Życie po trzydziestce


30 kwietnia 2015 Życie po trzydziestce

Co do zasady mówi się, że kariera piłkarska może trwać około piętnastu lat. Oczywiście jak od każdej reguły również tutaj znajdą się wyjątki i przypadek chociażby Javiera Zanettiego pokazuje nam, że w piłkę można grać nawet po czterdziestce. Trudno jednak mówić, że piłkarze są jak wino - im starsi, tym lepsi. Przeanalizujmy więc, jak na boiskach pięciu najlepszych lig radzą sobie piłkarscy wyjadacze i czy przypadkiem nie odcinają już kuponów od swoich karier.


Udostępnij na Udostępnij na

Na początku naszych rozmyślań powinniśmy się zastanowić, jaki jest w takim razie optymalny wiek dla piłkarza. Jest to oczywiście kwestia relatywna i indywidualna. Każdy organizm jest zaprojektowany inaczej i każdy może mieć inną charakterystykę umożliwiającą mu osiągnięcie szczytu formy w różnych momentach swojej kariery. Istnieje jednak kilka tez, które możemy potwierdzić naukowymi i własnymi obserwacjami.

Przyjmując za podział pozycje boiskowe, zaczynając od bramkarza, uznaje się, że maksimum swoich możliwości osiągają oni powyżej 30. roku życia. Dlaczego tak? Golkiperzy w tym wieku są już zazwyczaj po kilku ligowych sezonach i mają dostateczny bagaż doświadczeń, który umożliwia im reagowanie na większość boiskowych sytuacji. Są oni również niejako oddaleni od gry, często mając możliwość obserwowania piłkarskich zmagań z odległości kilkudziesięciu metrów. Oczywiście można podsunąć tutaj argument, że przecież piłkarz grający na każdej pozycji nabywa z wiekiem doświadczenia. Jednak od zawodników z pola wymaga się również niesamowitej wydolności, która z wiekiem zaczyna spadać. Bramkarz nie jest narażony na taki wysiłek fizyczny jak obrońcy czy też pomocnicy, dlatego atrybuty fizyczne odgrywają u niego drugorzędną rolę. Stąd też uznaje się ten wiek za okres, w którym mogą oni osiągać swoje maksimum.

Jeżeli chodzi o piłkarzy z pola, tutaj optymalny wiek obniża się wraz z przesuwaniem się formacji do przodu. I tak uznaje się, że obrońcy szczyt formy osiągają pomiędzy 28., a 30. rokiem życia. Pomocnicy najlepsze występy zaliczają w wieku 27-28 lat, a napastnicy około 26. urodzin. Oczywiście są to tylko hipotezy, z którymi nie trzeba się zgadzać i na które trzeba brać poprawkę. W końcu tak jak już wspomniałem, każdy organizm jest inny.

Futbolowy świat zna przykłady piłkarzy, którzy przeczą tej opinii. Kibice Southampton na długo zapamiętają Rickiego Lamberta strzelającego bramkę za bramką w wieku 30 lat i więcej. Hiszpańscy kibice nadal mogą się zastanawiać, jakim cudem 34-letni Roberto Trashorras jest liderem wesołej paczki Paco Jemeza z Rayo Vallecano, a David Barral – bombardier z Levante, swój szczyt formy osiąga w wieku 31 lat i coraz głośniej słychać głosy mówiące o konieczności powołania go do kadry narodowej. Co więksi koneserzy mogą pamiętać hiszpańskiego pomocnika – Javiego de Pedro, który dość niespodziewanie pojechał na mundial w Korei i Japonii w 2002 roku, będąc tuż przed trzydziestką. Co więcej z miejsca wskoczył do składu i był jedną z głównych gwiazd turnieju.

Jak więc sytuacja wygląda obecnie? Jaki procent piłkarzy biegających na europejskich boiskach stanowią zawodnicy w sile wieku? I jak im się powodzi?

Pod lupę wziąłem graczy, którzy mają już 34 wiosny na karku i występują w pięciu najmocniejszych ligach w Europie. Uznałem, że jest to wiek graniczny, po którym boiskowa wydolność i szybkość reakcji drastycznie spadają, co wiązać się powinno oczywiście ze spadkiem formy i w konsekwencji – odstawieniem na boczny tor.

Na ten moment najwięcej piłkarskich emerytów biega po włoskich boiskach. Może trudno to sobie wyobrazić, ale aż jeden na 11 z piłkarzy, na co dzień grających na Półwyspie Apenińskim, jest po 34-tych urodzinach. W sumie liczba ta zatrzymuje się na 56 zawodnikach, jednak byłaby ona jeszcze wyższa, gdyby nie fakt, że nie brałem pod uwagę piłkarzy z rocznika 1981, którzy nie mieli jeszcze urodzin. Jak to wygląda, jeżeli chodzi o drużyny? Szczególnie płodne są tutaj Atalanta Bergamo i Sassuolo, w których kadrach znajduje się aż sześciu piłkarzy spełniających ww. kryteria.

Czym jest to spowodowane? Przede wszystkim kryzysem gospodarczym i ograniczonymi finansami, jakimi dysponują teraz włoskie kluby. Klubów z Serie A najzwyczajniej nie stać na konkurowanie z klubami angielskimi i niemieckimi o młodych zawodników, a rodzime akademie nie zapewniają już takiej ilości narybku jak kiedyś. Powoduje to konieczność uzupełniania personalnych braków piłkarzami mającymi najlepsze lata za sobą.

Duże znaczenie może mieć też mentalność i pewnego rodzaju wiara w doświadczenie piłkarzy, które w decydujących momentach może się okazać istotniejsze od piłkarskich umiejętności. Pamiętacie pewnie przypadki Paolo Maldiniego, Fabio Cannavaro, Giuseppe Favalliego lub Giuseppe Pancaro, którzy reprezentowali odpowiednią piłkarską jakość grubo po trzydziestce. Być może tu leży przyczyna takiego stanu rzeczy.

Obecnie do piłkarskich artystów, którzy nie chcą jeszcze schodzić z piłkarskiej sceny, należą przede wszystkim Francesco Totti, Andrea Pirlo i Gianluigi Buffon. Aż trudno uwierzyć, że mający 38 lat kapitan Romy zaliczył już w tym sezonie ponad dwa tysiące minut. Co więcej, popisał się już ośmioma trafieniami i sześcioma asystami, co czyni go drugim najbardziej efektywnym zawodnikiem zespołu.

https://www.youtube.com/watch?v=4tmupe8kQK8

O dobrej formie należy również mówić w kontekście duetu z Turynu. Faktem jest, że Buffona nie wymienia się już jednym tchem wśród najlepszych bramkarzy na świecie, jednak nadal jest to solidna firma, na której renomę zapracował przez ponad 15 lat gry na najwyższym poziomie. Andrea Pirlo przeżywa z kolei drugą piłkarską młodość i od momentu odstawienia przez AC Milan prezentuje się w Juventusie wyśmienicie, a rzut wolny wykonywany przez Pirlo stał się niejako synonimem bramki.

https://www.youtube.com/watch?v=VjGQoVZ7d5M

Drugą ligą pod względem ilości boiskowych weteranów jest Premier League. W składach 20 zespołów grających na Wyspach występuje 35 zawodników powyżej 34. roku życia. Najwięcej, bo aż pięciu, znajdziecie w składzie Queens Park Rangers. Everton i Leicester mają o jednego mniej, a tylko Manchester United i Newcastle nie posiadają ich w swoich kadrach. Jak wyglądają oni na tle młodszych kolegów?

Steven Gerrard i Frank Lampard sezonu do udanych nie zaliczą. Obaj, jeżeli już grają, mówiąc delikatnie – różnicy nie robią i myślami są już chyba za oceanem. Podobnie wygląda sytuacja z Tomasem Rosickym, dla którego angielska piłka może już być odrobinę za szybka i granie na najwyższym poziomie może sobie odpuścić. Z jasnych punktów należy na pewno wyróżnić Johna Terry’ego, który mimo 34 wiosen na karku nadal nieźle czuje się w defensywie najlepszej drużyny Premier League.

Na uwagę zasługuje fakt, iż z 35 zawodników Premier League, których brałem pod uwagę, aż 11 z nich to bramkarze. Potwierdzać to może tezę, że bramkarze są najbardziej odporni na upływ czasu i to przede wszystkim wśród nich należy szukać piłkarzy z długoletnim stażem na piłkarskich boiskach. Wyróżnia się tutaj przede wszystkich Mark Schwarzer, który jest absolutnym rekordzistą wśród boiskowych weteranów. Aż trudno sobie wyobrazić, że mając 42 lata, można jeszcze rywalizować w najbardziej wymagającej lidze świata.

https://www.youtube.com/watch?v=JP-oYJh7cis

Przenieśmy się na boiska La Ligi, gdzie również znajdziemy kilku zawodników, dla których ten lub najbliższy sezon mogą być ostatnimi w poważnej piłce. Nie składają oni jednak broni i swoją boiskową postawą starają się udowodnić, że ich czas jeszcze nie nadszedł. Xaviego nikomu nie trzeba przedstawiać. O Trashorrasie już wspominałem. Warto więc swoją uwagę skierować na Bilbao, gdzie podobnie jak Pirlo kolejny swój dobry okres w karierze przeżywa Aritz Aduriz, który praktycznie w pojedynkę ciągnie ofensywę Basków w tym sezonie. We wszystkich rozgrywkach zdążył zanotować już 21 bramek, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. Co więcej, nic nie wskazuje na to, aby wychowanek Bilbao miał po tym sezonie kończyć piłkarską karierę i pewnym jest, że jeszcze przez kilka lat będziemy mogli oglądać jego zmagania nie tylko z rywalami, ale także z upływem czasu. Oprócz niego istotną rolę w zespole odgrywa oczywiście Gorka Iraizoz, a broni składać nie zamierza również inna legenda drużyny z Kraju Basków – Carlos Gurpegi.

Kierując wzrok na Francję, po boiskach Ligue 1 biega 27 zawodników urodzonych po 1981 roku.  Na uwagę zasługują przede wszystkim Ricardo Carvalho i Dimitar Berbatov. Bułgar co prawda przegrywa rywalizację o miejsce w ataku z Bernardo Silvą i Martialem, jednak nadal jest w stanie zrobić różnicę na boisku. Z kolei Portugalczyk jest prawdziwym dowódcą linii defensywnej ekipy, która przecież tak znakomicie broniła w tym sezonie Ligi Mistrzów. Inne znane nazwiska, które jeszcze nie schodzą z placu boju, to m.in. Florent Balmont z Lille, Souleymane Diawara z Nantes, Sebastian Squillaci z Bastii i Sylvain Armand z Rennes.

Najmniej doświadczonych zawodników biega po niemieckich boiskach. Zaledwie 15 piłkarzy na ponad 500 nazwisk zarejestrowanych w DFB jako zdolnych do grania w Bundeslidze to wiekowi zawodnicy spełniający moje kryteria. Podobnie jak w Hiszpanii tutaj również aż osiem zespołów jest pozbawionych takiego piłkarza w swoim składzie. Jest jednak kilka nazwisk, na które należy zwrócić uwagę, a na czoło wysuwa się tutaj Sebastian Kehl i Claudio Pizarro. Obaj nie odgrywają już większej roli w swoim zespole. Pomocnik Dortmundu, od momentu powrotu do pełnej dyspozycji Ilkaya Gundogana, zalicza zdecydowanie mniej minut i można już uznać, że jego czas powoli dobiega końca. Z kolei Peruwiańczyk w tym sezonie nie gra praktycznie wcale, jednak jeszcze w zeszłym sezonie, wchodząc z ławki, był w stanie zapewnić realną alternatywę dla Mario Mandżukicia. Świadczyć o tym może dziesięć bramek strzelonych przez niego w Bundeslidze. W innych drużynach rzucają się jeszcze w oczy nazwiska Ivicy Olicia z Hamburga i Alexandra Manningera z Augsburga

Jak więc widzicie, przekroczenie pewnego wieku piłkarskiego nie zawsze musi być równoznaczne z zawieszaniem butów na kołku. Są oczywiście ligi, takie jak chociażby Premier League, gdzie piłkarze wiekowi nie wytrzymują rywalizacji z młodszymi. Włoska liga pokazuje jednak, że miejsce dla weteranów na boiskach Serie A nadal jest i co więcej, mogą oni jeszcze koncentrować na sobie blask jupiterów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze