Szósta drużyna La Liga podejmowała u siebie lidera tabeli. Oba zespoły do spotkania przystępowały w podobnych nastrojach. Mimo wszystko to Villarreal w ostatnim spotkaniu odniósł zwycięstwo. Pokonał w dwumeczu RB Salzburg, jednocześnie awansując do dalszej fazy. Atletico z kolei przegrało u "siebie" z Chelsea 0:1. Minorowe nastroje nie mogły przykryć olbrzymiej wagi tego spotkania. Zwycięzca zgarniał dużo, bardzo dużo. Trzy punkty to coś więcej niż tylko trzy punkty w tym spotkaniu. Real i Barcelona zaczęły gonić "Los Colchoneros", a Betis w ten weekend ogrywając Cadiz, przegonił gospodarzy dzisiejszego meczu.
Villarreal chcąc odrobić straty do ekipy Pellegriniego, musiał dziś wygrać. Przy równej liczbie punktów na koniec wyżej w tabeli będzie Betis. Ekipa z Benito Villamarin ma lepszy bilans starć bezpośrednich z zespołem Emery’ego. Atletico z kolei było w minimalnie lepszej sytuacji. To wszystko dzięki jednemu zaległemu spotkaniu, które na pewno musi dawać pewien komfort psychiczny. W pamięci gracze Simeone musieli mieć, że przed nimi jeszcze mecze bezpośrednie z Realem i Barceloną. Sytuacja zaczęła się komplikować. Suarez musiał poprowadzić swój zespół po trzy punkty, ale po drugiej stronie był Gerard Moreno. Dwóch najważniejszych zawodników w talii obydwu szkoleniowców. Kto podniesie ręce do góry w geście triumfu po końcowym gwizdku?
Gerard Moreno (14 goli) kontra Luis Suárez (16 goli)! 🔥 Który ze snajperów będzie lepszy w bezpośredniej konfrontacji?
⚽️ Villarreal CF – Atlético Madryt
🏆 LaLiga Santander
🕐 20:55
📺 Eleven Sports 3
🎙 @Mich_Mit i @marcin_gazda
🇪🇸 #lazabawa pic.twitter.com/WcEPNfMB6X— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 28, 2021
Gospodarze grają, goście strzelają
Pierwsze 15 minut tego meczu było nudne jak tzw. flaki z olejem. Jedyny celny strzał oddał Dani Parejo, ale eufemistycznie mówiąc, nie było to najlepsze uderzenie w jego karierze. Oblak bez problemu wyłapał ten strzał. Kilka razy z dobrej strony pokazał się Gerard Moreno. Ładnie przerzucił piłkę, zastawił się ciałem, sprawiał zdecydowanie lepsze wrażenie niż Suarez, który raz przebiegł się sprintem za piłką i tyle go widzieli. Pokazał się Oblak, pokazał się także Asenjo. Hiszpan znakomicie sparował strzał Saula Nigueza na rzut rożny. Z tego rzutu rożnego Atletico strzeliło gola, a właściwie strzelił go sobie Villarreal. Wrzutka Lemara, strzał głową Savicia, broni Asenjo, piłka odbija się od pleców Alfonso Pedrazy i wpada do bramki. Zdecydowanie zbyt długo trwała analiza VAR tego gola. Właściwie trudno się domyślić, co było jej przedmiotem.
Ileż można sprawdzać prawidłowego gola, no ale to hiszpańscy sędziowie #LaZabawa
— Adam Gawryszek (@el_dudkers) February 28, 2021
Moreno nie popisał się kilka minut później. Jakiś nieznany kłębek myśli musiał przebiec przez jego głowę. Doskonale wrzucił Parejo, idealnie na strzał szczupakiem Moreno. Hiszpan wymyślił sobie przyjęcie stopą, a w konsekwencji parodystyczną próbę zdobycia bramki. Z jego techniką powinien uderzać z pierwszej piłki, a nie ułatwiać zadanie Oblakowi. Villarreal wyglądał lepiej, ale co z tego? Do szatni schodzili, przegrywając 0:1.
„Atleti” stawia kropkę nad „i”
Pierwsze 15 minut drugiej połowy zaczęło się zdecydowanie lepiej. O emocje zadbał stoper gospodarzy, Pau Torres nonszalancko chciał ograć jednego z atakujących zespołu gości. Nie udało się, piłka trafiła pod nogi Suareza, ten bez zastanowienia huknął jak z armaty, ale znakomitą paradą popisał się Sergio Asenjo. Pierwsze bardzo poważne zagrożenie w drugiej odsłonie. Sytuacja Suareza zdecydowanie obudziła Moreno. Hiszpan od 60. minuty zaczął grać tak, jak potrafi. Zabawił się nawet z obroną „Atleti” w ich polu karnym. Kręcił trzema defensorami, ale koniec końców jego strzał został zablokowany.
Dawać tego Pau Torresa do Realu. Wywali się na niego miliony monet i po każdym takim babolu mejweni będą mogli kręcić głowami, że jak to tak tyle piniędzy, a ten robi babole, jak junior? Tak jak z Ramosem było:). #LaZabawa
— William Ceballos (@onion_willy) February 28, 2021
Obudził się też wprowadzony w przerwie za Lemara Joao Felix. Portugalczyk przez 25 minut był zupełnie niewidoczny, ale wystarczyła chwila nieuwagi, kolejny błąd defensywy Villarrealu. Felix zebrał piłkę tuż przed polem karnym i pewnym strzałem z woleja uderzył precyzyjnie przy słupku bramki chronionej przez Asenjo. Zrobił to z kamienną twarzą dziecka o instynkcie zabójcy.
Zapiszcie asystę Pau Torresowi #LaZabawa
— Adam Gawryszek (@el_dudkers) February 28, 2021
Przebudzenie, które nic nie dało
Moreno kolejny raz pokazał się ze znakomitej strony w 77. minucie. Znakomicie przedryblował obrońców Atletico, wyłożył piłkę przed bramkę Oblaka, ale kolega z drużyny nie był w stanie strzelić gola. Można spokojnie powiedzieć, że Moreno został okradziony z asysty, bardzo ładnej asysty. Z bardzo dobrej strony pokazał się także młodziutki Alex Baena. Hiszpan wprowadzony na boisko w drugiej połowie dwa razy bardzo groźnie uderzył. Raz z dystansu, tuż obok słupka, drugi raz z woleja. W tej sytuacji fenomenalną paradą popisał się Jan Oblak. Słoweniec kolejny raz uchronił swój zespół od utraty gola.
Atletico na stadionie Villarrealu wygrało pierwszy raz od 2015 roku. Diego Simeone ustawił swój zespół tak, aby udało się wygrać. To był główny cel, nie piękna gra, ale efektywność działań. Na pewno udało się osiągnąć ten cel. Mało finezji, bardzo dużo konkretów. Dopisanie kolejnych trzech punktów do ligowej tabeli. Wywarcie presji na goniącym Realu Madryt. Wszystko się zgadza. Mimo wszystko Villarreal swoją grą na pewno zasłużył na co najmniej jedną bramkę. Oblak jednak zablokował dostęp do bramki. Villarreal spada na 7. lokatę w ligowej tabeli, a „Atleti” umacnia się na prowadzeniu.