Wtorek 12 marca może okazać się dla Barcelony dniem klęski, ponieważ po pierwszym meczu z AC Milan to właśnie ekipa z Mediolanu jest bliżej awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Porażka „Blaugrany” na tym etapie rozgrywek będzie uznawana za wpadkę dużego kalibru. Były piłkarz Barcelony i Milanu, Demetrio Albertini, twierdzi, że szanse przed spotkaniem są równe.
Obecnego sezonu piłkarze FC Barcelona nie zaliczą do udanych, jeżeli we wtorkowy wieczór na własnym stadionie, przy dopingu blisko stutysięcznej publiczności, nie wzniosą się na wyżyny swoich możliwości i nie pokonają Milanu, który jest znacznie bliżej awansu. W tym sezonie ekipa z Hiszpanii co prawda lideruje w tabeli Primera Division, ale nie jest to ta sama drużyna, która przez ostatnie lata bezlitośnie punktowała każdego rywala. Demetrio Albertini wyklucza możliwość zlekceważenia Milanu. Ciężar gatunkowy takich pojedynków nie pozwala na lekceważący stosunek piłkarzy do meczów.
– Nie sądzę, żeby to była kwestia lekceważenia ze strony zawodników Barcelony, ale po prostu myśleli, by zagrać dobrze i sobie nie zaszkodzić – zaznaczył były piłkarz Barcelony i Milanu.
Albertini przestrzega przed przedwczesnym entuzjazmem kibiców Milanu, którzy już widzą swoich ulubieńców w gronie ćwierćfinalistów. Zaznacza, że Barcelona to jedna z najlepszych drużyn w historii piłki nożnej i nie będzie żadnym zaskoczeniem, jeżeli podopieczni Tito Vilanovy awansują.
– Dla mnie ten mecz jest na 50%. Należy pamiętać, że Barcelona jest najlepszą drużyną świata i na swoim stadionie prawie zawsze wygrywa, i to najczęściej wyżej niż 1:0 – dodał Albertini.