Starcie giganta ze średniakiem: Liverpool podejmuje Leicester


26 grudnia 2015 Starcie giganta ze średniakiem: Liverpool podejmuje Leicester
sbat.com

Nawiązując do tytułu, należy zadać sobie pytanie: który klub powinien być określany dziś mianem giganta, a który musi zadowolić się drugim przydomkiem? Rok temu odpowiedź byłaby prosta, "Lisy" były bowiem czerwoną latarnią ligi i nic nie wskazywało na to, że w Premier League się utrzymają. Dziś jednak są sensacyjnym liderem, a "The Reds" znajdują się na dziewiątej lokacie. Kto jest faworytem?


Udostępnij na Udostępnij na

Nastroje

Objęcie gorącego stołka na Anfield przez Juergena Kloppa miało zwiastować lepsze czasy, lecz nie da się zbudować drużyny w kilka tygodni. Niemiec prowadził zespół w dziewięciu spotkaniach, w których zanotował zaledwie trzy zwycięstwa, a ostatnie trzy potyczki to tylko jeden punkt. Bolała szczególnie ostatnia porażka z Watfordem, który uwydatnił wszystkie słabości liverpoolczyków i pożegnał gości gładkim 3:0. Po niezłym początku pracy byłego menedżera Borussii Liverpool ponownie notuje wyniki, które przyprawiają kibiców o ból głowy. Domowe spotkanie z Leicester to niepowtarzalna okazja do przełamania się — pokonać lidera to nie lada wyzwanie, ale głosy aprobaty po takim rozstrzygnięciu słychać głośno i wyraźnie.

Zupełnie odmienna sytuacja panuje w obozie „Lisów”, o których napisano już chyba wszystko. Przeskok z ostatniego na pierwsze miejsce w ligowej tabeli, zabójczo skuteczny duet Vardy – Mahrez, włoska ręka trzymająca nad wszystkim pieczę – na King Power Stadium wszystko dzieje się bardzo szybko; pojawia się tylko pytanie, jak długo wytrzymają piłkarze. Wielką siłą podopiecznych Ranieriego jest fakt, że od zespołu nikt niczego nie wymaga. Oczekiwane przez zarząd utrzymanie jest na 99,9% zapewnione i tylko potężny kataklizm mógłby zabrać Leicester grę na najwyższym poziomie rozgrywkowym również w Boxing Day 2016. Drużyna trzyma się razem, atmosfera jest gorąca, ale wywołane jest to wyłącznie serią świetnych wyników. Trzy ostatnie mecze, a więc wygrane ze Swansea, Chelsea i Evertonem, tylko potwierdzają siłę lidera.

Sytuacja kadrowa

Daniel Sturridge przyzwyczaił już kibiców, że z kontuzjami jest za pan brat
Daniel Sturridge przyzwyczaił już kibiców, że z kontuzjami jest za pan brat (fot. Wikipedia)

Gospodarze borykają się z prawdziwą plagą kontuzji: aż siedmiu zawodników nie może wystąpić w dzisiejszym spotkaniu. Mowa o Sturridge’u, Milnerze, Skrtelu, Lovrenie, Ingsie, Gomezie i Flanaganie. O ile ostatnich trzech to na ogół rezerwowi, o tyle pierwsza czwórka to etatowi gracze pierwszego składu. Najbardziej odczuwalna jest (jak zwykle) absencja Sturridge’a, który jest jedynym napastnikiem gwarantującym bramki. Największa odpowiedzialność spoczywa na Philippe Coutinho, który ma dziś świetną okazję do pokazania swoich możliwości.

Potencjalny wyjściowy skład Liverpoolu: Mignolet – Clyne, Sakho, Toure, Moreno – Henderson, Leiva, Firmino, Coutinho, Lallana – Benteke

W Leicester nie zobaczymy dzisiaj Jamesa, Schluppa i Drinkwatera. Dwóch ostatnich to podstawowi gracze pierwszej jedenastki, ale nie powinno to przeszkodzić Ranieriemu w wystawieniu optymalnego składu. W dalszym ciągu gra będzie opierać się na superduecie, który w obecnych rozgrywkach już 28 razy wpisywał się na listę strzelców.

Potencjalny wyjściowy skład Leicester:  Schmeichel – Simpson, Huth, Morgan, Fuchs – Mahrez, Kante, King, Albrighton – Okazaki, Vardy

Oczekiwania meczowe

Czy Jordan Henderson jako kapitan poprowadzi dziś licerpoolczyków do zwycięstwa? (fot. wikimedia.org)
Czy Jordan Henderson jako kapitan poprowadzi dziś liverpoolczyków do zwycięstwa? (fot. Wikimedia.org)

Liverpool podejmuje ekipę Leicester na Anfield Road, wobec czego to on powinien być dzisiaj faworytem. Podopieczni Ranieriego udowodnili jednak, że wyjazdy nie są im straszne: sześć zwycięstw i trzy remisy w dziewięciu spotkaniach. Jeżeli Klopp walczy o puchary, musi wygrywać mecze również (a może i przede wszystkim?) z ligową czołówką, a „Lisy” trzeba traktować właśnie jako taką. Absencje po stronie gospodarzy to kilka ważnych nazwisk, ale na murawę wybiegną piłkarze tacy, jak Benteke, Coutinho, Firmino czy Henderson, czyli ścisła klubowa śmietanka. Od „The Reds” należy oczekiwać wygranej – tylko taką udowodnią, że są w stanie bić się o laury. Liverpool pod wodzą Kloppa wygrał już z Manchesterem City i Chelsea, więc również Leicester powinno obawiać się dzisiejszej potyczki.

Goście, w przypadku wygranej, mają duże szanse na zakończenie roku jako lider, co jest opcją niezwykle kuszącą. Po piętach depcze im Arsenal, któremu przyjdzie dziś wieczorem zmierzyć się z potencjalnie łatwiejszym do ogrania Southamptonem. Jeśli Leicester jednak nie wygra, to i tak nie ma wielkich powodów do zmartwień, top 3 na półmetku rozgrywek jest już pewne. Cztery ostatnie wyjazdy zespołu z King Power Stadium to cztery zwycięstwa – do spotkania z Liverpoolem goście podejdą bez kompleksów. Ich ostatnia wycieczka do miasta Beatlesów zakończyła się remisem 2:2 i podobny scenariusz jest dzisiaj bardzo prawdopodobny.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze