Wiadomość z ubiegłego tygodnia wstrząsnęła Wyspami Brytyjskimi. Z posady selekcjonera reprezentacji Anglii zrezygnował Fabio Capello. Szkoda tym większa, że na Euro 2012 zabraknie jednego z trzech włoskich trenerów. Warto przypomnieć, że selekcjonerem Irlandii jest Giovanni Trapattoni. Natomiast „Squadra Azzurra” dowodzi Cesare Prandelli.
Grono włoskich trenerów na europejskim czempionacie będzie zatem trochę mniejsze. Natomiast najbardziej boli, że „Don Fabio” zrezygnował chyba z jednej z najbardziej pożądanych posad w jednym z najgorętszych miejsc w międzynarodowym futbolu samodzielnie. Do tej pory można było przypuszczać, że reprezentacja Anglii będzie mogła powalczyć o zwycięstwo w całym turnieju rozgrywanym na boiskach Polski i Ukrainy. Teraz są to już ambiwalentne odczucia.

Capello jest jednym z nielicznych, którzy zrezygnowali z pracy z reprezentacją Anglii z własnej woli. Do tego grona nie można zaliczyć Steva McClarena, który dostał wymówienie z FA. Glen Hoddle został z kolei zdymisjonowany za to, że stwierdził, iż niepełnosprawni cierpią za grzechy, które popełnili w poprzednim wcieleniu. Sam z posady zrezygnował co prawda Kevin Keegen, jednak ten szkoleniowiec postąpił honorowo, ponieważ dowodzona przez niego drużyna nie osiągała zamierzonych wyników. W mistrzostwach Europy rozgrywanych w Belgii i Holandii synowie Albionu odpadli już po fazie grupowej.
Dowodzący reprezentacją Anglii w latach 1982-1990 niezwykle miły Bobby Robson to trener, który zasłynął z tego, że dwukrotnie prowadził piłkarską drużynę narodową Anglii w finałach mistrzostw świata. W 1986 roku po słynnej „Ręce Boga” Diego Maradony Anglików wyeliminowała Argentyna. Natomiast cztery lata później na drodze Bobby’ego Robsona stanęła reprezentacja RFN-u, która pokonała Anglię dzięki lepiej egzekwowanym rzutom karnym. To jednak nie zmienia faktu, że sir Bobby Robson jest postacią wybitną w angielskim futbolu. Po tym jak zakończył swoją przygodę w roli selekcjonera reprezentacji Anglii, został uhonorowany tytułem Komandora Orderu Imperium Brytyjskiego. Podobną drogę wróżono Fabio Capello.
Włoski trener to jednak zupełnie inny typ człowieka aniżeli śp. sir Bobby Robson. Włoch to typ zwycięzcy. Czego się nie dotknie, zamienia w złoto. Mimo że styl gry drużyn prowadzonych przez Capello nigdy nie budził jakiegoś specjalnego zachwytu, to jednak przynosił efekty. Chociażby mistrzostwa z Milanem, Romą, Juventusem czy Realem Madryt mogą o tym świadczyć. 65-latek to autorytarny perfekcjonista. Wszystko co robi, ma poukładane od A do Z. Poświęca się swojej pracy w 100%, jest w stanie podczas jednego dnia pojawić się na dwóch spotkaniach, aby zobaczyć potencjalnych kadrowiczów. Jednak wymaga od swoich zwierzchników, aby nie wtrącali mu się w jego obowiązki. Jeśli ktoś te zasady złamie, Capello wtedy bez zbędnych ceregieli mówi swoim dygnitarzom swoiste do widzenia.
Podobnie było teraz., kiedy John Terry pokazał się z tej gorszej strony, której nikt by się po nim nie spodziewał. Capello miał plan, aby go ukarać, bo też nie toleruje rasistowskiego zachowania. Ale chciał zrobić to po swojemu, nie pozbawiając zawodnika Chelsea Londyn opaski kapitana drużyny narodowej. Według Włocha, Terry to jedyna osoba, która się do tej roli idealnie nadaje. I cóż że piłkarz ma kilka grzechów na swoim koncie. On ma być rozliczany z tego, co robi na boisku, a nie po za nim. W gruncie rzeczy on nie jest nauczycielem etyki, od którego należy brać przykład. Jest osobą publiczną, z której można brać przykład. Capello logicznie podchodził do tematu. Skoro dostaje za swoją prace godziwe wynagrodzenie, to chce ją wykonywać jak najlepiej potrafi. Jeśli uważa, że Terry mimo swojego karygodnego zachowanie ma być nadal kapitanem dowodzonej przez niego drużyny, to tak ma być i koniec kropka. Albo jest selekcjonerem, albo nie. On przecież ponosi konsekwencje swoich decyzji.

Reputacja Capello z pewnością odrobinę ucierpiała po nieudanym mundialu w RPA. W każdym razie Włoch nie pozostawił po sobie spalonej ziemi. Wprowadzał młodych i utalentowanych piłkarzy, dzięki którym Anglia będzie mogła odnosić sukcesy w najbliższych kilku latach. Kyle Walker, Phil Jones, Danny Welbeck czy Jack Wilshere to zawodnicy, którzy mają potencjał. I Fabio Capello to dostrzegł.
Teraz mówi się wszem i wobec, że selekcjonerem Anglików po rezygnacji Capello będzie prawdopodobnie Harry Redknapp. Czy będzie to odpowiednia osoba na tym stanowisku? W ostatnim czasie trener ten dowodził takimi zespołami jak Portsmouth czy Southampton. Teraz prowadzi Tottenham Hotspur. Piłkarze są za tym trenerem. Jednak przyglądając się bliżej jego osobie, dochodzi się do wniosku, że trener ten nie jest typem łowcy sukcesów… Obecnie gra Tottenhamu opiera się na bardzo dobrej postawie Bale’a i Modricia, i tyle. W kadrze Anglii są być może piłkarze lepsi od tej dwójki, ale czy zdołają w cztery miesiące pojąć taktykę, którą będzie chciał im zaszczepić obecny opiekun „The Spurs”. Nie chodzi o to, czy trener zasługuje na swoją szansę czy nie. Pod tym względem nie ma żadnych wątpliwości. Ale czy nie słuszniej byłoby znaleźć szkoleniowca, który ma podobne poglądy do Fabio Capello i mógłby kontynuować jego myśl trenerską? Z pewnością były piłkarz Romy, Milanu czy Juventusu przedstawił władzom FA osobę, która mogłaby go zastąpić. Jednak tak jak Capello chciał rządzić w szatni, tak samo angielski związek piłki nożnej chce podjąć swoją autorytarną decyzję w związku z wyborem nowego selekcjonera.
Drużyny Irlandii oraz Włoch mogą cieszyć się z faktu, że podczas Euro nie będą musiały przeciwstawić się taktyce przygotowanej przez „Don Fabio”. Jednak inni trenerzy Serie A nie mogą być już tak spokojni. Chociaż Capello nieraz mówił, że wybiera się na emeryturę, to tego nie zrobi. Jeśli nie teraz, to kiedyś na pewno wróci na Półwysep Apeniński. Wtedy znowu będzie się dawał wielu zespołom we znaki.