Angielska herbata: Anthony Taylor – arbiter z ludzką twarzą


Po przymusowym odłożeniu gwizdka angielski arbiter, Anthony Taylor, jako wolontariusz stanął na pierwszej linii frontu w walce z pandemią

31 marca 2020 Angielska herbata: Anthony Taylor – arbiter z ludzką twarzą
www.tribuna.com

Praca angielskich arbitrów jest stale i słusznie krytykowana. Panowie sędziujący spotkania Premier League od lat popełniali i popełniają kardynalne błędy wypaczające często ostateczne rezultaty spotkań. Nie pomogła nawet technologia VAR, która zamiast wyeliminować błędy jeszcze bardziej naświetliła problem niekompetencji rozjemców. Było i jest fatalnie, ale dzisiaj nie o tym. W dobie pandemii, gdy futbol się zatrzymał, Anthony Taylor ryzykując własne zdrowie, pokazuje, że sędzia to też człowiek.


Udostępnij na Udostępnij na

Wybuch epidemii koronawirusa, która w szybkim tempie przekształciła się w pandemię, skutecznie zatrzymał futbol. Rozgrywki wstrzymano, stadiony zamknięto, a zawodników, trenerów i kibiców odesłano do domów. Wszystko po to, by zminimalizować ryzyko kolejnych zachorowań. Hasło „zostań w domu” obiegło świat. Do akcji nakłaniającej do pozostania w domach i mieszkaniach stale namawiali kolejni sportowcy, aktorzy i politycy. Każdy dokładał swoje trzy grosze, by przesłanie przyniosło zamierzony efekt.

W dużej mierze się udało. Zdecydowana większość osób została w swoich czterech ścianach. Futbol natomiast opuścił dotychczasowe miejsce pobytu. Nowym domem dla piłki stał się Internet. To za pomocą sieci, za pośrednictwem mediów społecznościowych zawodnicy czy trenerzy informowali o aktualnym stanie zdrowia. Nie wychodząc przy tym z domu, czym dawali dobry przykład sympatykom. Świat futbolu zjednoczył się w walce z pandemią. Niektórzy zawodnicy przeznaczali znaczne środki finansowe, by umożliwić służbom zakup odpowiednich narzędzi. Z kolei inni po prostu wzięli sprawy w swoje ręce.

Anthony Taylor, który podobnie jak koledzy po fachu wielokrotnie i słusznie był poddawany krytyce za podejmowanie absurdalnych decyzji podczas spotkań, postanowił osobiście pomagać w zwalczaniu pandemii. Po rozmowie z siostrą na co dzień pracującą w szpitalu został wolontariuszem National Health Service (angielskiej służby zdrowia – przyp. red.). Kojarzony dotąd raczej z licznymi kontrowersjami i błędami, dziś jest jasną twarzą futbolu.

Anthony Taylor – jasna twarz futbolu

Zamiast nadzorować przebieg spotkań Premier League obecnie do zadań arbitra należy transport leków i sprzętu ze szpitali oraz pomoc osobom starszym. Sam Anthony Taylor decyzję o zostaniu wolontariuszem tłumaczy wyjątkowymi okolicznościami, które mają miejsce na świecie. Skromnie, biorąc pod uwagę fakt, że niewielu zdecydowałoby się na podobny krok z własnej woli. Szczególnie w czasach, gdy przedstawiciele wielkiego futbolu, nie tylko zawodnicy, to nierzadko indywidua.

Anthony’ego Taylora do wspomnianego grona zaliczyć jednak nie można. Mimo sędziowania, co prawda z różnym skutkiem, w prawdopodobnie najlepszej lidze świata twardo stoi na ziemi. Przez lata pracował w służbie więziennej, dzięki czemu dzieli się swoimi doświadczeniami, działając w organizacji charytatywnej Prison! Me! No Way! przestrzegającej młodych ludzi przed podejmowaniem niewłaściwych wyborów.

O tym wszystkim w światowych mediach nie jest jednak głośno z prozaicznego powodu. Sędziowie z małymi wyjątkami byli i są zaledwie tłem dla zawodników wartych setki milionów funtów. Najczęściej stawiani w negatywnym świetle (choć nie zawsze tylko z własnej winy), gdy działają charytatywnie, nadal pozostają jednak w cieniu graczy, którzy przekazują dotacje na szczytny cel.

Nie chodzi tutaj oczywiście o licytację, kto robi więcej dla ogółu świata. Definicja dobroczynności wyklucza przecież jakikolwiek interes w pomocy potrzebującym. Podobnie jak rozgłos czy chęć przypodobania się mediom. Dotychczasowa działalność charytatywna Anthony’ego Taylora i decyzja o zostaniu wolontariuszem National Health Service mimowolnie jednak skłaniają do przedefiniowania arbitrów. Uczestników spotkań, którzy nierzadko już po pierwszym gwizdku słyszą wyzwiska. To, mimo że w ferworze sportowej rywalizacji czasem staje się dla kibiców nieprawdopodobne, prywatnie też ludzie. Czasem o wielkim sercu jak Anthony Taylor, który gdy zaszła potrzeba, postawił dobro innych ponad własne.

Mniej istotne, ale też ciekawe:

  • Wstrzymanie rozgrywek i efekty akcji „zostań w domu” sprawiły, że w ostatnich tygodniach media społecznościowe puchną od kolejnych filmów, na których zawodnicy pokazują własne sposoby na spędzanie wolnego czasu. Często w bardzo kreatywnym stylu jak rozgrywający Liverpoolu, Alex Oxlade-Chamberlain. Jürgen Klopp zapytany ostatnio przez portal Goal.com o własny sposób na zagospodarowanie przerwy w rozgrywkach odpowiedział, że trawy co prawda nie skosi, ale spróbuje nauczyć się tańca zaprezentowanego przez podopiecznego.

  • Czasu menedżerowi Liverpoolu na opanowanie ruchów Anglika raczej nie zabraknie. Tym bardziej że nadal niewiele wiadomo co dalej z obecną edycją Premier League. Wspólny front klubów, by dograć sezon do końca, gdy będzie to możliwe, zaczyna się kruszyć. Nieoficjalnie Watford, West Ham United oraz Tottenham Hotspur optują za całkowitym anulowaniem kampanii. Tak, każdy z wymienionych zespołów sukcesów w bieżących rozgrywkach nie święcił. Chcieć to jednak w tym przypadku nie do końca móc. Wizja strat klubów Premier League sięgających kwoty rzędu 762 milionów funtów za niedokończenie sezonu raczej będzie miała olbrzymi wpływ na decyzję co dalej z rozgrywkami.
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze