Bartłomiej Mruk – uniwersalna nadzieja Pogoni Szczecin


Z meczu na mecz Bartłomiej Mruk gra coraz lepiej i pokazuje, że nieprzypadkowo trafia do ekstraklasy

16 czerwca 2020 Bartłomiej Mruk – uniwersalna nadzieja Pogoni Szczecin
Krzysztof Porebski / PressFocus

Bartłomiej Mruk to obecnie chyba jeden z największych talentów grających w niższych ligach. Obrońca mimo młodego wieku gra regularnie w solidnej Garbarni Kraków, w której zadebiutował, mając niespełna 18 lat. Wówczas zagrał on w pełnym wymiarze przeciwko Puszczy Niepołomice na poziomie 1. ligi. Mimo młodego wieku już teraz widać u niego wielką odwagę, pewność siebie i dojrzałość na boisku.


Udostępnij na Udostępnij na

Właśnie to jego dobra dyspozycja w krakowskiej ekipie spowodowała, że wzbudził zainteresowanie klubów ekstraklasy. Wyścig po młodego piłkarza wygrała ostatecznie Pogoń Szczecin, której brakuje głębi w formacji defensywnej. Zwłaszcza teraz, gdy więzadła przednie zerwał Igor Łasicki. Dodatkowo coraz głośniej mówi się o ewentualnym odejściu kogoś z duetu Kostas – Zech i tym, że trener Runjaić chce spróbować systemu z trójką obrońców. Więc kto wie, czy już na początku sezonu Mruk nie przebije się do pierwszego składu.

Bartłomiej Mruk i jego gra w Garbarni

Wychowanek Tramwaju Kraków to chyba najbardziej pozytywne zaskoczenie Garbarni Kraków w obecnej kampanii. W Krakowie spodziewano się, że sezon w II lidze po spadku może być bardzo trudny. Jednak chyba nikt się nie spodziewał, że będzie aż tak źle. „Garbarze”, cytując Franciszka Smudę, walczą o spadek i są tylko punkt nad kreską. Łukasz Surma ma trudne zadanie, gdyż ofensywa spisuje się poniżej oczekiwań. Zaledwie 29 bramek w 25 meczach nie można określać jako wybitny wynik. Natomiast defensywa spisuje się ponad stan, a przewodzi jej młody Bartłomiej Mruk.

Mruk to jeszcze bardzo młody zawodnik, ale moim zdaniem wcale tego nie widać na boisku – nawet bez przepisu o obowiązkowym młodzieżowcu najprawdopodobniej już występowałby w pierwszym składzie Garbarni. To odpowiedzialnie grający, lewonożny obrońca, w dodatku groźny pod bramką rywala. W tym momencie nie ma chyba lepszego młodzieżowego defensora w całej 2. lidze – mówi dla nas Patryk Motyka, wydawca Onetu i baczny obserwator poczynań krakowskich klubów.

Jego głównym atutem i powodem, dla którego wzbudzał aż takie zainteresowanie ekstraklasowych klubów, jest gra lewą nogą. Jest to obecnie cecha bardzo pożądana przez najlepsze kluby. Dodatkowo jego dynamika i wyprowadzenie piłki pozwalają mu grać na lewej stronie obrony. Łukasz Surma niejednokrotnie go tam ustawiał, a Bartłomiej Mruk i tak grał na naprawdę wysokim poziomie. Tak jak mówił Patryk Motyka, jest to także zawodnik, który świetnie się czuje pod bramką rywala. Potrafi zarówno w powietrzu wygrać pojedynek główkowy, jak i dobrze bije stałe fragmenty gry. Świetnym tego przykładem jest jego uderzenie z meczu przeciwko rezerwom Lecha Poznań.

– Jak dla mnie Mruk byłby idealnym półlewym stoperem w ustawieniu z trójką środkowych obrońców. Garbarnia gra czwórką, a Mrukowi zdarza się grać tak na środku, jak i na lewej stronie bloku obronnego. Jest wszechstronnym zawodnikiem, niemniej wydaje się, że przy jego cechach będzie w stanie osiągnąć więcej jako stoper – tłumaczy wydawca Onetu.

Konkurencja w Pogoni Szczecin

Jak wiemy, Pogoń Szczecin to obecnie jedno z najlepszych miejsc do rozwoju dla młodych piłkarzy. Kosta Runjaić co roku promuje kolejnych zawodników, którzy błyskawicznie wchodzą na wysoki poziom. Świetnym przykładem jest o rok starszy od Mruka Sebastian Walukiewicz. „Walu” po roku regularnej gry w Pogoni wyjechał do Cagliari, w którym przed pandemią zaczął się przebijać do bram pierwszej drużyny. Właśnie możliwość rozwoju była jednym z głównych powodów, dla których Mruk trafił do Szczecina.

Decydując się na ten transfer, patrzyłem na Pogoń pod kątem szkoleniowym. Wiem, że młodzież dostaje w niej szansę gry, puka do drzwi pierwszej drużyny. I myślę, że był to najlepszy dla mnie kierunek. Wcześniej do Pogoni przyszedł na przykład Sebastian Walukiewicz z rezerw Legii Warszawa, który rozegrał w niej sporo meczów, wypromował się i trafił do Cagliari Calcio – mówił w wywiadzie dla „Dziennika Polskiego” Bartłomiej Mruk.

Pogoń Szczecin obecnie ma niemałe problemy w tyłach. Dużo się mówi o tym, że latem ktoś z duetu Konstantinos Triantafyllopoulos – Benedikt Zech odejdzie ze Szczecina. Obaj obrońcy w formie są czołowymi stoperami w ekstraklasie i zawodnikami, z którymi Pogoń może walczyć o puchary. Dodatkowo pod znakiem zapytania stoi forma Igora Łasickiego, który zerwał więzadła, a do gry wróci dopiero pod koniec roku. Na domiar złego niepewnie po serii kontuzji wygląda także Mariusz Malec, który tak szybko jak zdobył, tak szybko stracił miejsce w wyjściowej jedenastce.

– Wydaje mi się, że akurat Mruk będzie w stanie dość szybko wskoczyć na odpowiedni poziom, który uprawni go do gry w ekstraklasie. Czy wskoczy do jedenastki Pogoni od razu? Myślę, że jeśli tak, to raczej na lewą obronę, choć docelowo to jednak stoper. Z drugiej strony przykład Sebastiana Walukiewicza pokazuje, że i młodsi od Mruka piłkarze są w stanie kierować formacją obronną klubu ekstraklasy. Zawodnik Cagliari jest rok starszy od piłkarza Garbarni, a w lidze debiutował przecież dwa lata temu. Mając u boku Benedikta Zecha, powinien szybko zrozumieć, o co chodzi w poważnym graniu – mówi dla nas Patryk Motyka.

Już od sierpnia będziemy mogli się przekonać, jak Bartłomiej Mruk będzie wyglądał na poziomie ekstraklasy. Wychowanek Tramwaju Kraków i młodzieżowy reprezentant Polski zapowiada się bardzo obiecująco. Transfer do Pogoni powinien wyłącznie przyspieszyć jego rozwój i spowodować, że będzie gotów do gry na wysokim poziomie europejskim.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze