Za nami połowa sezonu zasadniczego, a przed nami kolejna przerwa na mecze reprezentacji. Już w nadchodzącym tygodniu "Biało-czerwoni" zmierzą się w towarzyskich starciach z Urugwajem i Meksykiem. W reprezentacji znalazło się miejsce dla kilku zawodników lidera ekstraklasy – Górnika Zabrze. Zanim jednak będziemy się emocjonować meczami kadry, zobaczmy, co ciekawego wydarzyło się w 15. serii gier najlepszej ligi świata.
Na półmetku zasadniczej części sezonu liderem jest… beniaminek. Takie rzeczy tylko w ekstraklasie. Po kiepskim starcie coraz lepiej zaczęła spisywać się ekipa mistrzów Polski. Warszawianie po 15. kolejkach zajmują drugą lokatę, tracąc jeden punkt do zabrzan. Liderem klasyfikacji strzelców jest niezawodny Hiszpan – Igor Angulo, który zdobył już 16 bramek.
1. Imaz show
Choć piłkarze Wisły Kraków z łatwością ograli w sobotę Sandecję Nowy Sącz, to kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Reymonta powinni mieć więcej okazji do cieszenia się po bramkach swoich ulubieńców. Krakowianie zdobyli pięć goli, ale sędzia prowadzący to spotkanie uznał trzy z nich (dwukrotnie dopatrzył się spalonego). A bramek, szczególnie dla Wisły, powinno być jeszcze więcej. Problem polegał na tym, że na przykład strzelec pierwszego gola Jesus Imaz przy lepszej skuteczności mógłby kończyć starcie z „Sączersami” z hat-trickiem. Hiszpan najwidoczniej z jednej bramki był wystarczająco zadowolony i w takiej oto sytuacji zgubił piłkę kilka metrów przed bramką rywala…
Panie Imaz… #WISSAN pic.twitter.com/1tT3Wi00mL
— Maciej Sypuła (@MaciejSypula) November 4, 2017
2. Obrona Sandecji
To, że piłkarze „Białej Gwiazdy” tak łatwo dochodzili do sytuacji strzeleckich, nie wzięło się znikąd. Trzeba przyznać, że zdecydowanie ułatwiali im to gracze przyjezdnych. Dowód na to znajdziemy przy pierwszej bramce dla krakowian, kiedy to zupełnie bez krycia był Carlitos. Być może obrońcy z Nowego Sącza powiedzieli sobie: „Co on nam może zrobić? Strzelił dopiero 10 goli w ekstraklasie”. Niestety dla nich, Hiszpan wielokrotnie pokazał, że potrafi wymanewrować nawet kilku piłkarzy i stworzyć sobie lub kolegom strzeleckie okazje.
Trener Mroczkowski powiedział swojej defensywie: "Carlitosa nie kryjcie, on jest cienki"? #WISSAN pic.twitter.com/r2X7DAqKqx
— Maciej Sypuła (@MaciejSypula) November 4, 2017
3. Karniak Jose Kante?
Do ciekawej sytuacji doszło w meczu Wisły Płock z Jagiellonią Białystok. „Nafciarze” prowadzili, później białostoczanie wyrównali i przy wyniku 1:1 sędzia Złotek podyktował rzut karny dla gospodarzy.
http://ekstraklasa.tv/wisla-p-jagiellonia-1-1-dziwne-sceny-w-plocku-sedzia-podyktowal-karnego-ktorego-nie/d33qet
Ewidentne padolino, Kelemen schował ręce, a Kante przewrócił się o powietrze. Ale co zrobił sędzia Złotek? #WPŁJAG pic.twitter.com/s2Dy5B0ZS1
— Maciej Sypuła (@MaciejSypula) November 4, 2017
Po chwili zastanowienia zdecydował się zmienić decyzję, dzięki czemu piłkarze Ireneusza Mamrota nie zostali skrzywdzeni. Zupełnie inną kwestią jest jednak zachowanie Kante. Dobrze, że napastnikowi Wisły nie udało się przechytrzyć sędziów.
4. Warto czekać!
Na takie sytuacje jak ta, która miała miejsce w niedzielne popołudnie w Niecieczy, kibice i piłkarze patrzą z radością. Zawodnik gospodarzy Bartosz Śpiączka zdobył bramkę po prawie 20 godzinach gry.
Bartosz Śpiączka po blisku 20 godzinach gry bez gola strzelił i zagwarantował 3 punkty Bruk-Betowi.
Statystyki #BBTPIA pic.twitter.com/Z0wdvHSza0
— EkstraStats (@EkstraStats) November 5, 2017
Miłośnicy statystyk bardzo wnikliwie zliczają minuty bez gola poszczególnych piłkarzy. Oczywiście jest jeszcze wielu graczy, którzy na bramkę czekają dużo dłużej niż wspomniany Śpiączka, ale jego trafienie było przyjęte z dużym zdziwieniem.
Śpiączka trafił do bramki. Dziś może zdarzyć się absolutnie wszystko #BBTPIA
— Maciej Sypuła (@MaciejSypula) November 5, 2017
5. Najlepszy od dawna mecz Pogoni kończy się porażką…
Po odejściu Macieja Skorży tymczasowym trenerem „Portowców” został Rafał Janas. Na dzień dobry jego podopieczni mieli zmierzyć się z mistrzami Polski. Od początku spotkania gracze Pogoni grali NAPRAWDĘ dobrze. Więcej bramek zdobyli jednak legioniści. Zawodnicy „Dumy Pomorza” byli bezkonkurencyjni w innych statystykach. Szczecinianie upodobali sobie między innymi bycie na pozycji spalonej. Zaledwie 24 sekundy potrzebował Kowalczyk, żeby złapać żółtą kartkę. Spotkanie z Legią to piąty mecz przegrany przez Pogoń w Szczecinie.
Przy trzecim golu dla warszawian Michał Kucharczyk miał furę szczęścia. Bramkę samobójczą po jego dośrodkowaniu zdobył Lasha Dvali. Ale kibice już podczas meczu wróżyli taki scenariusz.
Dwali @PogonSzczecin ładuje piłkę do własnej bramki⚽️ prowadzimy 1:3 #POGLEG #legia pic.twitter.com/FfR3Ng4kEb
— AleksandraKalinowska (@Ola_Kalinowska) November 5, 2017
Kuchy gra taką padlinę, że pewnie zaraz coś strzeli #POGLEG
— Dr Dre.Si.Wo 🇭🇺 (@KonradLegia) November 5, 2017
* Cykl (W)TOP 5 ma charakter humorystyczny. Jego celem jest wyłowienie takich sytuacji z meczów ekstraklasy, które wzbudzą uśmiech kibiców. Ideą tekstów nie jest obrażanie opisywanych osób czy klubów.