12. kolejka Serie A


12 listopada 2007 12. kolejka Serie A

Wydawało się, że problem chuligaństwa został we Włoszech zażegnany na dłuższy czas. Niestety, po raz kolejny włoski futbol znalazł się pod lawiną przemocy i wandalizmu pseudokibiców. Wszystko przez tragedię, która wydarzyła się wczorajszego popołudnia w okolicach Arezzo i spowodowała, że 12. kolejka sezonu 2007/2008 już nigdy nie będzie kojarzyła się z tym, do czego byliśmy przyzwyczajeni w ostatnich tygodniach – radością, sportowymi emocjami, pięknymi widowiskami, a przede wszystkim ciepłą, spokojną i przyjazną atmosferą na trybunach.


Udostępnij na Udostępnij na

Było zwyczajne, niedzielne popołudnie. Nic nie zapowiadało, że „w powietrzu wisi” wielka tragedia, która po raz kolejny wstrząśnie piłkarskim środowiskiem na Półwyspie Apenińskim. Kibice Lazio Rzym jechali autostradą na najciekawsze spotkanie 12. kolejki, w którym ich ukochany klub miał zmierzyć się z aktualnym mistrzem Italii – Interem Mediolan. Nikt nie zrozumie, dlaczego na jednym z punktów restauracyjnych przy autostradzie w Arezzo musieli spotkać się zagorzali fani Juventusu i Lazio, którzy od dawna nie darzą się sympatią. Pseudokibice obu klubów, bo trzeba użyć takiego określenia, rozpoczęli bójkę. Nikt dla nikogo nie miał litości. Kilka minut później na miejscu pojawiła się policja, która była zmuszona do interwencji. Niestety, jeden z funkcjonariuszy strzelił w kierunku kibiców Lazio. Pocisk z broni policjanta trafił w szyję fana „Biancocelesti” – Gabriele Sandriego, który zmarł. Prokuratura ma postawić funkcjonariuszowi zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci lub umyślnego zabójstwa. Wszystko wyjaśni się w najbliższych tygodniach.

Mecz Atalanty z Milanem został przerwany po 9. minutach.
Mecz Atalanty z Milanem został przerwany po 9. minutach. (fot. siesta.cool.ne.jp)

Informacja o śmierci fana Lazio rozwścieczyła włoskich kibiców. Ulice Rzymu stały się istnym piekłem, w którym przeważa gniew i zło. Kibice zaatakowali komisariaty policji i niszczyli mienie władz ścigania. Mecz Atalanta Bergamo – AC Milan został przerwany po zaledwie dziewięciu minutach, kiedy zwolennicy obu zespołów wspólnie rozpoczęli bójkę z policjantami. Przełożone zostały pojedynki Interu z Lazio, a także AS Romy z Cagliari. Nikt nie wie, jak zakończy się ta sprawa. Wiadomo jednak, że w najbliższym czasie włoscy kibice będą na każdym kroku pokazywać swoją nienawiść do policji. Władze FIGC już zawiesiły rozgrywki Serie B i Serie C1. Rozważana jest także możliwość wstrzymania sezonu włoskiej ekstraklasy.

Pierwsza wygrana outsidera

Przed rozpoczęciem rozgrywek 2007/2008 zespół Regginy Calcio miał wielkie aspiracje, sięgające nawet awans do europejskich pucharów. Okazało się, że drużyna z Kalabrii została największym rozczarowaniem ligi, a przez włoskich kibiców jest traktowana jak „czerwona latarnia” ekstraklasy i główny kandydat do degradacji. Wczoraj piłkarze Regginy chyba po raz pierwszy w tym sezonie sprawili radość swoim fanom. Popularni „Amaranto” pokonali na własnym boisku dobrze spisującego się beniaminka Serie A – FC Genoa 1893. Reggina wygrała 2:0 i odniosła historyczne, bo dopiero pierwsze zwycięstwo w obecnym sezonie, które spowodowało, że sytuacja „jedynaka” z Kalabrii zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni. „Amaranto” awansowali z ostatniego na osiemnaste miejsce w tabeli. Z kolei FC Genoa 1893 potwierdziła, że jest drużyną niestabilną, która gra „w kratkę”, dlatego goście spadli na dwunastą pozycję.

Kryzys „Starej Damy”?

Nie od dziś wiadomo, że kibice i dziennikarze bardzo często wysuwają zbyt pochopne wnioski, dlatego nie chciałbym twierdzić, że seria dwóch meczów bez wygranej może być zalążkiem kryzysu Juventusu Turyn. Wczoraj piłkarze ze stolicy Piemontu nie potrafili wygrać wyjazdowego pojedynku z przeciętną FC Parmą. Podopieczni Claudio Ranieriego zremisowali z zespołem „Gialloblu” 2:2. Gospodarze prowadzili z faworyzowanym Juventusem już różnicą dwóch goli, lecz przyjezdni w ciągu zaledwie pięciu minut odrobili straty i zdołali wywieźć ze Stadio Ennio Tardini jeden punkt, choć w ostatnich fragmentach meczu sędzia nie uznał bramki zdobytej przez Hasana Salihamidzicia. Juventus podtrzymał wspaniałą serię i nie przegrał z FC Parmą już od ponad pięciu lat. Należy jednak pamiętać, że wczorajszy remis nie jest dla „Starej Damy” satysfakcjonującym rezultatem, bowiem strata do prowadzącego w tabeli Interu Mediolan może już niedługo wzrosnąć do sześciu punktów. W diametralnie inny sposób remis z Juventusem traktują piłkarze FC Parmy, którzy zajmują obecnie czternaste miejsce w tabeli Serie A.

Sensacja w Toskanii

Od początku rozgrywek Fiorentina prezentowała się z bardzo dobrej strony. Podopieczni Cesare Prandelliego nie przegrali jedenastu kolejnych spotkań w Serie A i po 11. kolejkach plasowali się na pozycji wicelidera. Nikt nie spodziewał się, że znakomita passa „Violi” zostanie przerwana w domowym starciu z Udinese Calcio. Gospodarze przystępowali do wczorajszego pojedynku w roli zdecydowanego faworyta. Fiorentina była natchniona wysoką wygraną z Elfsborgiem w rozgrywkach grupowych Pucharu UEFA (Fiorentina wygrała 6:1 – przyp. red.). Początek meczu spełniał wszystkie przewidywania kibiców i dziennikarzy. Miejscowi zawodnicy od początku narzucili rywalom swój styl gry i raz po raz sprawdzali umiejętności goalkeepera Udinese. Nic więc dziwnego, że w 23. minucie na Stadio Artemio Franchi wybuchła konsternacja, kiedy to goście objęli prowadzenie. Bramkę dla przyjezdnych strzelił Fabio Quagliarella, który przełamał swoją strzelecką niemoc. Radość Udinese z prowadzenia trwała zaledwie pięć minut. Adrian Mutu popisał się bardzo przytomnym zagraniem, z którego skorzystał Giampaolo Pazzini, doprowadzając do wyrównania. Druga połowa ponownie rozpoczęła się od mocnego uderzenia Fiorentiny, której zabrakło szczęścia, bowiem piłka po strzale Potenzy trafiła w poprzeczkę. W 63. minucie kibice „Violi” po raz kolejny „przecierali oczy ze zdumienia”, bowiem ponownie Udinese objęło prowadzenie. Tym razem na listę strzelców wpisał się Antonio Di Natale. Gospodarze stracili jakiekolwiek szanse na osiągnięcie korzystnego rezultatu w 83. minucie, kiedy Manuel Pasqual otrzymał czerwoną kartkę. Sensacja stała się faktem i Udinese wywiozło z Florencji komplet punktów. Gospodarze nie dość, że przerwali znakomitą passę, to jeszcze w najbliższych meczach będą musieli radzić sobie bez zawieszonego Pasquala i Adriana Mutu, który odniósł ciężką kontuzję.

Sobotnie spotkania

Już w sobotni wieczór pierwsze mecze w ramach 12. kolejki Serie A rozegrały cztery drużyny. Sampdoria Genua bez problemu pokonała Empoli 3:0, zaś US Palermo Calcio wygrało z beniaminkiem Serie A – SSC Napoli. Empoli, zespół który w poprzednim tygodniu niespodziewanie zremisował u siebie 2:2 z faworyzowaną Romą, w sobotę nie pokusił się nawet o strzelenie bramki, przegrywając z Sampdorią aż 0:3. Piłkarze „Dorii” już w 5. minucie wyszli na prowadzenie, kiedy bramkę strzelił Guillermo Giacomazziego. Toskańczycy próbowali atakować bramkę Luki Castelazziego, jednak ich akcje były bezskuteczne. Kiedy do gwizdka kończącego pierwszą połowę brakowało zaledwie pięciu minut, pomocnik „Sampy” – Christian Maggio, podał piłkę do Vincenzo Montelii, a ten bez problemów pokonał bramkarza gospodarzy. W przerwie trener Empoli – Luigi Cagni zmienił Francesco Marianiego na młodego Sebastiana Giovinco, który został w letnim oknie transferowym wypożyczony z Juventusu Turyn. Walter Mazzari zaś pozostał przy składzie z pierwszej połowy będąc wiernym maksymie, która mówi, że „zwycięskiego składu się nie zmienia”. Po zmianie stron nadal przeważali zawodnicy z Genui, choć w końcowej fazie spotkania Empoli zaczęło bardziej zagrażać bramce rywala. W 90. minucie wynik meczu ustalił Paolo Sammarco.
W innym  meczu, US Palermo wygrało z Napoli 2:1. Oba zespoły tydzień temu zremisowały swoje pojedynki – Palermo 3:3 z Genoą, a Napoli 1:1 z Regginą. W spotkaniu na Renzo Barbera w pierwszej połowie lekko przeważali gospodarze. Po wymianie przez obie drużyny kilku groźnych strzałów, „Rosanero” ruszyli do ataku i Giovanni Tedesco trafił w słupek. Chwilę później szczęścia zabrakło także Franco Brienzie. Po chwili grozy znowu nastąpiła mała wymiana strzałów. Po upływie dziesięciu minut drugiej połowy Napoli wyszło na prowadzenie, dzięki bramce z główki Bogliacino. Warto dodać, że był to jego pierwszy gol w obecnym sezonie Serie A. Na odpowiedź US Palermo trzeba było czekać zaledwie dwie minuty. Wyrównującego fola dla Sycylijczyków zdobył Giovanni Tedesco. Najstarszy zawodnik na boisku w 66. minucie po raz drugi popisał się ładnym strzałem i tym samym poprowadził Palermo do zwycięstwa. Chwilę później sędzia główny przyznał dla gospodarzy rzut karny za dotknięcie piłki ręką przez obrońcę gości, jednak następnie arbiter podbiegł do swojego asystenta i odwołał wcześniejszą decyzję. Po sobotnim spotkaniu beniaminek Napoli plasuje się na 9. pozycji, a Palermo dwa miejsca wyżej.

W artykule zostały wykorzystane fragmenty materiału Piotra Szerge.

Najnowsze