Mimo że Widzew po rundzie jesiennej zajmował bezpieczną 13. pozycję, to jednak wiosna była w wykonaniu piłkarzy z ulicy Piłsudskiego bardzo słaba. Najgorszy dla kibiców jest fakt, że ich ulubieńcy najprawdopodobniej rozpoczną następny sezon w gronie trzecioligowców, za co ponoszą winę zarówno działacze jak i piłkarze tego klubu.
W Widzewie przed rozpoczęciem rundy jesiennej doszło do bardzo dużych zmian. Za sprawą Zbigniewa Bońka w drużynę z Łodzi zainwestował bardzo bogaty – Sylwester Cacek. Obiecywano, że razem zbudują wielką drużynę, jednak jak się potem okazało nawet zmiany na ławce trenerskiej nie uchroniły graczy z ulicy Piłsudskiego od zajęcia niechlubnego spadkowego miejsca. Ogólnie Widzew z trzydziestu spotkań przegrał aż 14, a 11 meczów zakończyło się remisami.
Najlepszy mecz: Widzew Łódź – Jagiellonia Białystok 2:0

Ten mecz dla piłkarzy Widzewa był bardzo ważny, bowiem zawodnicy i cały sztab szkoleniowy chciał się zrehabilitować kibicom za przegraną w derbach Łodzi z Łódzkim Klubem Sportowym. W pełni się im to udało. Zwycięstwo Widzewiakom zapewnił Włoch – Stefano Napoleoni, który pokonał Jacka Banaszyńskiego w 11 i 25. minucie spotkania. Mecz nie był porywający, ale dla drużyny Widzewa najważniejsze były 3. punkty.
Najgorszy mecz: Widzew Łódź – Zagłębie Sosnowiec 0:1
W zasadzie wiele innych meczów chociażby z Łodzkim Klubem Sportowym, Groclinem czy chociażby z Polonią Bytom mogły pretendować do miana tego najgorszego. Zdecydowałem się na ten z faktu, że właśnie to spotkanie pokazało, że Widzew jest za słaby na pierwszą ligę i w polskiej, najwyższej klasie rozgrywkowej nie można grać tylko za zasługi. W tym spotkaniu bramkę na wagę trzech punktów zdobył Adrian Marek w 28. minucie. Choć Widzew próbował wyrównać, to jednak ani razu nie zdołał pokonać Adama Bensza.
Najlepszy zawodnik: Stefano Napoleoni
Tutaj chyba nie mógł się znaleźć inny piłkarz, bowiem Napoleoni w rundzie wiosennej pokazał, że jest bardzo wartościowym piłkarzem. W obecnym sezonie został z liczbą siedmiu bramek najlepszym strzelcem zespołu. Choć za kadencji Zuba był raczej piłkarzem rezerwowym to jednak nie przeszkodziło mu to w zdobywaniu bramek.
Największe rozczarowanie: Grzegorz Piechna
Były król strzelców Orange Ekstraklasy trafił do Widzewa z rosyjskiego – Torpedo Moskwa. Piechna od razu zaczął kibicom obiecywać, że strzeli ponad 30 bramek. Jak się potem okazało nie strzelił ani jednego gola, a w barwach Widzewa rozegrał tylko siedem spotkań. Co na tak kiedyś dobrego napastnika jest liczbą wołającą o pomstę do nieba. Tym epizodem w Widzewie udowodnił kibicom, że nikt inny nie jest tak wielkim rozczarowaniem.
Perspektywy na przyszłość:
Przyszłość dla Widzewa nie rysuje się w różowych barwach, bowiem wierni kibice będą musieli oglądać swoich pupili na trzecioligowych boiskach. Wszystko przez to, że WD PZPN zadecydowało o nieuchronnej – niezależnie od osiągniętych wyników – degradacji. Jednak spadek aż o dwie klasy rozgrywkowe mogą sobie podziękować sami Widzewiacy. I tak jeden z najbardziej zasłużonych polskich klubów będzie grał w trzecioligowej szarzyźnie.
We wtorek kolejnym zespołem, który znajdzie się pod „lupą” iGola będzie 14 drużyna Orange Ekstraklasy – Jagiellonia Białystok.