El Derbi Madrileno zawiodły. Atletico Madryt – Real Madryt 0:0


Niestety, ale El Derbi Madrileno po raz kolejny nie zagwarantowały nam emocji

28 września 2019 El Derbi Madrileno zawiodły. Atletico Madryt – Real Madryt 0:0
sempreinter.com

Siódma seria gier na hiszpańskich boiskach była tą, na którą wielu kibiców czekało. Atletico Madryt właśnie w niej miało przyjąć na Estadio Wanda Metropolitano swojego derbowego rywala, Real. Derby Madrytu obok El Clasico cieszą się największym prestiżem na Półwyspie Iberyjskim. Dodatkowego smaczku rywalizacji miała dodać jego waga. Ten mecz miał być krwawą walką o fotel lidera hiszpańskiej La Liga.


Udostępnij na Udostępnij na

Diego Simeone już na konferencji prasowej sugerował, że może być to zamknięty mecz z małą ilością bramek. Oto co powiedział Argentyńczyk przed meczem dziennikarzom:

– Tego typu mecze zazwyczaj są zamknięte, które rozstrzygają się w szczegółach. Uważam, że Real mocno się poprawił w meczu z Sevillą, a z Osasuną dokonano wielu zmian i utrzymano się na tej samej linii. Wyobrażam sobie, że będą iść dalej w taki sposób, szczególnie w odniesieniu do meczu z Sevillą. Mają wielkich piłkarzy i wielkiego trenera, a my postaramy się poprowadzić mecz do miejsca, w którym naszym zdaniem możemy ich zranić – mówił na przedmeczowej konferencji trener Atletico, Diego Simeone.

Bez Griezmanna, a z Felixem

Joao Felix to jedno z najgorętszych nazwisk występujących w Atletico. Ten młody Portugalczyk już w Benfice podbił cały świat występem przeciwko Eintrachtowi Frankfurt, a teraz przejął schedę w stolicy po Griezmannie. Joao szybko dopasował się do systemu preferowanego przez Diego Simeone i został twarzą nowego Atletico. Świetna technika, polot, fantazja i luz w grze – to właśnie cechuje Portugalczyka. Derby miały być wisienką na torcie udanego startu sezonu w wykonaniu Felixa.

– Felix to świetny dzieciak, ale musi się jeszcze sporo nauczyć, zarówno pod względem taktycznym, jak i technicznym. Musi wiedzieć, jak się poruszać i gdzie ustawić na boisku. Jestem przekonany, że zrobi wielką karierę – mówił o nim Bruno Large, trener Felixa w Benfice.

Joao trafiał latem do stołecznych jako najdroższy nastolatek w historii futbolu. „Los Colchoneros” zapłacili za utalentowanego 19-latka ponad 120 milionów euro. Łatka wysokiej ceny i oczekiwań zjadła już wielu młodych piłkarzy, jednak nie jego. Felix z miejsca stał się jednym z liderów zespołu i zachwyca wielu kibiców nie tylko w Hiszpanii, ale i na całym świecie. Już w swoim debiucie w La Liga bez najmniejszych kompleksów wszedł w buty Griezmanna i po rajdzie przez pół boiska wywalczył rzut karny.

Natomiast w derbach po 70 minutach młokos zjechał do bazy. Felix często był faulowany przez duet Ramos-Varane. Stoperzy „Królewskich” nie dawali nawet na krok urwać się Portugalczykowi, który został przez nich skutecznie wyłączony. Joao nie był w stanie rozwinąć skrzydeł czego efektem było wpuszczenie w jego miejsce na ostatnie 20 minut Marcosa Llorente.

Szary lider Realu Madryt – Eden Hazard zawiódł

Eden Hazard ma bardzo trudne początki w Realu Madryt. Belg podobnie jak Felix z miejsca miał dać jakość swojej ekipie, jednak póki co Hazard zawodzi w barwach „Los Blancos”. 28-letni skrzydłowy zagrał dzisiaj bardzo słabe 75 minut w derbach i poruszał się po murawie niczym dziecko we mgle. Kiedy już ją dostawał to tracił futbolówkę. Natomiast problem u Belga stanowiło również ruszanie się bez piłki. Hazard był w tym spotkaniu bardzo chaotyczny i nie przypominał pod żadnym aspektem tego zawodnika z Chelsea.

Niestety derby zawiodły

Pierwsza część spotkania w wykonaniu obu ekip była bardzo trudna do oglądania. Zarówno Atletico jak i Real mieli problemy ze stworzeniem sobie dogodnej sytuacji. Co prawda z czasem „Królewscy” zaczęli się rozkręcać, ale to było zdecydowanie za mało, abyśmy mogli mówić o dobrej pierwszej części meczu.

Niestety, ale w pierwszej połowie padły łącznie tylko i wyłącznie dwa celne strzały. Najwięksi gracze obu ekip w postaci Edena Hazarda i Joao Felixa przeszli obok pierwszej połówki i ich postawa pozostawiła wiele do życzenia. O ile napięcie tego meczu stało na najwyższym poziomie tak nie można powiedzieć tego samego o poziomie gry obu drużyn. Gra obronna Atletico i Realu Madryt stała na najwyższym poziomie, lecz niestety zawodnicy ofensywni nie dostosowali się poziomem do kolegów z formacji defensywnej.

Druga połowa była co najmniej równie słaba jak pierwsza część spotkania. Idealnym jej podsumowaniem było uderzenie w dogodnej sytuacji w trybuny Garetha Bale’a. Jedynym groźniejszym uderzeniem było te Karima Benzemy, po którym fantastycznie się wyciągnął Jan Oblak. Słoweniec swoją kapitalną interwencją przedłużył nadzieje „Los Colchoneros” na punkty.

El Derbi Madrileno bardzo zawiodły. Wielu kibiców zacierało sobie ręce na bardzo ciekawe widowisko. Tymczasem ten mecz moglibyśmy puścić komuś cierpiącemu na bezsenność. Miejmy nadzieję, że następne derby będą już stały na znacznie wyższym poziomie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze