Czy Barcelona może jeszcze stracić tytuł?


14 maja 2016 Czy Barcelona może jeszcze stracić tytuł?

Ostatnia prosta sezonu 2015/2016, dosłownie i w przenośni. Barcelona pomimo roztrwonionej przewagi wciąż przeważa w ligowej tabeli i rozdaje karty w wielkim wyścigu o mistrzostwo Hiszpanii. W ostatniej kolejce pojedzie do Andaluzji, gdzie o arcyważne trzy punkty powalczy z Granadą. Czy Real Madryt może liczyć na jej potknięcie, a co za tym idzie zdobycie trofeum?


Udostępnij na Udostępnij na

29. kolejka, „Barca” ma osiem i 12 pkt przewagi nad zespołami z Madrytu. Walka o mistrzostwo wydaje się być rozstrzygnięta. Do tej pory „Duma Katalonii” rozjeżdżała kolejnych rywali, a trio MSN dawało popis w każdym spotkaniu, bijąc przy tym kolejne rekordy. Gdy wydawało się, że nie straci już punktów w tym sezonie, nastąpił przełom. Kolejne wpadki z Villarrealem, Realem Sociedad, Valencią i oczywiście w „El Clasico” zmieniły sytuacje o 180 stopni. Emocje powróciły na nowo, a każda strata punktów skutkuje odpadnięciem z wielkiego wyścigu. Najlepiej przekonało się o tym Atletico, które w zeszłym tygodniu przegrało z ostatnim w tabeli Levante i pozbawiło się szans na mistrzostwo.

Wszystko to działo się wobec krzywej wznoszącej Realu Madryt, który po objęciu sterów przez Zinedine’a Zidane’a zdecydowanie odżył. Poprawiło się wiele czynników, ale na pierwszym miejscu musimy umieścić atmosferę, bez której, jak wszyscy piłkarscy kibice wiedzą, nie ma wyników. Wydawało się, że sezon 2015/2016 będzie dla „Królewskich” klapą i kolejnym, w którym będą oglądać plecy największych rywali. Jednak dzięki zjednoczeniu szatni przez francuskiego trenera Ronaldo i spółka uciekli z piekła, a pojawili się w niebie. Jeśli ktoś dalej nie jest przekonany, warto wymienić trzy rzeczy, które obrazują, jaki progres przeszła hiszpańska ekipa od początku tego roku. Po pierwsze finał Ligi Mistrzów i możliwość zdobyci Undecimy. Po drugie walka, o – wydawać by się mogło – przegrane już mistrzostwo. I po trzecie tabela, która udowadnia, że Real to najlepiej punktująca drużyna Primera Division od lutego, czyli mniej więcej czasu, gdy drużynę przejął Zidane:

Przypomnijmy, że dzisiaj – w przedostatnim dniu sezonu ligowego – Barcelona pojedzie do Granady, a Real walczyć będzie z Deportivo. W lepszej sytuacji jest drużyna z Katalonii, bo zależy tylko od siebie, gdyż każda wygrana daje jej mistrzostwo. Real musi przede wszystkim zgarnąć trzy punkty i liczyć na Granadę. Właśnie, w tym wszystkim pojawia się jeszcze jeden nieproszony gość, którym jest ekipa z Andaluzji. Nieproszony, jednak do niedawna też mający swoje cele. Przecież dopiero wgrana na wyjeździe z Sevillą dała im utrzymanie. Co to oznacza? A no to, że już nie musi umierać na boisku w spotkaniu z „Blaugraną” i ten aspekt może zadecydować, który z dwójki gigantów dołoży kolejny puchar do swojego muzeum.

Doszło nawet do tego, że ekipa ze stolicy miała zapłacić piłkarzom Granady, byle tylko Ci pozbawili punktów Barcelonę. Ta kwestia była ostatnio przedmiotem rozmów w Hiszpanii, bo tak naprawdę nie wiadomo, czy jest to legalne, czy też nie. Sam Real odrzucał oskarżenie, twierdząc, że nic takiego nie miało i nie będzie mieć miejsca. Media szybko podchwyciły temat i nawet pojawiły się opinie, że to jedyne wyjście, aby puchar pojechał na Bernabeu. Pomimo tego całego zamieszania musimy pamiętać, że piłka nożna to najbardziej nieprzewidywalny sport, w którym wszystko, dosłownie wszystko może się zdarzyć. Udowodnił to Ajax, tracąc mistrzostwo w ostatniej kolejce. Taka sama sytuacja jest w polskiej ekstraklasie, gdzie faworyt – Legia, nie może być niczego pewna i nie może sobie pozwolić an nawet minutę rozluźnienia w meczu z Pogonią. Jednak na kilka godzin przed ostatnimi meczami w Hiszpanii nastawmy się, że ewentualną fetę zobaczymy w Katalonii, nie w stolicy.

https://twitter.com/FootballFunnys/status/731360650761543680

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze