30. kolejka Serie A: Niespodzianka w Turynie


Podczas popołudniowej serii spotkań w lidze włoskiej doszło do dwóch niespodzianek. Juventus nie poradził sobie z Chievo, natomiast Lazio musiało uznać wyższość Sieny.


Udostępnij na Udostępnij na

Juventus Turyn – Chievo Werona 3:3

Do najciekawszego popołudniowego spotkania doszło w Turynie, gdzie miejscowy Juventus podejmował znajdujące się ostatnio w dobrej formie Chievo. Piłkarze z Werony zasługują na uznanie chociażby dlatego, że zdołali pokonać Lazio na wyjeździe aż 3:0. Kibice Juventusu wstrzymali oddech, gdy w 25. minucie sytuację sam na sam z Buffonem wykorzystał Pellisier. Wydawało się, że Chievo ma potencjał, by sprawić niespodziankę na Stadio Olimpico w Turynie. Po jedenastu minutach zrobiło się 1:1. Znakomite podanie piętą od Mauro Camoranesiego wykorzystał Giorgio Chiellini. Dodajmy, że włoski skrzydłowy wszedł na murawę z ławki rezerwowych, ponieważ Hasan Salihamidzic nabawił się kontuzji. Po tej bramce wydawało się, że kolejne gole dla „Bianconerich” to tylko formalność. Boiskowa rzeczywistość okazała się bardziej brutalna. Na 60 sekund przed końcem pierwszej połowy, Sergio Pellisier wygrał pojedynek biegowy z Olofem Mellbergiem i strzałem w długi róg nie dał najmniejszych szans Gianluigiemu Buffonowi. Do przerwy utrzymał się zatem niespodziewany wynik. W drugiej odsłonie spotkania do ataku ruszyli podopieczni Claudio Ranieriego i już w 53. minucie mogli się cieszyć z wyrównania. Dogranie „główką” przez Mauro Camoranesiego w głąb pola karnego starał się zablokować Mario Yepes, ale piłka po jego interwencji doturlała się do siatki strzeżonej przez Sorrentino. Ta bramka dodała skrzydeł „Starej Damie”, która miała kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Jednakże znakomicie spisywał się bramkarz beniaminka Serie A. Wreszcie w 79. minucie dośrodkowanie w pole karne Chievo wykorzystał Vincenzo Iaquinta i Juventus po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszedł na prowadzenie. „Tifosi” zgromadzeni na Olimpico byli już przekonani, że trzy punkty zostaną w Turynie. Natomiast werończycy nie składali broni i w 90. minucie dośrodkowanie z obrębu pola karnego trafiło wprost na głowę niepilnowanego Sergio Pellisiera i zrobiło się 3:3. Dla Juventusu zdobycie jednego punktu jest równoznaczne z porażką. Mistrzostwo kraju znacznie się oddaliło i ambicje o zdobycie tytułu należy odłożyć na kolejny sezon. A drużyna z Werony gra z naprawdę dużym zaangażowaniem i z taką dyspozycją powinna zapewnić sobie utrzymanie w Serie A.

AS Roma – Bologna 2:1

Iaquinta wciąż strzela dla Juventusu
Iaquinta wciąż strzela dla Juventusu (fot. nogood.it)

Rzymianie musieli wygrać dzisiejsze spotkanie, aby nie stracić dystansu do pierwszej czwórki. Natomiast dla Bologny każde uzbierane punkty były na wagę złota. Początek spotkania dał radość kibicom gospodarzy. W 12. minucie rzut karny na bramkę zamienił Francesco Totti. Goście po straconym golu ruszyli do ataku, co im się opłaciło. W 26. minucie Marazzina zdobył wyrównującą bramkę. Do przerwy większych emocji nie było. Druga połowa to ofensywna gra Romy, która przyniosła rezultat w 58. minucie. Wówczas sędzia Damato po raz drugi wskazał na jedenasty metr i znowu Totti okazał się być bezbłędnym. Do końca spotkania rzymianie cofnęli się do defensywy, a bolończycy nie mieli atutów, by zagrozić bramce Doniego. Zatem Roma zdobywa bezcenne trzy punkty, a Bologna punktów potrzebnych do utrzymania musi szukać na innych boiskach.

Cagliari – Catania 1:0

Pojedynek między Sardynią, a Sycylią nie przyniósł spodziewanych emocji. Po nudnych 90. minutach, na tablicy wyników widniał rezultat 1:0 dla faworytów tego spotkania. Gola na wagę trzech punktów, zdobył pod koniec meczu Matri. Dzięki temu zwycięstwu Cagliari awansowało na siódmą pozycję, a Catania nadal znajduje się w bezpiecznej strefie tabeli.

Palermo – Torino 1:0

„Byki” przystępowały do tego meczu z nowym szkoleniowcem Giancarlo Camolese. Jednakże 48-letni trener okazał się nie być cudotwórcą. Torino przez całe spotkanie znajdowało się w cieniu Sycylijczyków, choć zawodnicy kilka razy potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Marco Amelię. Złotym trafieniem, które przyniosło trzy punkty drużynie w różowych trykotach okazał się być gol Cavaniego z 51. minuty. „Byki” nadal znajdują się w strefie zagrożonej spadkiem, natomiast Palermo ma nadal realne szansę na grę w przyszłorocznej edycji Ligi Europejskiej.

Reggina – Genoa 0:1

„Czerwona latarnia” ligi podejmowała na własnym boisku świetnie spisującą się Genoę. Przez długi czas drużyna Regginy stawiała trudny do przezwyciężenia opór. Podopieczni Nevio Orlandiego próbowali zdobyć bramkę z kontry, ale te ataki okazywały się być nieudolnymi. Genoa wykorzystała swą szansę dopiero w 78. minucie. Bezcenne trafienie zanotował, wprowadzony z ławki rezerwowych, Thiago Motta. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Gian Piero Gasperiniego utrzymali czwartą pozycję dającą prawo gry w eliminacjach Ligi Mistrzów. Sytuacja Regginy powoli staje się beznadziejna i tylko cud uchroni tę drużynę przed spadkiem do Serie B.

Sampdoria – Napoli 2:2

Spotkanie w Genui okazało się być naprawdę ciekawe. Obie drużyny znajdowały się blisko siebie w tabeli i przed meczem prognozowano, że ten pojedynek będzie bardzo wyrównany i takim był. Bramkę na 1:0 w 28. minucie zdobył strzałem z rzutu wolnego Angelo Palombo. Goście pragnęli jeszcze przed przerwą doprowadzić do wyrównania i to im się udało. Precyzyjne dośrodkowanie Hamsika na bramkę zamienił Marcelo Zalayeta. W drugiej odsłonie tempo gry również utrzymywało się na wysokim poziomie. Na prowadzenie znów wyszli zawodnicy Waltera Mazzarriego. Kolejny rzut wolny na bramkę zamienił Angelo Palombo. Włoski pomocnik uderzył bardzo mocno i nie dał najmniejszych szans Navarro. Chwilę później szansę miało Napoli, ale Grava przegrał pojedynek z bramkarzem Sampdorii. Podopieczni Roberto Donadoniego nie poddawali się i w ostatniej minucie zdołali doprowadzić do remisu. Gola dającego podział punktów zdobył Denis, który wykorzystał precyzyjne podanie Hamsika. Obie drużyny zajmują miejsca w środku tabeli, które wprawdzie nie dają szans na awans do europejskich pucharów, lecz gwarantują pozostanie w Serie A na kolejny sezon.

Siena – Lazio 2:0

Do niespodzianki doszło w Sienie. Lazio od kilku spotkań notorycznie przegrywa, a w dodatku nie potrafi strzelić choćby jednego gola. Nie inaczej było w niedzielne popołudnie. W 25. minucie prowadzenie gospodarzom dał Calaio. Ta bramka sprawiła, że „Biancocelesti” zaczęli grać z większym zaangażowaniem. Ataki rzymian nie przynosiły jednak rezultatu. Gwoździem do trumny Lazio był gol Massimo Maccarone z 85. minuty. Siena tym meczem udowodniła, że jest solidną drużyną, której nie można lekceważyć. Z kolei podopieczni Delio Rossiego znajdują się w kiepskiej dyspozycji i posada trenera wydaje się być zagrożona.

 

Komentarze
~vasyl (gość) - 15 lat temu

po remisie z sampdoria genua i dzisiejszym remisem z
chievo verona Panowie z turynu moga zapomniec o
mistrzostwie.fatalnie grają.jakim cudem wcześniej
wygrali dwa mecze po 4-1...?

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze