Strzelecki kunszt Wieśniaków


23 marca 2014 Strzelecki kunszt Wieśniaków

Sytuacja awansu do Champions League coraz bardziej się komplikuje. Na piąte miejsce wskoczyła Borussia Moenchengladbach, a czwarty Bayer Leverkusen ma nad nimi jedynie trzy oczka przewagi. Porażka „Aptekarzy” 3:2 z Hoffenheim była dość dużą niespodzianką. Nie zabrakło drobnej kontrowersji.


Udostępnij na Udostępnij na

Po zwycięstwie Borussii Moenchengladbach nad Herthą Berlin 3:0, sytuacja Bayeru znacznie się skomplikowana. „Aptekarze” w najbliższych tygodniach nie będą mieli okazji podejmować Borussii Dortmund, z którą przełamie się niemal każdy, a „Die Fohlen” coraz bardziej depczą im po piętach. Podopieczni Samiego Hyypii w meczu z Hoffenheim nie mieli łatwej roboty. „Wieśniacy” to drużyna, która obok Bayernu i BVB najczęściej strzela bramki. Oczywistym było, że i gospodarze nie wyjdą na zero z przodu. Hoffe traci również wiele bramek. Gdyby nie słaba defensywa, to goście mogliby walczyć nawet o europejskie puchary.

Anthony Modeste ustalił wynik spotkania
Anthony Modeste ustalił wynik spotkania (fot. bundesliga.com)

W 13. minucie mieliśmy już pierwszego pretendenta do debila meczu. Hilbert liczył, że sędzia nie zauważy jego zagrania ręką. Arbiter nie dość, że to widział to jeszcze odgwizdał rzut karny, do którego podszedł Sejad Salihović. Bośniak uderzył niczym Panenka. Podcięta piłka przeleciała nad bezradnym Leno, który puścił dopiero drugą bramkę z jedenastki. Sytuacja wzbudziła dość spore kontrowersje, bo czy aby na pewno obrońca zagrał futbolówkę ręką w szesnastce czy tuż przed nią? Tysiące fanów zgromadzonych na BayArena było pewnych, że arbiter się pomylił. Czy tak było pozostawimy do Waszej oceny.

Przypomnijmy, że kontrowersje towarzyszyły potyczkom obu tych drużyn kilka miesięcy wcześniej. Chyba w głowach wszystkich fanów Bundesligi wciąż tkwi bramka Stefana Kiesslinga, która wpadła przez dziurę w… bocznej siatce. Gol ten padł właśnie w „aptekarsko-wieśniackiej” konfrontacji.

Stan meczu wyrównał nam się w 39. minucie spotkania. Sami Hyypia mówił, że gdy nie strzela Kiessling, Bayer po prostu nie wygrywa. Wysoki zawodnik idealnie znalazł się w polu karnym, gdzie niepilnowany głową skierował piłkę do bramki. Statystyki mówiły nam, że mecz dopiero się rozkręca. Średnia bramek w meczu Hoffenheim to 4,5. Minutę po golu Stefana było 2:1. Głupia strata gospodarzy zaowocowało kontrą. Firmino znakomicie zagrał piłkę, która spadła pod nogi Vollanda. Ten w pełnym biegu zgubił Guardado i finezyjnym uderzeniem przelobował Bernda Leno.

W 54. minucie gorąco zrobiło się pod bramką Hoffenheim. Piękną interwencją popisał się golkiper bramkarzy, jednak piłkę dostał niepilnowany (znów) Rolfes. Na trzecim(!) metrze obrócił się w stronę bramki i uderzył nad bezradnym golkiperem. To co robiła dziś cała defensywa gości wołała o pomstę do nieba. Chwilę później mogło być już 3:2. Zbyt głębokie dośrodkowanie Salihovicia sprawiło Berndowi Leno wielkie problemy. Niemiecki golkiper złapał piłkę, jednak ledwo utrzymał ją na linii bramkowej samemu będąc już w bramce.

Do 88. minuty toczyła się istna wojna pozycyjna. Po doskonałym rajd na lewym skrzydle Guardado piłka znalazła się w polu karnym pod nogami Derdiyoka. Ten jednak po raz kolejny pokazał, że umie spartolić nawet najlepszą okazję. Płaskim uderzeniem pocerował przy słupku, jednak piłka minimalnie go minęła. Po chwili niewykorzystana okazja się zemściła. Centra w szesnastkę Leno spadła pod nogi Modeste, który skiksował. Futbolówka jednak odbiła się od jego nogi tak szczęśliwie, że wpadła do bramki. Francuz w ten sposób ustanowił wynik meczu na 3:2.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze