Bezbramkowy remis w nudnych derbach Manchesteru


25 października 2015 Bezbramkowy remis w nudnych derbach Manchesteru

Przeciętne derby Manchesteru zakończyły się bezbramkowym remisem. Mało strzałów, dużo walki i biegania. Z pewnością nie był to mecz, na jaki czekały miliony piłkarskich kibiców na całym świecie. Jeśli nie oglądaliście, nie macie czego żałować. 


Udostępnij na Udostępnij na

Obie drużyny przystąpiły do derbowego spotkania nieco osłabione. W zespole „Czerwonych Diabłów” z powodu kontuzji nie mógł zagrać Luke Shaw. W pierwszej jedenastce nie wybiegli również między innymi Mateo Darmian i Memphis Depay. W ekipie „The Citizens” zabrakło dwóch bardzo ważnych graczy, którzy leczą kontuzję – Kuna Aguero i Davida Silvy. Brak tych piłkarzy był szansą dla United, nie ma co ukrywać, Silva i Aguero to dla „Obywateli” zawodnicy kluczowi, gracze, od których w dużym stopniu zależy ofensywna gra drużyny z Etihad Stadium.

Do wyśmienitej formy powrócił ostatnio Manchester City. Co prawda „Czerwone Diabły” również zdobywały ostatnio dużo punktów, ale ich styl pozostawiał wiele do życzenia. Dlatego też mogliśmy się spodziewać, że podopieczni Manuela Pellegriniego będą chcieli szybko wyjść na prowadzenie. „Obywatele” mieli jednak problem ze zorganizowaniem swojej gry. Dużo strat, dużo niedokładnych podań, problemy z wyprowadzaniem akcji. Zupełnie inaczej wyglądali na początku podopieczni Louisa van Gaala. Duża wymienność pozycji, długie utrzymywanie się przy piłce. Początek spotkania należał do gospodarzy.

Kwadrans zajęło „The Citizens” poukładanie i uspokojenie gry. Po tym czasie gra City zaczęła wyglądać lepiej. Aktywni byli Sterling i De Bruyne. Poprawa gry była widoczna, jednak nie miało to przełożenia na sytuacje bramkowe. Z drugiej strony boiska też nie oglądaliśmy dobrych okazji do strzelenia bramki. Dobrze grał Martial, aktywny był również wczorajszy jubilat Wayne Rooney.

Przerwa zmieniła niewiele w obrazie gry. Obie drużyny starały się atakować, sytuacja przenosiła się spod jednego pola karnego pod drugie. Spore problemy z przerywaniem akcji przeciwników mieli środkowi pomocnicy obu ekip. Środek pola był korytarzem, przez który przemykali zawodnicy. Po kilkunastu minutach „Czerwone Diabły” chyba przypomniały sobie, że spotkanie rozgrywane jest na Old Trafford i jak na gospodarza przystało, pasowałoby trochę przycisnąć. Efekty? 62% posiadania piłki i… zero celnych strzałów. Najlepszą okazję United stworzyło sobie w 85. minucie, kiedy to Martial podał za plecy obrońców do Lingarda, a ten próbował przelobować Joe Harta. Piłka uderzyła jednak w poprzeczkę. Manchester United zwęszył krew i przycisnął jeszcze mocniej. Swoją okazję miał Chris Smalling, ale bardzo dobrą interwencją popisał się bramkarz „Obywateli”. Do końca spotkania żadnej z drużyn nie udało się strzelić bramki i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

W przekroju całego spotkania to Manchester United był zespołem lepszym i to właśnie „Czerwone Diabły” bardziej zasłużyły na zwycięstwo. Sam mecz rozgrywany był w szybkim tempie, jednak czym jest piłka nożna bez bramek i strzałów? Właśnie mała ilość sytuacji bramkowych sprawiła, że derby Manchesteru możemy określić jako mecz co najwyżej przeciętny. Gdyby nie emocje w ostatnich dziesięciu minutach, to ocena byłaby z pewnością jeszcze niższa. Obie drużyny nie pokazały nic, co powinny prezentować ekipy walczące o mistrzostwo Anglii.

Remis bardziej zadowolił drużynę Manchesteru City, która dzięki punktowi wywalczonemu na Old Trafford wróciła na fotel lidera, wyprzedzając Arsenal, który dotychczas zgromadził taką samą liczbę punktów (22). Manchester United jest czwarty, a do lokalnego rywala traci dwa punkty.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze