Bordeaux nadal liderem


30 sierpnia 2009 Bordeaux nadal liderem

Kolejna seria spotkań francuskiej Ligue 1 za nami. W hicie kolejki Marsylia zremisowała bezbramkowo z Bordeaux. Olympique Lyon nie zwalnia tempa i wygrywając z Nancy zbliża się do czołówki. Liderem wciąż „Żyrondyści”.


Udostępnij na Udostępnij na

Spotkanie na Stade Velodrome, zapowiadane jako hit kolejki, nie zachwyciło. Pojedynek Marsylii z Bordeaux był niezwykle zacięty, ale zabrakło tego, czego kibice najbardziej oczekują, czyli bramek. Obie jedenastki zdawały sobie sprawę z rangi tego spotkania i chyba dlatego żadna z ekip nie chciała zbytnio się odkryć, a piłka większą część meczu znajdowała się w środkowej strefie boiska. Dość powiedzieć, że przez całe spotkanie marsylczycy tylko dwa razy uderzyli „w światło” bramki. „Żyrondyści” w kwestii strzałów spisali się trochę lepiej i czterokrotnie zmusili Steve’a Mandandę do interwencji. Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy kibice we Francji liczyli w niedzielny wieczór na coś więcej. Starcie obecnego mistrza z wicemistrzem skończyło się bez ofiar, ale podział punktów bardziej cieszy gości, którzy utrzymują fotel lidera francuskiej ekstraklasy.

Bordeaux wciąż jest liderem Ligue 1
Bordeaux wciąż jest liderem Ligue 1 (fot. girondins.com)

Z kolei wielką satysfakcję i radość po tym weekendzie odczuwać musi szkoleniowiec Lyonu – Claude Puel. Nie dość, że jego drużyna wygrała z dobrze prezentującą się od początku rozgrywek ekipą Nancy, to wszystkie bramki strzelali zawodnicy sprowadzeni na Stade Gerland w letnim okienku transferowym. Wynik spotkania otworzył były zawodnik Saint-Etienne Bafetimbi Gomis, prowadzenie podwyższył Lisandro Lopez, a zwycięstwo „Les Gones” przypieczętował kupiony przed sezonem z Lille Michel Bastos. Goście odpowiedzieli tylko trafieniem Hadji’ego i Lyon ostatecznie wygrał 3:1. Claude Puel pokazał, że ma nosa do transferów, a jego zawodnicy potwierdzili, że celem numer jeden na ten sezon jest odzyskanie mistrzowskiej korony. Natomiast Ekipa z Lotaryngii po bardzo dobrym starcie notuje spadek formy i piłkarze Pablo Correi, którzy po dwóch kolejkach przewodzili Ligue 1, znajdują się obecnie w środku tabeli.

Po swoje pierwsze punkty i bramki w tym sezonie do beniaminka z Boulogne udali się piłkarze Auxerre. Pierwszy cel został spełniony, podopieczni Jeana Fernandeza zremisowali spotkanie, ale nadal nie potrafią przełamać strzeleckiego impasu. Brak Ireneusza Jelenia wciąż daje się ekipie z Akwitanii we znaki. O sobotnim meczu na Stadionie Wyzwolenia można powiedzieć tyle, że się odbył. Spotkanie bez większej historii zakończone zostało bezbramkowym remisem i sprawiedliwym podziałem punktów.

Dużo więcej emocji było w Lens, do którego przyjechała ekipa z Bretanii. Na Stade Bollaert kibice zobaczyli zacięte widowisko, w którym padły cztery bramki, a sędzia pokazał aż dwie czerwone kartki. Pojedynek z beniaminkiem lepiej rozpoczęli piłkarze Rennes, którzy już po czterech minutach uzyskali prowadzenie za sprawą Ismaela Bangoury. Gospodarze wyrównali po rzucie karnym wykorzystanym przez Yohana Demonta. Później na stadionie „Złocisto-krwistych” zaczęła się prawdziwa futbolowa „wojna”, której ofiarami padli Ramos i M’vila. Pierwszy wyleciał z boiska w 50. minucie, drugi dwadzieścia minut później. Kiedy za sprawą Jemmy, Lens objęło prowadzenie wydawało się, że trzy punkty zostaną na Stade Bollaert, ale wtedy przypomniał o sobie Gyan Asamoah, który w doliczonym czasie gry doprowadził do remisu i podziału punktów.

Pierwsze punkty w tym sezonie zdobyli także piłkarze Saint-Etienne. Na Stade Geoffroy-Guichard naprzeciw siebie stanęły dwie najsłabsze na starcie sezonu drużyny we Francji. Zwycięsko z potyczki wyszli „Les Verts”, którzy zwyciężyli skromnie 1:0, po golu Christophe’a Landrina. Podopiecznym Alaina Perrina wciąż jednak daleko do nawiązania do pięknych tradycji klubu. Saint-Etienne jest przecież drużyną, która najwięcej razy w historii zdobyła mistrzostwo Francji.

W niedzielne popołudnie na Parc des Princes ekipa PSG nadzwyczaj łatwo rozprawiła się z Lille. Ludovic Obraniak i koledzy nie byli w stanie stawić czoła paryżanom i dostali od nich sromotne lanie. Strzelanie rozpoczął pierwszej połowie Clement, w drugiej gola dołożył Luyindula, a w doliczonym czasie gry dzieła zniszczenia dokończył Jallet. Nasz reprezentant pojawił się na placu gry w 70. minucie, ale nie był w stanie zapobiec porażce swojego zespołu. PSG zasłużenie wygrało 3:0.

Po czterech kolejkach w fotelu lidera Ligue 1 wciąż zasiadają gracze Bordeaux. Czołówka peletonu jest jednak coraz bardziej ściśnięta, bo „Żyrondystów” doganiają piłkarze PSG i Lyonu. Wśród maruderów wciąż najsłabsi są zawodnicy Grenoble, którzy nie zdobyli w tym sezonie jeszcze żadnego punktu. Kolejna ciekawa runda spotkań już za tydzień.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze