Meandry kariery Cassano


12 kwietnia 2012 Meandry kariery Cassano

Do grona najbardziej utalentowanych włoskich piłkarzy ostatniej dekady bez wątpienia możemy zaliczyć napastnika Antonio Cassano. Świetnie zapowiadający się zawodnik nie rozwinął jednak swych skrzydeł w pełni. Główną przeszkodą w realizacji największych celów okazał się krnąbrny, choleryczny charakter gracza. W każdym kolejnym klubie Włocha (Roma, Real Madryt, Sampdoria) dochodziło przez to do różnych nieprzyjemnych incydentów. I gdy wydawało się już, że z powodu swej trudnej osobowości Cassano na dobre przepadnie, w wychowanku Bari dokonała się wewnętrzna przemiana...


Udostępnij na Udostępnij na

Wraz z przejściem do Milanu (grudzień 2010) zawodnik zmienił się nie do poznania. Skończyła się era jego pozaboiskowych „wyczynów”, swe walory ujawniał tylko i wyłącznie na murawach stadionów. Dobra dyspozycja umożliwiła mu powrót do kadry „Azzurich”. Tam również nie zawodził. Nagle jednak kariera Cassano ponownie została zachwiana. Pojawiła się bowiem przeszkoda, której nikt nie był w stanie przewidzieć.

Antonio Cassano w swej piłkarskiej karierze przeżył bardzo wiele
Antonio Cassano w swej piłkarskiej karierze przeżył bardzo wiele (fot. Skysports.com)

29 października 2011 roku, po wygranym wyjazdowym spotkaniu z Romą, Antonio Cassano narzekał na fatalne samopoczucie. Co gorsza, w samolocie, którym wracali gracze „Rossonerich”, piłkarz zaczął odczuwać problemy z mówieniem, widzeniem i poruszaniem się. Na moment podobno nawet zemdlał. Medycy Milanu zdiagnozowali te dziwne objawy. Okazało się, że zawodnik doznał niedokrwiennego udaru mózgu. Przyczyną była wrodzona wada serca, niewykryta nawet podczas serii specjalistycznych badań, które towarzyszyły Włochowi w trakcie piłkarskiej kariery. Konieczna była operacja i kilkumiesięczny odpoczynek od futbolu. Dalsze uprawianie wyczynowego sportu stanęło wtedy pod sporym znakiem zapytania.

Zabieg, któremu został poddany Cassano, przebiegł pomyślnie, bez komplikacji. Zawodnik w szybkim tempie dochodził do zdrowia. W styczniu br. piłkarz rozpoczął indywidualne zajęcia. Wciąż jednak było za wcześnie, aby prognozować, co dalej z „Il Gioiello di Bari Vecchia”. Przyszłość napastnika ostatecznie miała się rozstrzygnąć wiosną.

Na początku kwietnia zebrała się dziesięcioosobowa komisja specjalistów z ramienia Sportowego Instytutu Medycznego dell’Acqua Acetosa. Prawno-lekarska ekspertyza jednoznacznie wykazała, że nie ma żadnych przeszkód, aby napastnik „Rossonerich” wrócił na boisko. Cassano mógł zatem rozpocząć treningi z pełnym obciążeniem i podjąć zarazem walkę o miejsce w wyjściowej jedenastce Milanu.

Już kilka dni po pozytywnym werdykcie medyków piłkarz pojawił się na murawie Stadio Giuseppe Meazza. W ligowym meczu z Fiorentiną wracający po pięciomiesięcznej przerwie napastnik w 83. minucie spotkania zmienił Gianlucę Zambrottę. Powrót 30-letniego gracza spotkał się z niezwykłym aplauzem sympatyków Milanu. I chociaż walczący o zwycięstwo w meczach Serie A „Rossoneri” niespodziewanie przegrali 1:2, to jednak rozgrywane w Wielką Sobotą zawody zapadną w pamięci kibiców na długo.

Sam Antonio Cassano nie ukrywa, że kilka ostatnich miesięcy było dla niego bardzo trudnych. – Bałem się śmierci. W trakcie rehabilitacji poważnie myślałem też o zakończeniu piłkarskiej kariery – powiedział gracz Milanu. Zawodnik wspomina także trudne chwile przed operacją, zwracając jednak uwagę na wsparcie, którego sygnały otrzymywał ze wszystkich stron. – Przed zabiegiem zadzwonił do mnie Andres Iniesta. Wtedy właśnie zdałem sobie sprawę, jak duża liczba osób przejmuje się moim losem, dba o mnie.

W związku z powrotem Cassano do zdrowia dużo mówi się ostatnimi czasy o jego występie w nadchodzących mistrzostwach Europy. Podczas eliminacji do turnieju zawodnik był podporą „Squadra Azzurra”. W 10 rozegranych meczach napastnik zdobył sześć bramek, walnie przyczyniając się do zajęcia pierwszego miejsca w grupie C przez reprezentację Włoch. Selekcjoner drużyny, Cesare Prandelli, nie ukrywa, że bardzo liczy na umiejętności i doświadczenie gracza. – Czekamy na niego. Jest bardzo zmotywowany, aby odpowiednio przygotować się na Euro.

Nie da się ukryć, że zagmatwane losy napastnika „Rossonerich” byłyby świetnym materiałem na filmowy scenariusz. Historia Cassano jest bowiem bardzo hollywoodzka. Po pierwsze – burzliwa młodość. Tendencja do wpadania w tarapaty. Przeliczne incydenty. Ściganie się samochodem Ferrari w wieku 19 lat, bez prawa jazdy. Konflikt z Claudio Gentile, trenerem włoskiej młodzieżówki. Oskarżanie kierownictwa Realu Madryt o lobbing! Publiczna pyskówka z prezesem Sampdorii Genua na oficjalnym bankiecie. I wreszcie – żywot playboya (Antonio Cassano w wydanej w 2008 roku autobiografii wyznał, że przespał się z 600-700 kobietami). Druga część dotyczyłaby cudownego przeobrażenia piłkarza. Należałoby podkreślić rolę jego małżonki – piłkarki wodnej, Caroliny Marcialis. To głównie dzięki niej zawodnik spokorniał, stał się profesjonalistą. No i wreszcie wątek poświęcony problemom ze zdrowiem i mozolnej rehabilitacji. Powrót piłkarza, jego istotne trafienia (być może na Euro 2012?). Szkic ten prezentuje się niezwykle atrakcyjnie. Ciekawe tylko, który reżyser podjąłby się tak trudnego zadania? Być może rodak wychowanka Bari – niezwykle ekspresyjny Roberto Benigni? Autor ten ma już na swoim koncie wiele nagród (m.in. Oscara – otrzymał go akurat za rolę aktorską w swoim  filmie „Życie jest piękne”). Włoch w swych dziełach przeplata ogromne poczucie humoru, afirmację życia z melancholią i tragizmem. Wydaje się, że do historii Antonio Cassano pasowałyby jak ulał.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze