Biografia van Persiego – recenzja


Wydawnictwo Sine Qua Non zasypuje nas ostatnio biografiami znanych postaci futbolu. Tym razem pod lupę trafia biografia asa Arsenalu Londyn – Robina van Persiego.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwszą refleksją, która nasuwa się po przeczytaniu biografii Robina van Persiego autorstwa Andy’ego Lloyda-Wiliiamsa, jest… nieadekwatny tytuł. Biografia piłkarza to według mnie słowo, w którym zawiera się więcej niż szczegółowy opis najważniejszych spotkań zawodnika w jego dotychczasowej karierze. Co więcej, jeżeli chodzi o karierę holenderskiego napastnika, dopiero w ubiegłym sezonie ona rozkwitła. Być może autor ma nadzieję, że za trzy, cztery lata będzie miał okazję napisać drugą część książki o napastniku Arsenalu, by jeszcze bardziej się wzbogacić. Można domyślać się wielu powodów, dla których książka wygląda właśnie tak, ale tytułem doskonale oddającym jej zawartość byłoby: „Robin van Persie: przesadnie dokładny opis kariery w formule mecz po meczu”.

Ale do rzeczy. Biografia podzielona została na osiem rozdziałów. Ostatnim jest epilog, który został dodany do oryginalnej anglojęzycznej wersji przez wydawcę. Zarówno słowo przedwstępne, jak i epilog został napisany przez inne osoby i nie byli to Anglicy ani Holendrzy. Autorką pierwszego jest  Katarzyna Strzelecka z Arsenal Poland Supporters Club. Nie jest to nic innego, jak treściwe wprowadzenie i przedstawienie sylwetki holenderskiego piłkarza. Epilogiem zaś zajął się Piotr Czernicki-Sochal, który nie został nam przedstawiony, ale jak można domyślić się po analizie jego stylu, jest wielkim fanem oryginału, ponieważ jego część jest niemal idealną kopią tego, co napisał Williams. Różnica obejmuje tylko zakres czasu. Książka w Anglii została wydana wcześniej niż w Polsce, dlatego oryginalne zakończenie (na marginesie – nudne jak flaki z olejem) byłoby mocno przestarzałe. Tutaj wielki plus dla wydawcy za taki ruch.

W pierwszym rozdziale, zatytułowanym „Wczesne dni”, autor rozwodzi się na temat dziecięcych i młodzieńczych lat Robina. Pokrótce zostaje przedstawiona jego rodzina – Williams ogranicza się do opisu samotnie wychowującego syna i dwie córki ojca gracza – Boba van Persiego – co jest chyba całkiem dobrym rozwiązaniem, skoro książka poświęcona jest piłkarzowi, a nie jego drzewu genealogicznemu. Z pierwszego rozdziału dowiadujemy się również, skąd mocne nerwy oraz zadziorność napastnika Arsenalu, której przejawy możemy czasem na boisku podziwiać. Holender zawdzięcza je Rotterdamowi – miastu, w którym się urodził i wychował. Ściślej: były to rotterdamskie ulice, na których spędzał bardzo dużo czasu, grając w piłkę. Miasto nauczyło go także tolerancji, ponieważ młody Robin wiele czasu spędzał z przedstawicielami mniejszości etnicznych, zwłaszcza Marokańczykami. Obcokrajowcy tak mu przypadli do gustu, że kilka lat później Robin ożenił się z kobietą o marokańskich korzeniach. Lloyd-Williams nie omieszkał wspomnieć o wybuchowym temperamencie młodzieńca, który niejednokrotnie sprowadzał piłkarza na manowce. Często podkreślany był tutaj epizod bohatera z ówczesnym trenerem Feyenoordu – Bertem van Marwijkiem – który pewnego razu stracił resztki cierpliwości do rozkapryszonego van Persiego i odesłał go do drużyny rezerw.

Takim nie do końca przewidywalnym wydarzeniem zaczyna się kariera van Persiego opisana w drugim rozdziale. Autor podkreśla, że w kroku do przodu młodego piłkarza i transferze ogromną rolę odegrał jeden ze skautów Arsenalu. Co ciekawe, Robin zaskarbił sobie dobrą opinię u pracownika londyńskiego klubu nie gradem goli w meczu rezerw, ale – co zadziwiające jak na tak młodego piłkarza – reakcją na zaczepki i obraźliwe okrzyki kibiców drużyny przeciwnej. Warto nadmienić, że byli to kibice Ajaksu Amsterdam – najbardziej znienawidzonego przez sympatyków Feyenoordu klubu. Skaut Arsenalu zobaczył w van Persiem nie tylko potencjał piłkarski, ale także wielkie zaangażowanie i skupienie w naprawdę gorącym meczu (po ostatnim gwizdku na boisku rozpętała się regularna bitwa, w której ucierpieli również piłkarze). Transfer miał załatwić wszystko. Van Persie mógł od nowa pisać scenariusz swojego życia. Przenosiny do Londynu miały być zwrotem w karierze młodego Holendra.

W kolejnych rozdziałach Lloyd-Williams rozpisuje się na temat rozwoju piłkarza pod okiem Arsene Wengera – który dla autora jest chyba uosobieniem wszelkich cnót. Czytając niektóre fragmenty, można odnieść wrażenie, że trener „Kanonierów” wisi w pokoju pisarza nad łóżkiem oprawiony w ramki, a on sam codziennie przed snem się w niego wpatruje i dziękuje mu za wszelkie dobrodziejstwa. Nie obyło się też bez ciągłych porównań van Persiego do Dennisa Bergkampa. Młodego Holendra z miejsca nazwano nowym wcieleniem legendarnego napastnika „Oranje”. Podobieństwa przecież nasuwały się same. Autor nie omieszkał napisać kilku słów o wpływie innej z legend Arsenalu na poczynania van Persiego. Thierry Henry był po Bergkampie drugim z wzorów, z których przykład brać miał van Persie.

W książce często wykorzystuje się wypowiedzi zawodników, menedżerów (głównie Arsene Wengera, Marco van Bastena i Berta van Marwijka) oraz bohatera biografii. Źródła to głównie angielskie gazety („Evening Standard”, „The Guardian” etc.). To, za co można mieć do autora żal, to przede wszystkim brak jakichkolwiek pozaboiskowych smaczków, ciekawych, nieopisanych przez prasę wydarzeń. Praktycznie o niczym takim się z książki o Robinie van Persiem nie dowiemy, a przecież kupując biografię, chcielibyśmy przeczytać coś, o czym dotychczas jeszcze nie wiedzieliśmy, a przede wszystkim – nie wiedziała prasa.

Wychodząc z założenia, że każda książka warta jest przeczytania, śmiało można powiedzieć, że biografia Robina van Persiego autorstwa Andy’ego Llyoyda-Williamsa jest godna polecenia. Ci, którzy znają sylwetkę piłkarza i nieco bardziej interesują się jego karierą od czasów Feyenoordu, książkę przyjmą bez nawet jednorazowego podniesienia brwi czy otworzenia ust. Słowem – nie odczują zaskoczenia. Williams skonstruował swoją pozycję w ten sposób, że czytający mają wrażenie, że pisząc ją, w ogóle nie potrzebował do niej van Persiego. Jednak ci, którzy z osobistymi perypetiami najlepszego piłkarza Arsenalu i Premiership nie są zaznajomieni, znajdą w biografii coś dla siebie. Mało kto zdaje sobie sprawę, że van Persie siedział za kratkami, mało kto wie, dlaczego tak naprawdę van Persie zmarnował swoją karierę w Feyenoordzie, ktoś może się domyślić, dlaczego tak wielki talent został kupiony przez Arsenal za stosunkowo małe pieniądze, jak wielkim wsparciem dla Holendra okazała się w trudnych chwilach żona. Duże znaczenie dla piłkarskiej kariery Holendra miał też Marco van Basten. Wystarczy. Bez sensu byłoby wyjawienie wszystkich niuansów. Tego wszystkiego oraz nieco więcej dowiecie się, jeśli zdecydujecie się sięgnąć po lekturę. Zbliżają się wakacje, więc czasu będzie pod dostatkiem…

Komentarze
~!!! (gość) - 13 lat temu

Niech się zajmą Graniem ,a nie pisaniem ,bo po 1:
to nie oni piszą (mówią tylko trochę ,a reszte
pisze wydwanictwo) ,a po 2: nie wychodzi im to...

~/// (gość) - 13 lat temu

Po co tacy piłkarze jak Ronaldo, Messi czy van
Persie wydają biografie, skoro jeszcze ładnych pare
lat kariery przed nimi...Jeszcze wszystko może
wydarzyć się w ich życiu.

~:)) (gość) - 13 lat temu

Kolega '!!!' nie rozumie delikatnej różnicy
pomiędzy słowami biografia i autobiografia :)

~JanuszMaj (gość) - 13 lat temu

Widać że gimbus pisał tą recenzje...

Najnowsze