Po przerwie reprezentacyjnej na ekrany naszych telewizorów wraca ulubiona Liga Mistrzów. W jednym z wtorkowych meczów będziemy świadkami przyjazdu "Blaugrany" na Białoruś i pojedynku z BATE Borysów. Jednak to spotkanie wcale nie zapowiada się na gościnną wizytę i Barcelona nie ma prawa zlekceważyć przeciwnika, który może pomieszać szyki drużynie z Katalonii.
O sile białoruskiego zespołu przekonała się trzy tygodnie temu AS Roma, gdy po 30 minutach przegrywała na Barysau-Arena trzema bramkami. „Giallorossim” udało się odrobić tylko dwie bramki straty i ostatecznie trzy punkty zostały w Borysowie. A trzeba pamiętać, że Roma obecnie imponuje dojrzałą grą i jest aktualnym wiceliderem rodzimej Serie A.
https://www.youtube.com/watch?v=bRC5CJItmUQ
Barcelona musi z pewnością uważać na lewego obrońcę białoruskiego zespołu, Filipa Mladenovicia. Serb w meczu z zespołem z Wiecznego Miasta strzelił dwie bramki, jedną z dystansu, a drugą po świetnym strzale z pola karnego. Wejścia ofensywne obrońcy BATE przypominają trochę stylem jego dzisiejszego vis-a-vis w zespole „Blaugrany”, Jordiego Albę.
Z drugiej strony białoruski zespół w tej edycji Ligi Mistrzów zdążył już wysoko przegrać z Bayerem Leverkusen. Personalnie nie prezentuje się choćby w części tak mocno jak jego dzisiejszy przeciwnik z Katalonii. Siłą BATE jest zgranie i brak specjalnej presji. Mimo braku wielkich nazwisk klub z Borysowa regularnie gra w europejskich pucharach. W Lidze Mistrzów występuje po raz piąty w ciągu ostatniej dekady. To już absolutnie nie jest kopciuszek. To stały bywalec Ligi Mistrzów, którego cechuje długofalowość i oparcie na rodzimych zawodnikach, co podoba się kibicom. Dość powiedzieć, że w tej edycji Champions League wystąpiło więcej Białorusinów niż Anglików!
Najbardziej znanym piłkarzem w zespole BATE jest Aleksander Hleb, były zawodnik m.in. Stuttgartu, Arsenalu i… Barcelony. W barwach „Blaugrany” rozegrał 36 spotkań i zdobył trofeum Ligi Mistrzów 2009. Obecnie 34-letni piłkarz rzadko gra od pierwszej minuty, ale jego doświadczenie i cechy przywódcze mają duży wpływ na kształt drużyny z Borysowa. Obecnie gwiazdą środka pola BATE jest… Nemanja Nikolić.
Od razu uspokajamy sympatyków Legii, lider klasyfikacji strzelców naszej ekstraklasy nie zmienił pracodawcy. Identyczne imię i nazwisko nosi czarnogórski pomocnik ściągnięty w tym roku z Dynamo Mińsk. Jest to przykład typowej „ósemki” dającej dużo z tyłu i w ofensywie. Jego trzy bramki w tegorocznych eliminacjach LM znacząco przybliżyły klub z Borysowa do Champions League.
Czy BATE jest w stanie sprawić dziś niespodziankę i zdobyć choćby punkt w meczu z Katalończykami? O to będzie bardzo trudno, ale Białorusini mają swoje atuty, które będą chcieli zaprezentować przed własną publicznością. Odpowiedź poznamy już dziś wieczorem.