W wywiadzie dla hiszpańskiego Radia Marca szef wykonawczy Atletico Madryt, Gil Marin, przyznał, że klub opuścić mogą latem jego największe gwiazdy, David De Gea, Sergio „Kun” Aguero i Diego Forlan. Przy tej okazji nakreślił jednak również wymagania, które muszą spełnić zainteresowane zespoły.
Największe szanse na zmianę barw ma młody bramkarz Atletico. 21-letniemu Davidowi De Gei najbliżej jest do angielskiego Manchesteru United. Nie dość, że chęć sprowadzenia go na Old Trafford wyraził otwarcie sir Alex Ferguson, to również włodarze hiszpańskiego klubu nie chcą trzymać go na siłę. – Złożyliśmy mu ofertę na sześć lat, by zwiększyć jego płace, lecz nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Wygląda na to, że ani De Gea, ani jego mama nie zaakceptują tego – powiedział Gil Marin. – Serce mówi mi, że pójdzie do United – dodał.
Dużo bardziej zawiła sytuacja tyczy się napastnika „Los Rojiblancos”, Sergio Aguero. Argentyńczyk już od pewnego czasu otwarcie przyznaje, iż zależy mu na zmianie otoczenia. Z jednej strony Gil Marin mówi, iż klub to nie więzienie, by trzymać zawodników, którzy nie chcą w nim grać, ale z drugiej transfer Aguero może dojść do skutku dopiero po spełnieniu wysokich wymagań madryckiego zespołu. – Niezależnie od powodów, dla których chce odejść z klubu, muszę odnieść się do jego kwoty odstępnego, 45 milionów euro. Musi ona być spełniona w całości – przyznał Marin. Tu zaczynają się schody, gdyż jedynym zespołem, który wyraził zainteresowanie, jest Juventus Turyn, ale nie ma pewności, iż „Biaconeri” będą chcieli sprostać tej kwocie. Znacznie chętniej takie pieniądze wydałby rywal zza miedzy, Real Madryt. Jednak o takim scenariuszu w Atletico nie chcą w ogóle słyszeć. – To jest niemożliwe, by Kun skończył w Madrycie. Może się przenieść do każdej drużyny, która zapłaci za niego pełną sumę, oprócz Madrytu – stanowczo stwierdził Marin i dodał: – To nie kwestia pieniędzy, lecz jednej z zasad. Nie pójdzie tam ani teraz, ani za rok.
Najmniej konkretów na razie tyczy się sprawy Diego Forlana. Mówiło się, iż blisko mu do klubu ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Al Wasl, w którym szkoleniowcem został sam Diego Maradona. Gil Martin w tej sprawie mógł powiedzieć tylko tyle: – Odejdzie, jeśli tylko ktoś przyjdzie i spełni nasze oczekiwania. Madrycki zespół chętnie pożegna się z reprezentantem Urugwaju, gdyż relacje na linii zawodnik – zarząd znacznie się pogorszyły, czego ukrywać nie próbował nawet Marin. – Jego relacja z klubem stały się trudniejsze, bo nie myślał on w ogóle o klubie – skomentował.
Jeżeli Forlan odejdzie do Emiratów Arabskich to
będzie żal.pl