Austria pierwszy raz w historii wychodzi z grupy na mistrzostwach Europy


Trzy mecze i sześć punktów – reprezentacja Austrii może w końcu świętować historyczny awans do 1/8 finału mistrzostw Europy

22 czerwca 2021 Austria pierwszy raz w historii wychodzi z grupy na mistrzostwach Europy
Rafał Rusek /PressFocus

Na inaugurację odnieśli historyczne pierwsze zwycięstwo, a w poniedziałkowy wieczór zapewnili sobie po raz pierwszy awans z grupy. Reprezentacja Austrii w końcu udowodniła, że potrafi sobie radzić na dużym turnieju i w swoim trzecim występie na Euro nie zawiodła swoich kibiców.


Udostępnij na Udostępnij na


Układ gier reprezentacji Austrii był bliźniaczo podobny do tego, jaki ma na tym turnieju nasza reprezentacja. Na starcie przyszło im się mierzyć z teoretycznie najsłabszą drużyną w grupie, następnie z topowym rywalem i na końcu z rywalem o zbliżonych umiejętnościach.

Drużyna prowadzona przez Franco Fodę zrobiła jednak z tego terminarza większy pożytek. Na otwarcie turnieju nie bez problemów, ale udało im się pokonać Macedonię Północną 3:1. Pomogła w tym bardzo udana końcówka spotkania, gdzie liderzy drużyny wzięli sprawy w swoje ręce. To już napisało pierwszą historię tej reprezentacji. Był to ich pierwszy triumf w trzecim występie na mistrzostwach Europy. Dodatkowo Austria pobiła dorobek bramkowy, który miała na poprzednich dwóch turniejach, gdzie tylko dwukrotnie pokonywała bramkarza rywala.

Co więcej – „Unsere Burschen” czekali aż 31 lat na jakiekolwiek zwycięstwo na dużym turnieju. Ostatni raz udało im się to w 1990 roku na zakończenie mistrzostw świata, gdy pokonali 2:1 USA.

Mieli wszystko we własnych nogach

Po dobrym starcie przyszła wkalkulowana porażka z Holandią. Nie była ona jednak w złym stylu, ale w tle tego spotkania mieliśmy jeszcze aferę z Marko Arnautoviciem. Gwiazdor reprezentacji po strzelonym golu z Macedonią Północną zaczął wykrzykiwać różne nieprzyjemne słowa do zawodników rywali, w efekcie czego został zawieszony na jedno spotkanie. Później oczywiście przepraszał za swoje zachowanie, ale kary nie uniknął.

– To była po prostu emocjonalna potyczka. Po meczu oni przeprosili mnie, a ja ich. Do wszystkich osób, które poczuły się urażone, mówię: przykro mi, przykro mi, przykro mi. Zapomnijmy o tym wszystkim, to nie jest część futbolu – przyznał tuż po meczu Arnautović.

Wewnątrz reprezentacji nic się jednak nie zepsuło i do ostatniego spotkania z Ukrainą wszyscy przystąpili w pełni zmobilizowani. Do tego ze wspomnianym Arnautoviciem w wyjściowym składzie. Wydawało się, że to Ukraina była lekkim faworytem, zważając też na to, jakie spotkanie udało im się rozegrać przeciwko Holandii. Porażka 2:3 po fantastycznej drugiej części spotkania na pewno rozbudziła ich nadzieje na awans.

Realia w tym spotkaniu okazały się jednak inne. Austria lepiej weszła w mecz i szybko udokumentowała to golem strzelonym przez Christopha Baumgartnera. Później wydawało się, że podopieczni Franco Fody będą w stanie wygrać zdecydowanie wyżej. Brakowało im niestety skuteczności i dobrego rozegrania pod bramką rywala. Mimo wszystko ich kontrola nad tym spotkaniem była na tyle solidna, że zdołali dociągnąć jednobramkowe prowadzenie do końca i tym samym z sześcioma punktami zajęli drugie miejsce w grupie. Historyczny awans stał się faktem i trudno traktować to jako zaskoczenie, bo cała drużyna w tej fazie grupowej wyglądała naprawdę pozytywnie.

Pech na dużych turniejach zakończony

Gdyby nie 2008 rok i organizacja mistrzostw Europy wraz ze Szwajcarią, Austria w 2016 roku grałaby na dużym turnieju pierwszy raz od 1998 roku. Wtedy udało im się awansować po raz ostatni na mistrzostwa świata. W tamtych czasach można ich było obserwować co jakiś czas na mundialu. Od 1978 roku do wspomnianego 1998 roku wystąpili na nim czterokrotnie. W tym dwukrotnie udało im się awansować do ćwierćfinału. W całej swojej historii lepiej wiodło im się właśnie na mundialu i co ciekawe, także na iIgrzyskach olimpijskich – gdzie nawet raz zdołali zająć drugie miejsce.

Nie jest to jednak tekst o ich historii, więc warto spojrzeć dokładnie na ich dotychczasowe występy na Euro. W 2008 roku, jako współgospodarz, zdobyli jedynie punkt. To akurat dobrze pamiętamy, bo był to ugrany remis 1:1 z naszą reprezentacją. Poza tym dwukrotnie przegrywali 0:1 – odpowiednio z Chorwacją i Niemcami.

Osiem lat później, gdy drugi raz w historii mieli okazję wystąpić na mistrzostwach, ich dorobek był identyczny. Także zakończyli fazę grupową z jednym punktem, ale ten remis smakował później nieco lepiej. Był0 to przecież 0:0 z późniejszym mistrzem Portugalią. Austria brała więc udział w tym specyficznym awansie z grupy Portugalczyków, po trzech remisach. Gorzej jednak wyglądały ich dwa pozostałe mecze, czyli porażki 0:2 z Węgrami i 1:2 z Islandią.

Na dobre reprezentację Austrii w końcu zdołał poukładać Franco Foda. Niemiecki selekcjoner został zatrudniony w 2017 roku i krok po kroku wprowadzał swój system gry. Wszystko wyszło na tyle dobrze, że Austria następnie zapewniła sobie trzeci udział na mistrzostwach Europy. Nasi rywale z eliminacji za kadencji Fody przegrali tylko siedem meczów o punkty w cztery lata i dodatkowo ósmy już na trwającym turnieju. Ogólna średnia punktów na mecz wynosi 1,95, więc jest to całkiem dobry wynik. Do tego udokumentowany historycznym awansem z grupy, czym być może Foda zapewnił sobie pracę w reprezentacji na kilka następnych lat.

W nagrodę Wembley

Skoro awans już jest, to czas teraz skupić się na kolejnym wyzwaniu. To jednak będzie wyzwanie bardzo trudne. W 1/8 finału Austria zmierzy się na Wembley z rozpędzonymi Włochami.

Reprezentacja prowadzona przez Manciniego wygrała wszystkie spotkania w swojej grupie i nie straciła żadnego gola. Czy zatem trzeba spisywać Austriaków na straty? Faworytem na pewno nie będą, ale magia takiego stadionu i dodatkowa motywacja po historycznym wyczynie mogą przyczynić się do wyjątkowego widowiska. A już kilku faworytów w fazie grupowej potrafiło mieć problemy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze