Alessandro Florenzi – „Capitano Futuro” czy nowy kolega Messiego?


24 listopada 2015 Alessandro Florenzi – „Capitano Futuro” czy nowy kolega Messiego?

W trakcie dzisiejszego spotkania Barcelony z AS Romą oczy wszystkich będą zwrócone w stronę Alessandro Florenziego. W pierwszym meczu tych zespołów 24-latek oczarował piłkarski świat, a dzisiaj wielu uważa, że znalazł się właśnie na celowniku Dumy Katalonii.


Udostępnij na Udostępnij na

37. minuta spotkania pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Po bramce strzelonej przez Luisa Suareza zgodnie z planem prowadzą podopieczni Luisa Enrique. Zepchnięta do defensywy Roma zaczyna wyprowadzać kolejny kontratak po tym, jak piłkę przechwycił Allesandro Florenzi. 24-latek przebiega kilka metrów z piłką i widząc, że albo musi zwolnić akcję ze względu na brak dobrze ustawionych partnerów z przodu, albo zdecydować się na coś szalonego. Wybiera to drugie. Florenzi mocno kopie piłkę z prawie połowy boiska, a ta odbija się od słupka i wpada do bramki. Po chwili zakrywa oczy rękoma i wpada w objęcia kolegów.

Szalone. Początkowo nie mogłem w to uwierzyć. Jedna z najładniejszych bramek, jakie straciłem w karierze – napisał na Twitterze Gerard Pique.

W strefie mieszanej Florenzi zachowuje pokorę.

To było ważne trafienie, ponieważ pomogło zdobyć Romie jeden punkt – stwierdził w rozmowie z Mediaset. – To był naprawdę ładny gol. Widziałem Edina Dżeko, ale nie miałem jak mu podać, więc stwierdziłem, że spróbuję strzału z takiej odległości. Udało się!

To nie była pierwsza (tak piękna) bramka zdobyta przez Florenziego. Wychowanek Romy popisywał się imponującymi trafieniami już wcześniej w trakcie spotkań ligi włoskiej. Na początku 2014 roku strzelił pięknego gola z przewrotki w starciu z Genoą, a rok później (w meczu przeciwko temu samemu rywalowi) przebiegł ponad 50 metrów i umieścił piłkę w okienku bramki strzeżonej przez Perina. Już wtedy w Rzymie wszyscy go kochali.

Zapamiętajcie to nazwisko
Zapamiętajcie to nazwisko (fot. youtube.com)

Po meczu z Barceloną o Florenzim zaczyna być głośno w całej Europie. Oliwy do ognia dodał także Daniele De Rossi, który powiedział, że jego klubowy kolega może być jednym z najlepszych prawych obrońców na świecie.

Miło z jego strony. Chyba muszę mu teraz postawić kawę – uciął Florenzi.

W Rzymie wiążą z 24-latkiem nadzieję, że pójdzie drogą Tottiego i De Rossiego. Florenzi jest rzymianinem z krwi i kości. Jego ojciec zapisał go do szkółki Giallorossi, a ten przeszedł przez wszystkie jej szczeble. Co ciekawe, reprezentant Włoch ma za sobą podobną drogę, co Łukasz Piszczek i Bartosz Bereszyński. W zespołach młodzieżowych, a także na początku swojej przygody z seniorskim futbolem Florenzi, występował jako napastnik bądź ofensywny pomocnik. Później sukcesywnie był przesuwany przez kolejnych szkoleniowców do tyłu, aż w końcu z potrzeby uzupełnienia luki po kontuzjowanych zawodnikach, Rudi Garcia zdecydował się wystawić go na prawej stronie defensywy. Florenzi spisywał się tam tak dobrze, że nie oddał miejsca do dziś, a doświadczenie zdobyte w trakcie gry na bardziej ofensywnych pozycjach pomaga mu w śmiałej grze.

Alessandro w Rzymie jest uwielbiany nie tylko za grę, ale również za swój charakter. Jest mocno związany z klubem, za co cenią go fanatycy Romy. Po jednym trafionym golu wskoczył na trybuny, aby wycałować swoją babcię i tym gestem jeszcze bardziej zaskarbił sobie ich sympatię. Sami przyznacie, że takie obrazki nie są zbyt często widoczne w obecnych czasach.

Takie rzeczy tylko w lidze włoskiej
Takie rzeczy tylko w lidze włoskiej (fot. sportsnet.ca)

Florenzi jest szanowany nie tylko przez kibiców La Magica, ale przez całe środowisko związane z włoskim futbolem. Po spotkaniu z Interem Mediolan i zdjęciem z Florenzim oraz jego koszulką w dłoniach pochwalił się sam Javier Zanetti. Jeżeli legendarny defensor Interu dziękuje 24-letniemu zawodnikowi Romy za taki prezent, to z pewnością coś to musi oznaczać.

Florenzi zaimponował kibicom po laniu, jakie Roma zebrała w ćwierćfinale Europa League. W rewanżowym spotkaniu z Fiorentiną rozgrywanym na Stadio Olimpico już po pierwszej połowie Rzymianie przegrywali 0:3. Rozjuszeni fani z Curva Sud, czyli sektora zajmowanego przez najzagorzalszych kibiców, w ramach protestu przeciwko dołującym wynikom opuścili swoją trybunę, aby wrócić na nią 10 minut przed końcem pojedynku. Po meczu wezwali zawodników do oddania swoich meczowych koszulek oraz na wymianę kilku gorzkich słów. To właśnie Florenzi stał ramię w ramię z Francesco Tottim i Daniele De Rossim, wysłuchując, co mają do powiedzenia zgorzkniali tifosi.

ai
Florenzi przy Curva Sud po blamażu z Fiorentiną (fot. raisport.it)

Nie dziwi więc, że kibice Romy określają go jako „Capitano Futuro”. Charakterny chłopak, który jest wychowankiem klubu i do tego świetnie gra w piłkę, nie mógł uciec od tej imponującej łatki. Problem w tym, że nazwisko reprezentanta Italii, który właśnie został nominowany do nagrody imienia Ferenca Puskasa, coraz częściej pojawia się w kontekście plotek łączących go z przenosinami do innego klubu i nie byle jakiego, bo ostatnie raporty mówią o Arsenalu i FC Barcelonie.

Zainteresowanie Barcelony? Zobaczymy. Na razie cieszę się tym, że gram w Romie. Byłbym jednak głupcem, gdybym powiedział, że mi to nie schlebia. Jeżeli jesteś w kręgu zainteresowań takiego klubu to musi to oznaczać, że dobrze spisujesz się na boisku – powiedział w ostatnim wywiadzie.

Widać, że Florenzi zostawia sobie otwartą furtkę do opuszczenia Stadio Olimpico. Jak potoczą się jego dalsze losy pokaże czas, jednak jedno jest pewne, zawsze będzie miał w swoim sercu Romę.

Najnowsze