19. kolejka SPL: Status quo na czele tabeli


Odetchnął z ulgą Gordon Strachan, bo po serii słabych występów nareszcie Celtic zagrał niezły mecz i co ważniejsze zdobył komplet punktów. Wygrał również drugi zespół z Glasgow i to właśnie piłkarze Waltera Smitha są w lepszej sytuacji (dwa punkty mniej, ale również dwa mecze zaległe).


Udostępnij na Udostępnij na

Jak ważne są stałe fragmenty gry we współczesnym futbolu pokazali piłkarze Celtiku Glasgow, którzy pokonali w wyjazdowym spotkaniu Dundee United 2:0. Pierwszy gol padł po rzucie rożnym wykonanym przez Paula Hartley’a – dośrodkowanie pomocnika „The Bhoys” wykorzystał Hesselink, który strzałem głową nie dał szans Grzegorzowi Szamotulskiemu (bardzo precyzyjne uderzenie odbiło się jeszcze od słupka i wpadło obok bezradnego „Szamo”). Drugi gol padł z rzutu wolnego – Hartley dośrodkował, piłkę delikatnie strącił Donati, a brzuchem do siatki wepchnął ją z trzech metrów Stephen McManus. Szamotulski nie zawinił przy żadnej z tych bramek, a w pierwszej połowie (która zakończyła się bezbramkowym remisem) fenomenalnie obronił strzał Hesselinka instynktownie wybijając piłkę na poprzeczkę. W drużynie mistrza Szkocji zabrakło obu Polaków: Artur Boruc wciąż wraca do sił po operacji, a Maciej Żurawski oglądał spotkanie z trybun Tannadice Park.

Komplet punktów wywalczył również drugi zespół ze stolicy Szkocji, który na Ibrox Park pewnie pokonał Motherwell 3:1. Goście są rewelacją tego sezonu, ale w Glasgow nie mieli nic do powiedzenia przy dobrze grających rywalach. „The Gers” objęli prowadzenie dopiero w 42 minucie za sprawą Daniela Cousina, który pokonał Graeme Smitha. Wprawdzie po nieco ponad godzinie gry goście wyrównali dzięki trafieniu Paula Quinna, ale kilka minut później samobójczego gola zdobył Porter i piłkarze Waltera Smitha znów prowadzili. W ostatnich sekundach meczu ambitnie grający goście stracili jeszcze jedną bramkę – zdobył ją Kris Boyd, który piętnaście minut wcześniej pojawił się na murawie zastępując Cousina. Dzięki wygranej Rangersi utrzymali dwupunktową stratę do Celtiku (mają jednak dwa mecze mniej rozegrane).

Cenny punkt zdobyła Gretna, która w roli gospodarza podejmowała na Fir Park Aberdeen. Przez większą część mecz był bardzo przeciętny, goście potwierdzili, że znajdują się w kryzysie, przez długie minuty gospodarze sprawiali lepsze wrażenie. W 86 minucie gola zdobył Steve Lovell i wydawało się, że mimo wszystko „The Dons” zdobędą trzy punkty. W doliczonym czasie gry wyrównał jednak Allan Jenkins i nieoczekiwanie beniaminek zdobył jeden punkt.

Kilmarnock pokonał u siebie Hibernian 2:1, a do zdobycia trzech punktów przyczynił się najbardziej Colin Nish, który był bardzo aktywny tego dnia i pokazał się z dobrej strony. Napastnik „The Killies” otwarł wynik meczu w 36 minucie pokonując dobrze broniącego do tej pory MaKalambay’a. Gdy w 75 minucie na 2:0
podwyższył Taouil było już pewne, że gospodarzom nic złego nie może się przytrafić. Wprawdzie w 90 minucie kontaktowego gola zdobył z rzutu karnego Shiels, ale chwilę później sędzia zakończył spotkanie i Kilmarnock odniósł zasłużone zwycięstwo.

Nieoczekiwanej porażki doznali piłkarze Heart of Midlothian, którzy w Edynburgu przegrali z Saint Mirren F.C. 0:1. Goście objęli prowadzenie już w siedemnastej minucie, a strzelcem jedynego – jak się potem okazało – gola został Stephen McGinn. Dzięki wygranej „Święci” tracą już tylko jeden punkt do dziesiątego Hearts, które z kolei chyba dawno nie miało tak fatalnej serii.

W ostatnim meczu dziewiętnastej serii spotkań Falkirk pokonał Inverness 1:0 po golu Gerarda Aafjesa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze