W półfinale Ligi Mistrzów przypadkowo znaleźć się nie można. Czarny koń tych rozgrywek – Olympique Lyon – mierzył się ze zdecydowanym faworytem do końcowego triumfu, czyli Bayernem Monachium. Do niespodzianki nie doszło, ekipa z Bawarii praktycznie przez cały mecz była drużyną lepszą i pewnie pokonała zespół z Francji 3:0.
Ostatni raz obie ekipy mierzyły się, co ciekawe, również w półfinale Ligi Mistrzów. W obu spotkaniach sezonu 2009/2010 górą był Bayern Monachium, który pokonał Olympique Lyon 4:0 w dwumeczu.
***
Rudi Garcia stworzył mocny i zgrany kolektyw piłkarzy, który może mierzyć się z każdą drużyną. Po niespodziewanym wyeliminowaniu Juventusu i sensacyjnym pokonaniu Manchesteru City przyszła pora na niszczący każdego na swojej drodze Bayern Monachium. Youssouf Kone to jedyny piłkarz, z którego nie mógł skorzystać trener francuskiej drużyny.
Wydawać by się mogło, że Moussa Dembele po świetnym meczu z „Obywatelami” wskoczy do pierwszej jedenastki. Jednak, jak to się mówi, wyjściowego składu się nie zmienia.
La composition de notre équipe pour affronter le Bayern ! 🔴🔵#OLFCB pic.twitter.com/Hyj0OfTYG6
— Olympique Lyonnais (@OL) August 19, 2020
Po zdemolowaniu i ośmieszeniu FC Barcelona zespół Bayernu Monachium podchodził do starcia z Lyonem w roli zdecydowanego faworyta. Oprócz niepewnego do końca występu Benjamina Pavarda Hansi Flick mógł wybrać najmocniejszy skład z możliwych.
Niemiecki trener także nie przeprowadził żadnej zmiany w podstawowej jedenastce. Szkoleniowiec ekipy z Bawarii zdecydował się na standardowe dla niego ustawienie 4-2-3-1 z Robertem Lewandowskim na szpicy i uzupełniającym go Thomasem Müllerem.
🔴⚪ Mit dieser XI ins Finale! 💪 #packmas #OLFCB #MissionLis6on #UCL pic.twitter.com/nxXXELpoyQ
— FC Bayern München (@FCBayern) August 19, 2020
Serge Gnabry show
Wydawać by się mogło, że Bayern Monachium przystąpi do ataku, a Lyon będzie spokojnie czekał na kontratak. Nic bardziej mylnego. Francuzi po pierwszym kwadransie byli zdecydowanie lepsi. Już w 4. minucie ekipa z Lyonu mogła strzelić gola, jednak świetną okazję zmarnował Memphis Depay. 13 minut później Karl Toko Ekambi trafił w słupek, a – jak wiadomo – niewykorzystane okazje się mszczą. Serge Gnarby wykonał świetny rajd, a następnie posłał piłkę w lewy górny róg bramki. Bezradny Anthony Lopes musiał wyciągnąć futbolówkę z siatki i w 18. minucie na tablicy widniał wynik 1:0 dla Bayernu.
Ekipa z Bawarii po strzelonym golu całkowicie zdominowała drużynę z Francji. Kiedy Bayern Monachium atakował, Olympique Lyon z formacji 3-5-2 inteligentnie zmieniał swoje ustawienie w 5-3-2, jednak nie wystarczyło to, aby zapobiec utracie kolejnej bramki. W 33. minucie, po podaniu Alphonso Daviesa, Robert Lewandowski nie wykorzystał sytuacji, którą zwykł wykorzystywać. Za nim jednak stał Serge Gnabry, strzelec pierwszej bramki, który pewnie wpakował piłkę z najbliższej odległości. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:0 dla monachijczyków.
Ależ gegenpressing w wykonaniu Bayernu. Od razu po przejęciu piłki za nic w świecie nie dali się Lyonowi choć troszkę przegrupować. Dwa, trzy podania i pozamiatane. Gnabry z dubletem! #LYOBAY #LMTVP
— Wojciech Bąkowicz (@WBakowicz) August 19, 2020
Spokój i opanowanie Bayernu
Lyon nie miał wyboru. Musiał zaatakować od samego początku. Bayern jednak w grę defensywną angażował wszystkich zawodników z pola, przez co neutralizował ataki ekipy z Francji. W 58. minucie Rudi Garcia zdecydował się wprowadzić Mousse Dembele z nadzieją, że będzie takim samym katem jak dla Manchesteru City. Nadzieja okazała się złudna. Bayern Monachium nie dopuszczał rywali do wielu sytuacji bramkowych. Nie pomogli też pozostali zmiennicy, czyli: Thiago Mendes, Jeff Reine-Adelaide, Kenny Tete czy Mathis Ryan Cherki.
Nawet jeśli udało się przedrzeć przez obronę drużyny Hansiego Flicka, to atakujący Lyonu zatrzymywali się na ostatniej przeszkodzie. Manuel Neuer popisał się kilkoma naprawdę dobrymi interwencjami. Bayern Monachium przez resztę meczu kontrolował spotkanie, utrzymywał się przy piłce i próbował stwarzać kolejne okazje do strzelenia następnych bramek. Sztuka ta udała się w 88. minucie meczu. Joshua Kimmich świetnym dośrodkowaniem znalazł Roberta Lewandowskiego, a ten pewnym uderzeniem głową ustalił wynik spotkania na 3:0. Polak strzelił swoją 15. bramkę w obecnej edycji Ligi Mistrzów. Do wyrównania rekordu strzeleckiego, ustanowionego przez Cristiano Ronaldo, brakuje mu dwóch goli.
EVERY
SINGLE
GAME— FC Bayern Munich (@FCBayernEN) August 19, 2020
***
Szacunek i wielkie brawa należą się ekipie Olympique Lyon, ponieważ walczyła do samego końca, jednak musiała uznać wyższość Bayernu Monachium. Robert Lewandowski i spółka awansowali zatem do finału Ligi Mistrzów. Ich rywalem będzie Paris Saint-Germain. Wielki finał już w niedzielę o 21:00!