Reprezentacji Anglii do awansu na Euro 2008 wystarczy na Wembley remis z liderem grupy - Chorwacją. Nikt jednak nie oczekuje innego rezultatu, jak zwycięstwo "chłopców Albionu".
Na cenzurowanym jest selekcjoner Wyspiarzy, Steve McClaren. Chyba nawet po wywalczeniu awansu do europejskiego czempionatu były trener Middlesbrough i tak pożegna się z kadrą. Ten jednak na razie koncentruje się tylko na środowym meczu, który odbędzie się o godzinie 21:00 na nowym Wembley.
– Wszyscy oczekują od nas awansu, my jednak przede wszystkim potrzebujemy takiego wsparcia fanów, jak w poprzednich spotkaniach – mówi. – Nie możemy być w pełni zadowoleni z siebie. Wszyscy wiedzą, że zasługujemy na awans. My jednak nie możemy o tym myśleć, musimy tego po prostu dokonać.
McClaren cieszy się także z wpadki Rosjan w Izraelu (2:1 dla gospodarzy), która nieoczekiwanie otworzyła Anglikom powrotnie drogę do walki o awans:
– Byłem właśnie w łazience, kiedy usłyszałem uradowany krzyk swoich dwóch chłopców, którzy cieszyli się z korzystnego dla nas wyniku w Izraelu – wyjawia. – Ten teren zawsze był trudny dla Rosjan, tak stało się i tym razem. Kiedy gra się dla własnych rodaków nie ma mowy o odpuszczaniu meczu, dlatego też nie można mówić, czy nawet myśleć o specjalnym ułożeniu wyniku tego spotkania – kończy selekcjoner.
Do gry ma spore szanse powrócić John Terry, który w ostatnim czasie nabawił się kontuzji podczas treningu.