Niedzielną rywalizację rozpoczął mecz Algieria – Słowenia, a więc ostatnie spotkanie inauguracyjnej kolejki grupy C. Zespoły występujące w cieniu Anglików oraz Amerykanów nie stworzyły porażającego widowiska w pierwszej połowie, nadrabiając nieco w drugiej. Słowenia odniosła zwycięstwo w swoim pierwszym spotkaniu, zapewniając sobie tym samym fotel lidera.
Już w 3. minucie spotkania Nadir Belhadj miał znakomitą okazję do otwarcia wyniku spotkania. Algierski piłkarz uderzał bowiem z rzutu wolnego z około 20 metrów, a piłka po jego strzale sprawiła sporo problemów Handanoviciowi, który przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Pierwszy kwadrans rywalizacji należał do reprezentacji prowadzonej przez Rabaha Saadane, która imponowała na tle przeciwników twardą i dobrze zorganizowaną grą.
Obydwa zespoły raziły niecelnością podań w ofensywie, co bezpośrednio przekładało się na liczbę sytuacji bramkowych, których było jak na lekarstwo. O ile Algierczycy próbowali dośrodkowań w pole karne ze skrzydeł na któregoś z partnerów, o tyle Słoweńcom całkowicie brakowało pomysłu na pokonanie Chaouchiego. Podopieczni Matjaza Keka starali się odgryzać pojedynczymi kontratakami, licząc na potknięcie rywala.
Najlepszą okazję do zdobycia pierwszej bramki miał Rafik Halliche, który w 35. minucie z pięciu metrów miał szansę zaskoczyć Handanovicia. Piłka po strzale Algierczyka minęła jednak słupek bramki rywala. Pięć minut później szczęścia z dystansu szukał Karim Matmour, jednak uderzenie sprzed pola karnego było niecelne, a futbolówka poszybowała w trybuny. Odpowiedzią Słoweńców był strzał Waltera Birsy, który z 20 metrów kropnął futbolówkę wprost w Chaouchiego. Algierczyk, podobnie jak Handanovic w pierwszych minutach, przeniósł piłkę nad bramką.
Krótko po zmianie stron znów jako pierwsi zaatakowali podopieczni Saadane’a. Dośrodkowanie w pole karne opanował Djebbour, jednak napastnik Algierii w ostatniej chwili został uprzedzony przez obrońców Słowenii. Chwilę później zza pola karnego swojej szansy szukał Yebda, jednak Algierczyk strzelił wprost w ręce Handanovicia. Blisko premierowego trafienia na mundialu w 60. minucie był Adnraż Kirm. Gracz na co dzień występujący w krakowskiej Wiśle otrzymał podanie w narożniku pola karnego, po czym bez zastanowienia uderzył na bramkę Chaouchiego, który jednak nie miał problemów z tym strzałem.
Kilka minut później Europejczycy popisali się kombinacyjną akcją, kiedy to Birsa obsłużył prostopadłym podaniem Novakovicia, aczkolwiek w ostatniej chwili został zablokowany, nie mogąc oddać strzału. 20 minut przed końcem na indywidualną akcję zdecydował się Ziani. Skrzydłowy Algierii zwieńczył skuteczny drybling na lewej flance dośrodkowaniem w pole karne. Do piłki najwyżej wyskoczył wprowadzony Abdelkader Ghezzal, uderzając jednak niecelnie.
Ghezzal okazał się antybohaterem, kiedy to w 73. minucie po zagraniu ręką obejrzał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Przełamanie u Słoweńców nastąpiło w 80. minucie, kiedy Robert Koren precyzyjnym strzałem zza pola karnego pokonał Chaouchiego. Trzeba jednak nadmienić, iż algierski golkiper miał futbolówkę na rękach, której jednak nie udało mu się złapać czy nawet odbić.
Europejczycy zgarniają trzy oczka po wyrównanym spotkaniu. Momentem kluczowym rywalizacji okazała się czerwona kartka dla Abdelkadera Ghezzala, co umożliwiło Słoweńcom grę na nieco większej przestrzeni. Komplet punktów daje podopiecznym Matjaza Keka niespodziewane pierwsze miejsce w grupie C, z kolei reprezentacja Algierii będzie musiała szukać swojej szansy z faworytami, a więc Anglią i Stanami Zjednoczonymi.