Informacja o śmierci Roberta Enke obiegła cały futbolowy świat. Największym echem odbiła się w miejscach, z którymi niemiecki golkiper miał jakieś powiązanie. Swój żal wyraził także klub z Lizbony, gdzie Robert występował przez trzy lata.
32-latek występował w Benfice Lizbona na przełomie tysiąclecia, w latach 1999-2002. W klubie ze stolicy Portugalii zanotował 77 występów. Prezydent klubu, Luis Filipe Vieira, wyraził kondolencje na łamach oficjalnej strony klubu.
– W życiu pojawiają się niekiedy informacje, które ścinają człowieka z nóg i wprawiają w ogromy szok. Informacja o śmierci Roberta wywołała wśród nas takie właśnie reakcje – przyznał prezydent klubu, po czym dodał:
– Nigdy nie jesteśmy w stanie przygotować się psychicznie na śmierć bliskiej osoby, a także wymazać jej z pamięci. Tutaj ból jest dodatkowy, bo umiera człowiek bardzo młody – z żalem mówił Vieira.
– Chciałbym złożyć szczere kondolencje na ręce rodziny piłkarza i wszystkich bliskich mu osób – zakończył.