menadżera i muszę przyznać, że idzie mi całkiem nieźle.
Jaka jest Twoja ulubiona potrawa z domu rodzinnego?
Przede wszystkim zupy gotowane przez moją mamę. Mógłbym je jeść codziennie, ale niestety mieszkam z dala od rodzinnej miejscowości.
Twój ulubiony film, stacja radiowa i program telewizyjny to…?
Jeżeli chodzi o film, to moim faworytem jest „Ojciec chrzestny”. W radiu najczęściej stawiam na Eskę, a programy w telewizji są wszystkie takie same.
Najlepsze miejsce w Warszawie…?
Nie mam jednego szczególnego miejsca. Podoba mi się Ursynów i spokój, który mu towarzyszy.
Jak wyglądały początki w Legii? Jako jeden z najmłodszych członków drużyny miałeś jakieś specjalne zadania na treningu?

Nie ukrywam, że początki były trudne. Miałem zaledwie 16 lat i byłem najmłodszy w drużynie. Musiałem nosić sprzęt na treningi, a później zabierać go z powrotem, ale to normalna rzecz u tak młodego chłopaka.
Powszechnie wiadomo, że każdy w zespole ma swój pseudonim, jaki trafił się Tobie?
Jest ich kilka, ale najczęściej używany to „Borys”.
Z kim masz obecnie najlepszy kontakt w szatni?
Trzymam się z młodymi chłopakami, czyli Maćkiem Rybusem, Michałem Kucharczykiem i Arturem Jędrzejczykiem, ale ze starszymi zawodnikami również utrzymujemy przyjazne stosunki.
Kto jest najlepszym piłkarzem, z którym miałeś okazję zagrać?
Jest ich trzech: Aleksandar Vuković, Maciek Iwański i Ivica Vrdoljak.
Najlepsze i najgorsze momenty, jakie pamiętasz, to…?
Najlepsze wspomnienia to dwa triumfy w Pucharze Polski i bramka zdobyta w barwach Legii, która uczyniła mnie najmłodszym strzelcem w historii. Co do najgorszych momentów, to nie chcę ich wspominać.
Gdzie wisi Twój medal za tegoroczne zwycięstwo w rozgrywkach Pucharu Polski?
Medal wisi w moim rodzinnym domu w Białej Podlaskiej, tuż obok tego z 2008 roku. Ładnie razem się prezentują.
Wymarzony klub, w którym chciałbyś zagrać?
Manchester United lub AS Roma.
Zdradź nam coś, czego nie wiemy o Arielu Borysiuku.
(szczery uśmiech) Wszystko wiecie, nie mam żadnych tajemnic.
Z Arielem Borysiukiem rozmawiał przedstawiciel iGola – Grzegorz Zimecki.
Walcz ARIEL WALCZ!