Zmienne szczęście faworytów. Włosi uciekli spod topora


Włosi mimo problemów wyrwali swoje trzy punkty Macedończykom

9 października 2016 Zmienne szczęście faworytów. Włosi uciekli spod topora

Zmienne szczęście mieli faworyci w niedzielnych meczach eliminacji mistrzostw świata. Najpierw Walia sensacyjnie zremisowała u siebie z Gruzją, natomiast później problemy mieli Włosi. Jednak dwa błyski Antonio Candrevy pomogły piłkarzom z Półwyspu Apenińskiego uniknąć powtórzenia "wyczynu" Wyspiarzy. Kto by przypuszczał, że mecz Macedonia – Włochy przyniesie tyle emocji. Futbol znów okazał się nieprzewidywalny, a Włosi nieustępliwi. To był bardzo ciekawy wieczór.


Udostępnij na Udostępnij na

„To, co dał nam świat…

… niespodzianie zabrał los”. W 90. minucie meczu Macedonia – Włochy tę znaną piosenkę Krawczyka mogliby śpiewać sympatycy reprezentacji Włoch. Oczywiście, gdyby ją znali, okoliczności ku temu były bowiem p rzez moment idealne. Przy stanie 2:2 dokładnie w 89. minucie Marco Parolo wpakował głową futbolówkę do siatki, ale sędzia bramki nie uznał, odgwizdując spalonego… którego nie było. Zapewne po meczu arbiter tego spotkania Danny Makkelie zostałby zmiażdżony we włoskich mediach, ale skórę ocalił mu Antonio Candreva.

Zaraz ktoś mógłby się oburzyć, dlaczego pomocnik Interu, a nie strzelec dwóch goli, w tym tego zwycięskiego – Ciro Immobile? Nikt nie odbiera zasług napastnikowi Lazio, ale dostał on od swojego bardziej doświadczonego kolegi takie patelnie, że ich niewykorzystanie byłoby anomalią. Jednak snajper zrobił, co do niego należało, i Włosi mogą się cieszyć z trzech punktów, aczkolwiek o samym meczu chcieliby pewnie jak najszybciej zapomnieć. Tutaj warto postawić duży plus Giampiero Venturze, że do końca wierzył w swojego byłego podopiecznego. Opłaciło się.

Macedończycy po raz kolejny w tych eliminacjach pokazali, że mają dobrą drugą połowę i… tragiczną końcówkę.

O tym, że możemy mieć w meczu Macedonia – Włochy jakieś emocje, dowiedzieliśmy się w 18. minucie, kiedy to soczyste uderzenie Iliji Nestorovskiego ostemplowało słupek Gigi Buffona. To było ostrzeżenie, które zostało zbagatelizowane, ponieważ kilka minut później Włosi wyszli na prowadzenie za sprawą rzutu rożnego i skutecznego strzału Andrei Belottiego. Nie uspokoiło to jednak gry obronnej Italii, która dosyć często się gubiła. Wniosek, jaki się nasuwa: Romagnolemu jeszcze kilka lat zajmie doskoczenie do poziomu Chielliniego. Niezdecydowanie w defensywie Włochów skrzętnie wykorzystali po przerwie gospodarze, którzy pokarali rywali dwoma strzałami z linii pola karnego.

2:1 i niedowierzanie włoskich kibiców. Natomiast Macedończycy po raz kolejny w tych eliminacjach pokazali, że mają dobrą drugą połowę i… tragiczną końcówkę. Naprawdę, gdybyśmy mieli stworzyć plebiscyt na największych frajerów kwalifikacji do rosyjskiego mundialu, piłkarze z Macedonii byliby w czołówce. W ostatnich minutach przegrali z Albanią, a z Izraelem w końcówce meczu Goran Pandev nie wykorzystał karnego na wagę remisu. Teraz zaś porażka z Włochami po golu w 92. minucie. Nie zdziwię się, jeśli populacja macedońskich kibiców zmalała o kilka osób przez jakiś zawał czy zaburzenia na tle nerwowym.

Włochy nie Walia

Zwycięstwem nad Macedonią Włosi uciekli od porównań do Walijczyków, którzy kilka godzin wcześniej niespodziewanie zremisowali u siebie z Gruzją. Oba spotkania układały się bardzo podobnie: szybko strzelona bramka przez faworyta, wielkie zaskoczenie ze strony rywala i… tu podobieństwa się kończą, ponieważ dobrze zorganizowani w obronie Gruzini nie dali sobie wbić kolejnego gola i skończyło się sensacyjnym remisem.

Na uwagę zasługuje fakt, że asystę w meczu przeciwko Walii zanotował Valeri Kazaiszwili – pomocnik Legii Warszawa.

Niedziela udowodniła, że poziom futbolu w Europie się wyrównuje (nie twierdzę, że nie ma już słabych drużyn, po prostu tych mocnych jest coraz mniej) i każdy może wygrać z każdym… ewentualnie urwać remis. Tak czy owak nudą nie wieje.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze