Starcie Anglii z Belgią wyłoniło zwycięzcę grupy G. Mimo desygnowania praktycznie rezerwowych składów kibice obejrzeli dobre widowisko, w którym o jedną bramkę lepsze okazały się „Czerwone Diabły”.
Do decydującego spotkania w walce o wygranie grupy zarówno Anglia, jak i Belgia przystępowały z komfortem zapewnionej kwalifikacji do fazy pucharowej turnieju. Jednak znając praktycznie wszystkie rozstrzygnięcia i uczestników obu stron drabinki mistrzostw świata, media spekulowały, czy zajęcie pierwszej lokaty rzeczywiście będzie celem każdego z zespołów. Szczególnie że zwycięzca grupy teoretycznie już na etapie ćwierćfinału mógłby zmierzyć się z Brazylią…
Uniknąć „Canarinhos”, czy nie uniknąć?
O możliwości bardziej swobodnego podejścia do spotkania ze strony obu zespołów spekulowały zarówno angielskie, jak i belgijskie media. Rozważania na temat dotyczący teoretycznie łatwiejszych rywali w fazie pucharowej były jednym z głównych tematów przedmeczowej konferencji.
– Nie wygraliśmy meczu fazy pucharowej od 2006 roku, więc dlaczego zaczynamy spekulować, z kim lepiej byłoby zagrać w półfinale? Nie przejmuję się tym. Chcemy wygrać. Oznaczałoby to, że jesteśmy na czele grupy i możemy iść do przodu. Powtórzę, że staramy się wypracować zwycięską mentalność i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której rozmawiam z graczami o czymkolwiek innym. Po prostu nie byłoby to zgodne z tym, co próbowaliśmy budować przez ostatnie dwa lata – powiedział na przedmeczowej konferencji angielski szkoleniowiec.
Deklaracja Garetha Southgate’a okazała się jednak po części kurtuazją. Anglik w pierwszym składzie względem ostatniego meczu dokonał aż ośmiu zmian, dając szansę od 1. minuty głównie graczom pełniącym do tej pory funkcję rezerwowych.
8 – England have made eight changes to their starting XI tonight, their second highest between games in a #WorldCup tournament, after Roy Hodgson made 9 between Uruguay and Costa Rica in 2014. Tinkered. #ENG #BEL #ENGBEL pic.twitter.com/VEQgF01OhF
— OptaJoe (@OptaJoe) June 28, 2018
Roberto Martinez również zastosował dużą rotację w składzie, pozwalając odpocząć czołowym graczom. Licznych roszad można było spodziewać się jednak po wypowiedzi selekcjonera Belgów.
– Mamy zapewnioną kwalifikację i to był priorytet, do którego dążyliśmy. Teraz musimy jutro [wypowiedź z wczoraj] spojrzeć na każdego z graczy indywidualnie i spróbować osiągnąć dobry wynik. Jednak priorytetem nie jest wygrana. Taka jest rzeczywistość – powiedział szkoleniowiec „Czerwonych Diabłów”.
Czas rezerwowych
Desygnowanie przez obu selekcjonerów jedenastek składających się głównie z graczy dotąd rezerwowych nie obniżyło jednak jakkolwiek poziomu sportowego spotkania. Od samego początku zespoły toczyły walkę w zawrotnym tempie, tworząc kolejne sytuacje bramkowe, po których musieli interweniować zarówno Jordan Pickford, jak i Thibaut Courtois.
Bardzo aktywny w zespole „Synów Albionu” był debiutujący na mundialu Trent Alexander-Arnold. Dośrodkowania nastoletniego Anglika stwarzały spore zagrożenie pod belgijską bramką. Selekcjoner Gareth Southgate powierzył także młodemu zawodnikowi rolę wykonawcy stałych fragmentów gry, co pokazuje olbrzymią wiarę, jaką pokłada szkoleniowiec w wychowanka Liverpoolu. Stojące piłki bite przez Trenta Alexandra-Arnolda tworzyły kolejne okazje „Synom Albionu”, jednak Anglicy nie byli już tak skuteczni jak w spotkaniu przeciwko Panamie.
4 – Trent Alexander-Arnold (19 years, 264 days), is only the fourth teenager to start a World Cup match for England, after Luke Shaw, Raheem Sterling and Michael Owen. Youth. #ENG #ENGBEL #WorldCup pic.twitter.com/aPLVcaEdZp
— OptaJoe (@OptaJoe) June 28, 2018
W odpowiedzi blisko zdobycia bramki byli Belgowie. Dwukrotnie piłkę praktycznie z linii bramkowej wybijali angielscy defensorzy. Cała pierwsza połowa przebiegła pod znakiem wymiany ciosów, a wystawienie rezerwowych składów nie miało jakiegokolwiek wpływu na poziom sportowy.
Drugą odsłonę spotkania zdecydowanie lepiej rozpoczęli Belgowie. Już pięć minut od momentu wznowienia gry świetnym strzałem z prawej strony pola karnego popisał się Adnan Januzaj, wyprowadzając „Czerwone Diabły” na prowadzenie.
https://twitter.com/armin_vehs/status/1012413360204406787
Reprezentacja Anglii rzuciła się do odrabiania strat, czego wynikiem był rzut wolny z około 25 metrów od bramki Thibaut Courtois. Trent Alexander-Arnold uderzył jednak prosto w belgijski mur.
Ataki Anglików nie przynosiły większych efektów, głównie z powodu rażącej nieskuteczności. Kwadrans po stracie bramki w wyśmienitej sytuacji po prostopadłym podaniu znalazł się Marcus Rashford, lecz nie wykorzystał stuprocentowej okazji.
Do końca spotkania próby zdobycia wyrównującego trafienia przez „Synów Albionu” nie powiodły się. Mimo desygnowania w obu zespołach głównie rezerwowych graczy tempo meczu oraz liczba okazji podbramkowych sprawiły, że kibice nie mogli być zawiedzeni.
W starciu o pierwsze miejsce w grupie G górą Belgowie, którzy zmierzą się w 1/8 finału z Japonią. Natomiast przed reprezentacją Anglii spotkanie przeciwko Kolumbii.