W ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów w grupie G Barcelona podejmowała Benficę Lizbona. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Wynik przyćmiła jednak kontuzja Leo Messiego, który w końcówce po starciu z Arturem został zniesiony z boiska i już na nie nie powrócił.
Tito Vilanova, pewny awansu do kolejnej fazy, do boju posłał praktycznie Barcelonę B. w składzie „Dumy Katalonii” nie było ani Xaviego, ani Iniesty, ani Valdesa, a Leo Messi siedział na ławce rezerwowych. Natomiast Benfica, która w korespondencyjnym pojedynku z Celtikiem Glasgow walczyła o awans, wystawiła najmocniejszy skład.

Mimo iż gospodarze grali w rezerwowym składzie, to na początku meczu mieli przewagę. W 7. minucie indywidualnym rajdem środkiem boiska popisał się Adriano, zagrał do Davida Villi, ale Hiszpan znajdował się na pozycji spalonej. 60 sekund później ponownie Villa dostał prostopadłą piłkę, ale również w tej sytuacji znajdował się na ofsajdzie. Goście z Lizbony powinni objąć prowadzenie w 11. minucie. Trzech piłkarzy Benfiki wyszło sam na sam z bramkarzem „Barcy”, jednak strzał Rodrigo przeleciał obok lewego słupka bramki strzeżonej przez Pinto. To była znakomita sytuacja.
Kolejne minuty pierwszej odsłony meczu to lekka przewaga gości. W 20. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Lima, ale jego strzał głową przeleciał obok bramki „Barcy”. Katalończycy odpowiedzieli po trzech minutach. Tello znalazł się już przed bramkarzem Benfiki, obiegł go, jednak za mocno wypuścił sobie futbolówkę, która wyszła za linie końcową. Kilkanaście sekund później po akcji lewym skrzydłem strzał oddał Rafinha, a piłkę z linii bramkowej wybił stoper gości – Ezequiel Garay.
W 32. minucie Pinto uratował swoją drużynę przed utratą bramki. Na czystą pozycję wyszedł Lima, ograł jeszcze jednego zawodnika „Barcy” i oddał plasowany strzał. Golkiper gospodarzy zdołał sparować piłkę na słupek, po czym poleciała ona w pole, gdzie zaasekurował ją zawodnik „Dumy Katalonii”. Po trzech minutach ponownie w roli głównej wystąpił Pinto. W polu karnym Barcelony dobrze dryblował Ola John, jednak jego uderzenie zostało sparowane na rzut rożny. Piłkarze Benfiki prezentowali się zdecydowanie lepiej, ale brakowało im postawienia kropki nad i. Gospodarze natomiast mieli problemy z konstruowaniem akcji, dlatego też w pierwszej części meczu nie zobaczyliśmy bramek.
Na drugą połowę drużyny wyszły bez zmian. Od wznowienia meczu byliśmy świadkami lepszego spotkania. Obie ekipy atakowały i – co najważniejsze – stwarzały sytuacje podbramkowe. Żadna z tych okazji niestety nie zakończyła się golem. Najlepszą miał David Villa w 57. minucie. Hiszpan nie trafił jednak czysto w piłkę. Minutę później na boisku pojawił się Leo Messi. W kolejnych fragmentach meczu tempo nieco spadło.
Messi starał się coś wykreować, kiwał, uderzał z rzutów wolnych, ale nic to nie dawało. Portugalczycy znali wynik z Glasgow, gdzie od 81. minuty gospodarze prowadzili 2:1, dzięki czemu to oni w tym momencie byli w kolejnej fazie Ligi Mistrzów. Podopieczni Jorge Jesusa musieli wrzucić wyższy bieg. Jednak to gospodarze mieli znakomitą szansę na strzelenie zwycięskiej bramki. Messi wyszedł na pozycję sam na sam, ale nie potrafił pokonać Artura. Dodatkowo znakomity Argentyńczyk przypłacił tę sytuację kontuzją i na noszach musiał opuścić murawę.
Messi na boisko już nie wrócił. Sędzia doliczył pięć minut dodatkowego czasu gry, a goście próbowali strzelić zwycięską bramkę. W ostatniej sekundach znakomitą szansę na gola miał Maxi Pereira, ale jego strzał z kilkunastu metrów poszybował wysoko nad poprzeczką. To była piłka meczowa. Zaraz potem sędzia zakończył to spotkanie. Benfica Lizbona wiosną zagra w Lidze Europy.
Mam nadzieję, że to nic poważnego :(
A już miałem nadzieje że kolejny rekord padnie
łupem Leo. Szkoda jeśli to wykluczy go z gry do
końca roku, ale zawsze można spróbować za rok.
Żal mi bardzo Messiego
Za dużo to i świnia nie zje!
Macie swoje zas rane rekordy! Teraz zawodnik ma
kontuzje, bo kogoś poniosła fantazja! Nie można
było wystawić go w najbliższym meczu ligowym?
Trzeba być tak pazernym na kolejne rekordy? I tak na
100% by go pobił a teraz może nie mieć takiej
okazji.
Dobrze mu tak.
Ehhh Oby to nic powaznego! Leo!
LoluŚ ma rację. Mógł poczekać. Wracaj do zdrowia
i w zimie może do Chelsea?
TYLKO STłuczone kolano!! moze wroci!! Leo zrob to
dla kibicow! rekord sral pies!jak ciebie nie ma na
boisku to az smutno sie robi!!.
Zasłużył na ten rekord i oby wrócił prędko !
LoluŚ
Masz racje .
Nie ma nigdzie dokladnych wiesci:(
Cierpliwości . Czekaj na oficjalny komunikat klubu,
który raczej ukarze się jutro . Coś tak jakieś
Katalońskie radio padało że to nic takiego , ale
lekarze pewnie będą bardziej kompetentni .
sprawdzalem na el mundo deportivo,marca
a pisze ze tylko stluczenie,do jutro czekac to jest
za dlugo
Stłuczone kolano.? To nie tragedia. Ale wydaje mi
się , że i tak w najbliższym meczu nie zagra.
niby 7/10 dni to i tak betis odpada,Zostaje Atletico
Madryt to bedzie 11 dzien po kontuzji i Real
Valladolid
Valladolidowi 2 bramy walnie ;-) Ale powtórze. Kto
był takim tępakiem i mu w tym meczu kazał grać?
Villanova? Rossel? Czy on sam?
Ja Chciałbym zeby wrocil na atletico jezeli to tylko
siniak
Ronaldo ze zwichniętym barkiem gra do końca meczu i
strzela gola Barcelonie...Ronaldo gra z rozciętym
łukiem brwiowym - gra 45 minut ale strzela
gola...Ronaldo z krwawiącą ręką (Sevilla) lub
nogą (Athletic) gra do końca meczu...Messi z
SINIAKIEM - znoszony na noszach...Więc albo to tylko
syndrom symulowania Barcelony włączył się w jego
myślach, albo to Messi a nie Ronaldo jest marnym
płaczkiem...
Trafne diagnozy przyjacielu ;) Może Messi
zapomniał, że nie jest Busquetsem ;P
Nie potrafi wytrzymać twardej gry, to niech lepiej
to małe dziecko przestanie grać w nogę...
Ja nie będę pisał o Messim , ale co do Ronaldo
macie racje . Ktoś pamięta mecz z Marsylią Realu i
kontuzję kostki Portugalczyka ? Cris w tym meczu
strzelił bramkę z groznym urazem , a następnie
wypadł w sumie na dwa miesiące .
http://www.youtube.com/watch?v=FtyXKHq3b8o
Słaba jakość ,ale widać to doskonale . Jeszcze na
kadrę pojechał :p.