Ajax nadspodziewanie łatwo poradził sobie na własnym terenie z Vitesse Arnhem. Piłkarze Franka de Boera zwyciężyli 4:1 i częściowo zrehabilitowali się za sensacyjny remis z VVV-Venlo. Przynajmniej do jutra „Joden” pozostaną liderem Eredivisie.
Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami, od ataków Ajaksu, które wyznaczały tempo meczu. Goście, ustawieni tradycyjnie w systemie 4:3:3, przyjęli pozycje w defensywie i starali się czekać na okazję do kontry. Bronią na obronę Ajaksu miał być silny napastnik, Wilfried Bony, który przed tygodniem dwiema bramkami dał Vitesse trzy punkty.
Jak można się było spodziewać sytuacje stwarzali sobie gospodarze. Najpierw w 7. minucie po centrze Derka Boerrigtera z bliska niecelnie główkował Siem de Jong. Druga okazja na otwarcie wyniku miała miejsce trzy minuty później. Po błędzie wysoko ustawionej obrony Vitesse wyścig o piłkę stoczyli bramkarz gości, Marko Meerits, i Vurnon Anita. Lewy obrońca mistrza Holandii był wolniejszy, więc na Arenie utrzymywał się wynik bezbramkowy.
Ajax angażował się w ataki coraz bardziej zdecydowanie. W 15. minucie po świetnym długim podaniu Toby’ego Alderweirelda przed szansą stanął Christian Eriksen. Rozgrywający „Joden” uderzył na bramkę Vitesse, ale jego strzał zdołał obronić Meerits. Szansę na dobitkę miał jeszcze Boerrigter, ale strzał byłego piłkarza RKC trafił tylko w słupek. Po tej akcji nastał długi okres bezskutecznych ataków pozycyjnych w wykonaniu gospodarzy. Walenie głową w mur przerwała dopiero dobra próba dogrania prostopadłej piłki w wykonaniu Anity. Obrońca Ajaksu zagrywał w 27. minucie minimalnie za mocno, by do piłki mógł dojść de Jong.
W 30. minucie po dynamicznej szarży Boerrigtera piłka przeszła wzdłuż linii 5. metra, mijając Sigthorssona i Eriksena. Ajax zbliżał się do upragnionej bramki, ale styl gry pozostawiał wiele do życzenia. Wymiana podań była wprawdzie bardziej płynna niż w pierwszych trzech kolejkach, ale ciągle brakowało kreatywności w linii pomocy. Rzucało się w oczy częste holowanie piłki przez graczy „Joden”, widoczny był także brak ruchu napastników przy wyprowadzaniu akcji przez drugą linię.
Bardzo blisko pierwszego gola na Arenie było w 33. minucie. Po strzale Theo Janssena zza pola karnego Meerits odbił piłkę przed siebie. Dobijać próbował Miralem Sulejmani, ale golkiper Vitesse poradził sobie także z jego próbą strzału. Goście odpowiedzieli natychmiast. Po przytomnym dograniu Nicky’ego Hofsa w pole karne wpadł z piłką Marco van Ginkel. Pomocnik Vitesse był w bardzo dobrej sytuacji, ale Kenneth Vermeer nie dał się zaskoczyć i sparował strzał rywala na rzut rożny.
Między 36. a 39. minutą dwa razy szczęścia próbował Sigthorsson. Islandczyk najpierw uderzał z półobrotu w stylu Klaasa Jana Huntelaara, później zdecydował się na strzał zza pola karnego, który minimalnie minął bramkę Meeritsa. Po stronie Vitesse aktywni byli van Ginkel i Gio Chanturia. Zwłaszcza Gruzin łatwo radził sobie z Anitą. Lewy obrońca Ajaksu nie był mocnym punktem defensywy, a znalazło to potwierdzenie w 40. minucie, kiedy centra z prawego skrzydła Vitesse omal nie zakończyła się golem. Akcję zamykał Bony, piłka zmierzała do siatki, ale z linii bramkowej wybił ją Alderweireld.
Pierwszą część spotkania kończył przepiękny zwód Eriksena i rajd pomocnika Ajaksu zakończony strzałem na bramkę. Drugą właściwie otworzył gol zdobyty przez młodego Duńczyka. Po akcji prawą stroną i rozprowadzeniu piłki wzdłuż linii szesnastego metra Eriksen uderzył nie do obrony zza pola karnego. Ajaksowi należało się prowadzenie, bramka była jak najbardziej zasłużona. Vitesse zostało zmuszone do bardziej zdecydowanych ataków na bramkę Vermeera. Wyrównanie było blisko już kilkadziesiąt sekund po trafieniu Eriksena. Po rzucie rożnym i główce kapitana Vitesse, Gurama Kaszii, wspaniałą interwencją popisał się jednak Vermeer.
Ajax podtrzymał dominację na boisku i udowodnił, że na własnym terenie jest bardzo mocny, strzelając drugą bramkę. Dokładnie dziesięć minut po trafieniu Eriksena na listę strzelców po raz trzeci w sezonie wpisał się Boerrigter. Były piłkarz RKC wykorzystał długie podanie Alderweirelda i błąd Kaszii oraz spokojnie pokonał Meeritsa. Nie minęła minuta, a Ajax miał na koncie trzeciego gola. Tym razem po zagraniu z prawego skrzydła trafienie spokojnym strzałem zaliczył Sigthorsson.
Ajax nie zamierzał się zatrzymywać. Podopieczni Franka de Boera mogli zaimponować publiczności walecznością i ambicją. Jej efektem był czwarty gol zdobyty przez Sigthorssona. Islandczyk po raz kolejny zagrał niczym Huntelaar w najlepszych latach. Uderzenie z ok. 20 metrów było zbyt silne, by Meerits mógł je obronić. Były piłkarz AZ poprawił swoje bardzo dobre statystyki w barwach Ajaksu, strzelając czwartego gola w 4. kolejce Eredivisie.
Wydarzeniami końcówki spotkania były: powrót do gry po kontuzji Nicolasa Lodeiro i debiut w drużynie Vitesse 17-letniego Wimilio Vinka. Goście zdołali wykorzystać rozprężenie w szeregach Ajaksu i strzelili honorowego gola. Po nonszalanckiej próbie zagrania piętą i stracie piłki przez Vertonghena sam na sam z Vermeerem znalazł się Bony. Były piłkarz Sparty Praga zdecydował się na lobowanie bramkarza Ajaksu. Piłka trafiła w słupek, ale zdołał ją wepchnąć do bramki Alexander Buttner.