5. Korona Kielce: Spadli z hukiem


Jeszcze trzy kolejki przed zakończeniem jesiennej rywalizacji zespół z Kielc zajmował trzecią pozycję i miał realne szanse, aby wyprzedzić w ligowej klasyfikacji drugą Legię Warszawa. W ostatnich trzech pojedynkach podopieczni Jacka Zielińskiego zdobyli zaledwie jeden punkt i "z wielkim hukiem spadli" na piąte miejsce w tabeli. Najprawdopodobniej kieleccy zawodnicy za szybko poczuli atmosferę przerwy w rozgrywkach, za co zapłacili ogromną cenę.


Udostępnij na Udostępnij na

Jacek Zieliński i Paweł Janas, to dwie postacie, które przed rozpoczęciem sezonu miały przynieść Koronie gwarancję dobrych rezultatów na krajowej arenie. Pierwszy miał wprowadzić do kieleckiego klubu nową jakość dzięki swojemu wieloletniemu doświadczeniu, natomiast zadaniem tego drugiego była opieka nad najważniejszymi sprawami zespołu, posiadającego wysokie aspiracje.

W jesiennych spotkaniach zespół z Kielc wielokrotnie zachwycał, jednak punkty zdobywał przede wszystkim w pojedynkach z ligowymi przeciętniakami. Trzeba jednak przyznać, że w ostatnich miesiącach Korona stała się klubem bardzo dobrze zorganizowanym pod względem taktycznym, a piłkarze zespołu tworzą silny kolektyw, w którym drzemie ogromny potencjał.

Najlepszy mecz: Kolporter Korona Kielce – Legia Warszawa 1:0

Komplet kibiców na trybunach, niesamowita atmosfera, dynamiczne spotkanie, wiele sytuacji bramkowych, dramaturgia do ostatniej minuty i szał radości miejscowych kibiców po końcowym gwizdku sędziego – tak w skrócie można przedstawić wspaniały spektakl z 21 września 2007 roku, który na wiele miesięcy zapisał się w pamięci polskich kibiców i mocno przypominał europejskie standardy. Gospodarze już w 2. minucie objęli prowadzenie po bramce Grzegorza Bonina. W dalszej części meczu na placu gry było bardzo gorąco, a walka toczyła się o każdy centymetr boiska. Ostatecznie komplet punktów pozostał w rękach piłkarzy Kolportera Korony, którzy jako pierwsi w obecnym sezonie zatrzymali warszawską Legię.

Najgorszy mecz: Kolporter Korona Kielce – Zagłębie Lubin 1:4

Przez całą rundę jesienną zespół Korony potwierdzał, że nie potrafi grać na dobrym poziomie z zespołami, które zaliczają się do ligowej czołówki. Podopieczni Jacka Zielińskiego ponieśli klęski w starciach z Wisłą Kraków, PGE GKS Bełchatów, Lechem Poznań i Groclinem Grodzisk Wielkopolski. Największą wpadką była jednak żenująca porażka z aktualnym mistrzem Polski – Zagłębiem Lubin. Siedem tysięcy kibiców gospodarzy musiało obserwować żałosną klęskę swoich pupili, którzy swoim rywalom ustępowali w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Wprawdzie pojedynek rozpoczął się idealnie dla gospodarzy, którzy objęli w 13. minucie prowadzenie, lecz w dalszej części meczu ogromną przewagę posiadali podopieczni Wojciecha Wojno. Najpierw do wyrównania doprowadził Szymon Pawłowski, a dwie minuty po przerwie pięknym i zarazem celnym uderzeniem popisał się Maciej Iwański. Defensorzy Kolportera Korony Kielce zupełnie nie potrafili poradzić sobie z Dawidem Plizgą, który w ostatnich dziesięciu minutach spotkania zdobył dwie bramki i przypieczętował wysoką wygraną Zagłębia. Swoją frustrację w naganny sposób wyraził pomocnik gospodarzy – Hermes, który otrzymał w owym meczu czerwoną kartkę.

Najlepszy zawodnik: Marcin Robak

Piętnaście spotkań w lidze i osiem bramek – to bilans zdecydowanie najlepszego piłkarza kieleckiej Korony Kielce w jesiennych meczach Orange Ekstraklasy. Trzeba z ręką na sercu przyznać, że jest to znakomite osiągnięcie Marcina Robaka nawet, jeśli strzelał on bramki tylko ligowym średniakom. Jeszcze kilka miesięcy temu 26-letni napastnik był uważany, za jednego z najbardziej niedocenianych piłkarzy „czerwono-krwistych”, bowiem znajdował się w cieniu swoich klubowych kolegów. Ligowa jesień 2007 należała już tylko do niego i zasłużenie otrzymał „koronę” od kibiców…Korony Kielce. Robak w każdym meczu był bardzo aktywny i „siał popłoch” w linii defensywnej przeciwnika, dzięki swojemu dryblingowi. Ponadto, 26-latek potrafił bardzo dobrze znaleźć się na boisku, a futbolówka sama szukała go w polu karnym. Poprzez swoją znakomitą postawę w polskiej ekstraklasie Marcin Robak wzbudził zainteresowanie nie tylko rodzimych klubów, ale także włodarzy niemieckiej Energie Cottbus. Jest to chyba znakomite potwierdzenie naszego wyboru, gdyż rzadko się zdarza, aby Polak występujący w Orange Ekstraklasie znalazł się na celowniku władz klubu z Bundesligi.

Największe rozczarowanie: Piotr Świerczewski

Władze Kolportera Korony sprowadziły go do Kielc z założeniem, że będzie filarem drugiej linii „czerwono-krwistych”. Już pierwsze jesienne spotkania pokazały, że transfer Piotra Świerczewskiego będzie zwykłym niewypałem i były reprezentant Polski nie odegra znaczącej roli w zespole z województwa świętokrzyskiego. Popularny „Świerszczu” prezentował się w każdym pojedynku z negatywnej strony, często tracąc piłkę w bardzo prostych sytuacjach i popisując się niedokładnymi podaniami. Nic więc dziwnego, że szkoleniowiec Korony Kielce – Jacek Zieliński po pewnym czasie posadził Świerczewskiego na ławce rezerwowych i dał szansę gry młodym piłkarzom, którzy z poleceń trenera wywiązywali się znacznie lepiej niż ich starszy kolega. Niestety, ale trzeba przyznać, że Świerczewski najlepsze lata gry ma już dawno za sobą i powinien poważnie rozważyć możliwość zakończenia kariery. W zimowym oknie transferowym musi szukać raczej nowego pracodawcy, bowiem wiosną w Koronie Kielce będzie obserwował poczynania swoich klubowych kolegów z perspektywy ławki rezerwowych.

Perspektywy na przyszłość:

Zespół Korony Kielce zajmuje w ligowej tabeli piąte miejsce po jesiennych spotkaniach, jednak do drugiej Legii Warszawa traci zaledwie cztery punkty. Podopieczni Jacka Zielińskiego mają więc ogromne szanse na wywalczenie tytułu wicemistrza Polski i zakwalifikowanie się do rywalizacji w Pucharze UEFA. Aby tego dokonać, zespół z województwa świętokrzyskiego musi poprawić przede wszystkim swoją postawę w meczach z ligowymi potentatami, z którymi jesienią nie mógł poradzić sobie nawet na własnym terenie. Jeśli na wiosnę zawodnicy Kolportera Korony będą w stanie wygrywać z najlepszymi, to bez większych trudności powinni znaleźć się w ligowym „czubie”. Z perspektywy polskiego kibica, taki obrót sprawy byłby bardzo ciekawy, ponieważ na arenie europejskiej mielibyśmy okazję zobaczyć „świeżą, polską krew”, która mogłaby chociaż w małym stopniu zawojować Stary Kontynent. Dawno przecież w europejskich pucharach nie było niespodzianki z Polski.

Już we wtorek kolejnym zespołem, który znajdzie się pod „lupą” iGola będzie 4. drużyna Orange Ekstraklasy – Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp.

Komentarze
Paweł Szwarc (gość) - 18 lat temu

Korona Kielce - Klub z przyszłością ;)

Najnowsze