Napastnik Manchesteru United przyznał, że nie ma najmniejszych powodów do tego, by opuścić zespół z Old Trafford. Bułgar stwierdził, że odejście z drużyny „Czerwonych Diabłów” byłoby dla niego równorzędne z przejściem na emeryturę.
Dimitar Berbatow we wtorek po raz siódmy z rzędu otrzymał nagrodę dla najlepszego piłkarza roku w Bułgarii. W obecnym sezonie napastnik Manchesteru zdobył 11 goli i jest liderem klasyfikacji strzelców w angielskiej Premiership. Mimo to nie milkną głosy, które sugerują, że kariera Bułgara na Old Trafford dobiega końca.

W 2008 roku Berbatow został sprowadzony do zespołu sir Aleksa Fergusona z Tottenhamu za rekordowe 30,75 mln funtów. W tym sezonie osiem ze swoich 11 bramek Bułgar strzelił w dwóch meczach – przeciwko Liverpoolowi i Blackburn. Napastnik zmienia swoje oblicze tak często, że fani i eksperci nie wiedzą, co mają sądzić o piłkarzu.
Pomimo tego, że Bułgarowi do końca kontraktu pozostało jeszcze półtora roku, nie cichną głosy o domniemanym transferze zawodnika po obecnym sezonie. Mówi się też, że napastnik ma znikome szanse na otrzymanie nowej umowy po wygaśnięciu obecnie obowiązującej. Podobno zainteresowanie Berbatowem przejawiają m.in. takie kluby, jak Juventus i Bayern Monachium.
Ze strony zawodnika sytuacja wygląda odwrotnie. Berbatow nie znajduje najmniejszych powodów, by opuścić Old Trafford i twierdzi, że jego odejście z Manchesteru byłoby równoznaczne z początkiem końca jego kariery. – Walczyłem o to, by dostać szansę gry dla United i gdybym odszedł, to będzie dla mnie krok w tył. Po co miałbym to robić? Już lepiej byłoby zakończyć karierę – wyznał bułgarski napastnik.