19- latek pogromcą Wisły


Legia- Wisła 2:1. Pogromcą mistrzów Polski okazał się 19-letni Maciej Rybus, a Paweł Brożek nie wykorzystał rzutu karnego. Tym samym Biała Gwiazda nie zakończy tego sezonu bez choćby jednej porażki na koncie.


Udostępnij na Udostępnij na

0:1 w Orange Ekstraklasie, 1:1 i 1:0 to wyniki meczów Legia-Wisła w tym sezonie. Po tym jak jesienią podopieczni Macieja Skorży zdeklasowali Legionistów w spotkaniu w Krakowie, Legia zrehabilitowała się, eliminując mistrzów Polski z Pucharu Ekstraklasy, w dodatku grając w rezerwowym składzie, podczas gdy Wiślacy zagrali w najsilniejszym zestawieniu. Po zdobyciu 11 tytułu mistrza kraju, wydawało się, że tym razem to Biała Gwiazda wystawi na mecz w Warszawie drugi garnitur, a Legia zagra w składzie najmocniejszym z możliwych. O lekceważniu rywala w obozie z Krakowa nie było jednak mowy. – W profesjonalnej piłce nie ma miejsca na odpuszczanie – mówił przed spotkaniem przy Łazienkowskiej, Wojciech Łobodziński. Tym bardziej jak gra się z takim zespołem jak Legia. Jednak I połowa wcale nie wskazywała na to, że Wisła faktycznie poważnie potraktowała starcie z odwiecznym rywalem. Gospodarze grali, a goście skupili się na polowaniu na kości, czego efektem była czerwona kartka dla Dariusza Dudki. Nim jednak reprezentant Polski wyleciał z boiska, Legię na prowadzenie wyprowadził Maciej Rybus. Tuż po przerwie ten sam zawodnik po raz drugi wpisał się na listę strzelców. – Mecze z nami zawsze mobilizują Wisłę, dlatego ta za wszelką cenę chciała z nami wygrać. Na szczęście to my byliśmy górą, ale nie ma co się tym zwycięstwem zbytnio upajać, bo już w środę jedziemy do Lubina na spotkanie z Zagłębiem w Pucharze Polski – powiedział po zakończeniu meczu, jego bohater, Rybus. Gracz, który notabane, wcale nie był przed sezonem zgłoszony do rozgrywek Orange Ekstraklasy. Możliwość gry dało mu wpisanie na tzw. listę C, przeznaczoną dla maksymalnie dwóch piłkarzy, którzy rozegrali przynajmniej cztery mecze w Młodej Ekstraklasie. Na razie bilans wychowanka Pelikana Łowicz jest imponujący- 5 spotkań, 4 gole i robiąca niesamowite wrażenie średnia bramek na mecz 0,8.

Przez całą II połowę Legia grała z przewagą jednego zawodnika, ale paradoksalnie, więcej z gry miała Wisła. W 61. minucie, za sprawą ładnej akcji Juniora Diaza, kontaktowego gola zdobył Paweł Brożek (18. w sezonie). Wcześniej jednak Brożek nie popisał się, wykonując rzut karny. Starcie w polu karnym Jakuba Wawrzyniaka z Tomasem Jirsakiem sędzia zinterpretował jako faul reprezentanta Polski i podyktował jedenastkę. O ironio, najbardziej w tej sytuacji ucierpiał…Jan Mucha, który jednak nie dał się pokonać napastnikowi gości. Wszystko przez to, że Brożek koniecznie chciał karnego wykonać niczym Antonin Panenka na EURO`76. Mucha jednak nie dał się zaskoczyć, pewnie łapiąc piłkę po strzale Brożka. – Myślałem, że zaskoczę Muchę, ale ten nawet nie drgnął – mówił po meczu, załamany Brożek.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze