Hiszpania gromi Panamę


Reprezentacja Hiszpanii towarzysko mierzyła się z Panamą i nie miała żadnych problemów z wygraniem tego meczu. Mistrzowie świata i Europy po dwóch golach Pedro i trafieniach Villi, Ramosa i Susaety zwyciężyli 5:1.


Udostępnij na Udostępnij na

Co ciekawego można napisać o spotkaniu, którego przebieg był z góry wiadomy? Ano niewiele, bo i emocji w starciu Panamy z Hiszpanią praktycznie nie było. „La Furia Roja” miała ten mecz wygrać i wygrała go zgodnie z przewidywaniami. Mogło oczywiście dojść do niespodzianki, tak samo jak w meczu Arabii Saudyjskiej z Argentyną, ale nikt tak naprawdę w to nie wierzył.

Od pierwszego gwizdka mieliśmy więc do czynienia z dominacją podopiecznych Vicente del Bosque, którzy nawet w mocno rezerwowym składzie przez bardzo długi czas utrzymywali się przy piłce i zmuszali swojego rywala do biegania. Pierwszą naprawdę dobrą okazję strzelecką mistrzowie świata i Europy stworzyli sobie jednak dopiero w 12. minucie. Villa nie wykorzystał niestety błędu obrońców Panamy i próbując lobować bramkarza, fatalnie skiksował. Cztery minuty później Hiszpania mogła już się cieszyć z pierwszego gola. Znakomitą dwójkową akcję popisali się Andres Iniesta i Pedro Rodriguez. Pomocnik Barcelony otworzył w końcu drogę do bramki swojemu klubowemu koledze z ataku, a ten pewnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. 120 sekund po golu Pedro pazury próbowała pokazać Panama, jednak Victor Valdes w porę wyszedł do prostopadle zagrywanej piłki i poza polem karnym wybił ją za boisko.

W kolejnych minutach Hiszpanie nadal nękali swojego przeciwnika długim rozgrywaniem piłki, jednak niewiele z tego wynikało. Dopiero w 29. minucie Andres Iniesta zakręcił obrońcami Panamy w polu karnym, wyłożył futbolówkę Davidowi Villi, a ten umieścił ją w bramce. Podobnie jak po pierwszym golu dla Hiszpanii, tak i po drugim odpowiedzieć chcieli gospodarze. Gaby Torres otrzymał podanie na prawej stronie boiska i nie czekając zbyt długo, oddał mocny strzał, który minął bramkę Valdesa. Inicjatywa na nowo wróciła do Hiszpanów. Na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy sam Villa wydawał się już chyba znużony ciągłym rozgrywaniem piłki i zdecydował się na mocny strzał sprzed pola karnego, ale „El Guaje” pomylił się o dobry metr. Przed przerwą padła jednak jeszcze jedna bramka. Juan Mata zagrał znakomitą prostopadłą piłkę do Pedro, ten minął bramkarza i podwyższył na 3:0.

Po zmianie stron byliśmy świadkami bardziej wyrównanego pojedynku. Obydwaj trenerzy zdecydowali się na kilka zmian personalnych, które dobrze wpłynęły na Panamczyków. Podopieczni Dely Valdesa częściej gościli pod polem karnym drużyny z Półwyspu Iberyjskiego, ale i tak długo nie byli w stanie zdobyć gola. Zagrożenie w zespole gości stwarzali w zasadzie jedynie rezerwowi. Najpierw swoich sił próbował Jesus Navas, chwilę później Roberto Soldado, a także Cesc Fabregas. Żaden z nich nie doprowadził do zmiany rezultatu. W tym czasie zmuszony do interwencji został za to Victor Valdes, który odbił w boisko mocny strzał Gaby’ego Torresa.

W 65. minucie kolejną okazję miał Soldado, ale napastnik Valencii nie trafił w światło bramki, oddając uderzenie sprzed „szesnastki”. W kolejnej akcji wychowanek Realu Madryt wrzucał już futbolówkę w pole karne. Dopadł do niej Jesus Navas, od razu próbując zgrywać ją do Fabregasa. Zablokowana piłka jeszcze raz spadła pod nogi gracza Sevilli, a ten z ostrego kąta trafił nią w słupek. Chwilę później bliski zdobycia gola był sam Fabregas, ale potężny strzał sprzed pola karnego zatrzymał się na poprzeczce. Hiszpania wyraźnie przeważała i każda jej ofensywna akcja mogła się zakończyć kolejnym golem. W 70. minucie Jesus Navas dograł idealną piłkę wzdłuż linii bramkowej, jednak spóźnił się do niej David Villa, który miał przed sobą pustą bramką.

Nic tak naprawdę nie zmieniło się w ostatnich dwudziestu minutach pojedynku. Hiszpania nadal ostrzeliwała bramkę Panamy i przed ostatnim gwizdkiem arbitra zdołała zdobyć jeszcze dwa gole. Najpierw znakomitą bramką z rzutu wolnego popisał się Sergio Ramos, który wcześniej miał jeszcze dwie inne bardzo szanse na trafienie do siatki. Na 5:0 podwyższył z kolei debiutujący w kadrze Markel Susaeta. Arbiter pojedynku zlitował się jednak nad Panamczykami, którym na trzy minuty przed końcem podyktował kontrowersyjnego karnego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Gabriel Gomez i całkowicie zmylił wprowadzonego w drugiej połowie Ikera Casillasa. Uderzenie w stylu Panenki to jeden z niewielu pozytywów, których możemy się dopatrywać w dyspozycji reprezentacji Panamy. Więcej goli już jednak nie padło. Hiszpania zgodnie z planem gromi Panamę aż 5:1.

Zobacz bramki:

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze