Czy Bayern Monachium ma kadrę do gry na trzech frontach?


Bayern Monachium wygrywa z FC Barcelona 3:0. Pojawia się jednak pytanie, czy Bawarczycy mają wystarczająco dużo zawodników na dobrym poziomie, aby walczyć na trzech frontach?

14 września 2021 Czy Bayern Monachium ma kadrę do gry na trzech frontach?

Bayern Monachium pewnie pokonuje FC Barcelona. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0 i to monachijczycy dopisują sobie w tabeli pierwsze trzy punkty. Prawdopodobnie najtrudniejszy mecz w grupie już za nimi. Jeśli nie wydarzy się prawdziwa katastrofa, to ekipę Juliana Nagelsmanna zobaczymy wiosną w fazie pucharowej Ligi Mistrzów.


Udostępnij na Udostępnij na

Co by nie mówić, Ameryki nie odkryliśmy. Obecność Bayernu Monachium w tej fazie rozgrywek to obowiązek. Tu pojawia się najważniejsze pytanie. Czy w Monachium posiadają dostatecznie głęboką ławkę rezerwowych, która pozwoli na utrzymanie jakości w przypadku kontuzji? Już w poprzednim sezonie zawiódł właśnie ten punkt. Gdy kontuzji doznał Robert Lewandowski, zawodnicy pod wodzą Hansiego Flicka przestali wykorzystywać sytuacje i odpadli z rozgrywek w dwumeczu z PSG.

Wygrana okupiona bólem

Pomimo dość jednostronnego wyniku nie był to najłatwiejszy mecz. Spotkanie odbyło się na Camp Nou, więc FC Barcelona miała 12. zawodnika w postaci kibiców na trybunach. W pierwszej części meczu, szczególnie na początku, gospodarze przeprowadzili kilka kontr i momentami prowadzili grę. Mimo tego nie potrafili postawić kropki nad i. Właściwie nawet samego „i”. Mecz zakończyli bez nawet celnego strzału.

Im dalej w las, tym bardziej inicjatywę przejmował Bayern Monachium. Do przerwy prowadził już 1:0 po golu Thomasa Muellera. Po wznowieniu gry piłkarze z Monachium dołożyli jeszcze dwie bramki – obie autorstwa Roberta Lewandowskiego. Wypada też dodać, że dwa z trzech goli padły po kontakcie z obrońcami, co całkowicie zmieniało tor lotu piłki. Zatem Marc-Andre ter Stegen nie miał żadnych szans na obronę. Trzymamy się jednak stwierdzenia, że szczęściu trzeba pomóc.

Włodarze monachijczyków nie wyciągają wniosków

Po sezonie 2020/2021 z ławki trenerskiej Bayernu Monachium odszedł Hansi Flick. Już wcześniej było wiadomo, że szkoleniowiec nie może dojść do porozumienia w sprawie transferów z Hasanem Salihamidziciem. Każdy z panów miał inne zdanie na temat graczy, którzy mieli dołączyć do klubu. Kolejnym problemem były pieniądze. Bayern Monachium, który pomimo pandemii koronawirusa pod względem finansowym ma się dobrze, nie chciał wyłożyć znacznej kwoty na sprowadzanych piłkarzy.

Z drugiej strony władze klubu mogą mieć uzasadnione obawy. Najczęściej największymi niewypałami okazywali się gracze sprowadzani za ogromne kwoty. Idealnym przykładem jest Corentin Tolisso, który, mówiąc wprost, jest wiecznie kontuzjowany. Z kolei rekord transferowy klubu – Lucas Hernandez, nadal nie pokazał tego, czego wszyscy od niego oczekują. Atletico za Francuza dostało 80 milionów euro. Z perspektywy czasu dla klubu z Madrytu wydaje się być to strzałem w dziesiątkę.

Transfery z i do

W konsekwencji do klubu dołączyło tylko trzech piłkarzy. Są to Dayot Upamecano, Marcel Sabitzer oraz Omar Richards. Za tych trzech zawodników zapłacono 57,5 mln euro. Były defensor Lipska kosztował 42,5 mln euro, a Austriak 15 milionów. Pierwszy z zawodników był już „przyklepany” kilka miesięcy przed rozpoczęciem okienka transferowego. Jak zatem widać, klub dostatecznie się nie wzmocnił.

Zawodników, którzy odeszli, było czterech: David Alaba, Javi Martinez, Jerome Boateng oraz Alexander Nuebel. Trzech z nich odgrywało w zespole ważne role. Nuebel mógłby okazać się kluczowym piłkarzem w przypadku kontuzji Manuela Neuera. Po wykonaniu prostego obliczenia matematycznego nazywanego odejmowaniem wychodzi, że w klubie jest o jednego piłkarza mniej względem poprzedniego sezonu.

Nie do końca, ponieważ do drużyny dołączyli gracze z rezerw klubu. Przepraszamy, gracz – Josip Stanisić. W sumie to tyle. Wnioski są proste, sytuacja kadrowa Bawarczyków nie uległa poprawie względem minionego sezonu. Zaryzykujemy stwierdzenie, że nawet się lekko pogorszyła.

Bramkarze

Tu nie trzeba się z nikim kłócić – numerem jeden w bramce pozostaje Manuel Neuer, który pełni również funkcję kapitana drużyny. W przypadku ewentualnej kontuzji czy pauzy za czerwoną kartkę do bramki wskoczy Sven Ulreich, który w przeszłości miewał kłopoty z zachowaniem zimnej krwi w spotkaniach o stawkę. Idealnym przykładem jest dwumecz z Real Madryt z sezonu 2018/2019, gdy popełnił fatalny błąd, po którym bramkę zdobył Benzema, a Bayern Monachium pożegnał się z Ligą Mistrzów w półfinale.

Defensywa

Zaczynając od lewej strony – Alphonso Davies, który gdy jest w formie, bez wątpienia staje się topowym lewym obrońcą na świecie. Środek defensywy to walka głównie między trzema zawodnikami: Niklas Suele, Lucas Hernandez oraz Dayot Upamecano. Niewykluczone, że na boisku będziemy oglądać całą trójkę naraz, ponieważ szkoleniowiec Bayernu lubi wystawić zespół w zestawieniu z trzema defensorami. Na prawej flance o miejsce w składzie będą rywalizować Benjamin Pavard, Bouna Sarr oraz Josip Stanisić. Obecnie najbliżej miejsca w podstawowej jedenastce zdecydowanie jest 21-letni Chorwat.

Pomocnicy

Tu sytuacja wydaje się być wyjątkowo klarowna. Podstawowymi graczami linii pomocy będą Joshua Kimmich, Leon Goretzka oraz Thomas Mueller. Na placu gry coraz częściej powinniśmy oglądać Jamala Musialę i Marcela Sabitzera. Przy natłoku spotkań swoje szanse powinien też otrzymać Corentin Tolisso, o ile oczywiście będzie zdrowy, ponieważ aktualnie (znowu) zmaga się z kontuzją.

Przechodzimy do bocznych pomocników. Tu również nie ma zbyt szerokiego wyboru. Na prawym skrzydle nominalnie powinien być ustawiany Serge Gnabry. W razie potrzeby mogą tu też zagrać Thomas Mueller i Jamal Musiala. Lewa strona to rywalizacja dwóch zawodników – Leroya Sane i Kingsleya Comana. Obecnie jeden i drugi wydają się być pod formą, więc startują z jednego poziomu w walce o wyjściowy skład.

Napastnicy

Tu też sprawa jest jasna i klarowna. Podstawowym napastnikiem Bayernu Monachium będzie Robert Lewandowski. Zmiennikiem Polaka siłą rzeczy będzie Eric Maxim Choupo-Moting, który jest jedyną typową „dziewiątką” w zespole poza kapitanem reprezentacji Polski. Jedynymi rozgrywkami, w których „Lewy” ma szansę na odpoczynek, jest Puchar Niemiec. Tam w starciach ze słabszymi zespołami może wystąpić Kameruńczyk.

W interesie samego Roberta, ale również klubu jest, aby dobrze gospodarować czasem spędzanym na boisku. W poprzedniej edycji, gdy Bayern Monachium bronił pucharu, odpadł już w ćwierćfinale. Dziś możemy tylko gdybać, ale być może gdyby Robert Lewandowski był zdrowy, zwycięzca turnieju byłby inny. Nie będziemy nikogo oszukiwać, że Choupo-Moting jest w stanie w pojedynkę odmienić losy meczu, a do tego jest zdolny RL9.

Przedstawiamy najbardziej prawdopodobny skład Bayernu Monachium według pozycji z zaprezentowanymi zmiennikami. Do  formacji nie przykładaliśmy zbyt dużej uwagi, ponieważ aktualny szkoleniowiec słynie z szerokiego wachlarzu zagrań, jeśli chodzi o aspekty taktyczne. Choć oczywiście 4-2-3-1 już w tym sezonie oglądaliśmy i pewnie jeszcze zobaczymy.

***

Bayern Monachium ma bardzo wąską kadrę, a dodatkowo, gdy spojrzymy na ławkę rezerwowych, można mieć wątpliwości, czy poziom rezerwowych jest chociaż zbliżony do pierwszej jedenastki. Oczywiście Bawarczycy są poważnym kandydatem do wygrania Ligi Mistrzów. Po drodze będzie jeszcze zimowe okienko transferowe, a więc dodatkowy czas na wzmocnienie obsady dublerów dla podstawowych piłkarzy. Jeśli kontuzje będą omijały zawodników Juliana Nagelsmanna, to mogą liczyć na wiele, a jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze