Jean-Michel Aulas, prezes Olympique Lyon, nie krył radości po zwycięstwie swojej drużyny nad lokalnym rywalem, zespołem Saint-Etienne. W derbach regionu Rodan-Alpy OL zwyciężył na stadionie swojego przeciwnika 1:0. Instynktem trenerskim wykazał się opiekun Lyonu, Remi Garde, który umiejętnie kierował swoją ekipą i przeprowadził udane zmiany.
Prezes klubu z Lyonu, Jean-Michel Aulas, przyznał, że mecz na stadionie Geoffroy Guichard był zarówno dla niego, jak i dla całego klubu bardzo ważny. Zwycięstwo na wyjeździe, dodatkowo w osłabieniu jednego gracza przez ponad 30 minut, tym bardziej przynosi zadowolenie. – Tak, to wielka satysfakcja. To skomplikowane wygrać na Geoffroy Guichard przy tak gorącej publice i tak zmobilizowanych przeciwnikach. Trzeba było rozegrać naprawdę wielki mecz, zwłaszcza grając w osłabieniu liczebnym – powiedział dumny ze swojej drużyny Aulas.
Szef OL przyznał jednak, że dla niego bohaterem był trener drużyny. – Bardzo spodobał mi się aspekt taktyczny realizowany przez naszych piłkarzy. Remi Garde fantastycznie kierował drużyną – chwalił szkoleniowca Aulas. – Widziałem dwa mecze tego wieczoru: pierwszy podczas odprawy przedmeczowej, a drugi już z wysokości trybun. Remi sobie to wszystko dokładnie zaplanował, nawet ten szczegół, że skończymy mecz w dziesiątkę. Dla mnie to on jest bohaterem tego wieczoru – powiedział szczęśliwy Aulas o trenerze swoich piłkarzy.
Przypomnijmy, że w 61. minucie meczu Remi Garde wprowadził na boisko Michela Bastosa. Jego drużyna grała w osłabieniu, po czerwonej kartce Dabo z 56. minuty spotkania. Po wejściu na boisko Bastos potrzebował tylko czterech minut do zdobycia bramki. W 65. minucie Brazylijczyk udanie wykonał rzut wolny i tym samym ustalił wynik spotkania na 1:0 dla Lyonu. To się nazywa instynkt trenerski.