Bayern nadal bez zwycięstwa


W hicie 12. kolejki niemieckiej Bundesligi mierzyły się zespoły Bayernu Monachium oraz Schalke Gelsenkirchen. Po zaciętym spotkaniu padł remis 1:1. Zdecydowanie bardziej zadowoleni z takiego wyniku mogą być goście, którzy na Allianz Arena nie byli faworytami.


Udostępnij na Udostępnij na

Następny weekend w Niemczech i czas na kolejny hit. W ramach 12. serii spotkań na Allianz Arena miejscowy Bayern Monachium podejmował bowiem Schalke Gelsenkirchen, zespół prowadzony przez byłego szkoleniowca „Bawarczyków”, Felixa Maghata. Gospodarze w tabeli zajmują dopiero szóste miejsce i zwycięstwa w meczu na szczycie koniecznie potrzebowali, dlatego też byli minimalnie faworyzowani.

Bayern od początku spotkania starał się przejąć inicjatywę, by jak najszybciej objąć prowadzenie, lecz ta sztuka w inaugurujących fragmentach meczu monachijczykom nie wychodziła. Schalke zdecydowanie czekało na dogodne okazje do kontry, po których mogliby zagrozić bramce Hansa-Jorga Butta. Po jednej takiej próbie Kevin Kuranyi bliski był pokonania Niemca. Ten jednak precyzyjny strzał napastnika gości sparował na rzut rożny. Po pierwszych ofensywnych akcjach po jednej i drugiej stronie, tempo znacznie spadło, a gra toczyła się głównie w środku pola. W 31. minucie to się zmieniło. W pole karne z rzutu wolnego centrował Holger Badstuber. Tam pierwsza próba strzału na bramkę została zablokowana, lecz dobitka Daniela Van Buytena z metra do pustej bramki była już tylko formalnością.

Drużyna z Bawarii niesiona dopingiem próbowała podwyższyć rezultat meczu. Strzelał Klose, lecz bez problemów futbolówkę wyłapał Manuel Neuer. Jedenastka z Gelsenkirchen nie zamierzała oddać inicjatywy Bayernowi i także próbowała stworzyć zagrożenie pod ich bramką. To przyniosło efekt jeszcze przed przerwą, kiedy niemal z identycznej odległości, co Badstuber, dośrodkowywał pomocnik Schalke Lukas Schmitz. W polu karnym najwyżej wyskoczył Joel Matip i skierował piłkę między słupki, wyrównując tym samym rezultat spotkania na 1:1. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i bardziej z niego mogli być zadowoleni podopieczni Felixa Maghata.

Po wznowieniu gra się zaostrzyła, w skutek czego arbiter musiał indywidualnie upominać zawodników. Nie zmieniło to jednak znacznie obrazu boiskowych wydarzeń. Cały czas to Bayern przeważał i starał się ponownie wyjść na prowadzenie. Schalke nie miało zamiaru pozostawać dłużni i także swojego szczęścia próbowali pod bramką rywala. W 74. minucie z dystansu na strzał zdecydował się Kevin Kuranyi, lecz nieznacznie się pomylił. Kilka chwil później wyborną okazję do pokonania Manuela Neuera miał Anatolij Tymoszczuk. Ukrainiec jednak minimalnie chybił i futbolówka przeleciała obok słupka. Ostatni kwadrans to wyraźna przewaga Bayernu, który między innymi za sprawą rajdów skrzydłem Arjena Robbena groźnie atakował. Piłkarze z Gelsenkirchen nastawili się tylko i wyłącznie na kontry, bowiem „Bawarczycy” w grze nie pozwolili im na nic więcej. Z minuty na minutę ofensywne akcje podopiecznych Van Gaala były coraz bardziej rozpaczliwe i przypominały raczej bicie głową w mur.

W rezultacie na Allianz Arena padł remis 1:1. Z tego wyniku zdecydowanie bardziej zadowoleni mogą być piłkarze Schalke. Bayern natomiast nie wygrywa kolejnego już meczu ligowego i posada Louisa Van Gaala jest poważnie zagrożona. „Bawarczycy”, którzy mieli walczyć o mistrzostwo kraju, po raz kolejny tracą punkty i dystans do lidera z Leverkusen.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze