Fabio Capello był jedynym trenerem, który od momentu zwolnienia Steve`a McClaren`a podkreślił chęć pracy z reprezentacją Anglii. Po osiągnięciu zamierzonego celu, ma już do wykonania tylko jedno zadanie- doprowadzić Synów Albionu do mistrzostwa świata w 2010 r.
– Objąć dziś reprezentację Anglii, to tak jak dobrowolnie włożyć głowę do paszczy krokodyla, tym bardziej, że ten pięciu poprzedników już pożarł – powiedział w listopadzie, Arsene Wenger, pytany o zainteresowanie fotelem selekcjonera Anglików. Nie tylko jednak Francuz nagabywany o chęć objęcia najgorętszej posady na świecie, szybko odpowiadał, że nie jest zainteresowany. Tak robił każdy kto tylko znalazł się na celowniku FA. I wbrew temu co pisała angielska prasa, kandydaci wcale nie walili drzwiami i oknami siedziby FA, zaś pojawiające się na giełdzie trenerskiej nazwiska Jurgena Klinsmanna, Alana Shearera, Marcello Lippiego, Sama Allardyce`a czy Martin`a O`Neill`a były tylko wymysłem brytyjskich żurnalistów. Podobnie jak negocjacje z Jose Mourinho, który był marzeniem angielskich fanów, ale on sam swoje zdanie na temat pracy z Anglią wyrażał poprzez pośrednika, swojego agenta, Jorge Mendesa, który informował wszystkich ile The Special One chce zarabiać, jaki ma plan na wyprowadzenie angielskiej reprezentacji z kryzysu itd. W rzeczywistości chodziło tylko o to, żeby jakiś wielki klub zatrudnił byłego menedżera Chelsea Londyn, zaś negocjacje z angielską federacją miały ten plan ułatwić. Jose dawno przecież oświadczył, że selekcjonerem reprezentacji chce zostać dopiero po 60-stce, a jeśli już to nastąpi, to i tak będzie to tylko jedna drużyna narodowa- Portugalia.
Mourinho dobrze wiedział co robi, nie przyjmując posady selekcjonera Synów Albionu. Szkoleniowiec Anglików jest bowiem poddawany przez media takiej presji, którą można by obdzielić cały świat, a i tak jeszcze trochę by jej zostało. Dobitnie przekonał się o tym niedoszły następca Svena- Gorana Erikssona- Luiz Felipe Scolari, który już był z FA dogadany, ale kiedy jej szef, Brian Barwick przybył do domu Brazylijczyka aby uzgodnić najważniejsze sprawy, czekała na niego masa dziennikarzy z każdej angielskiej gazety. Scolari, mimo bajońskich sum oferowanych przez FA (dokładnie 7,5 mln funtów rocznie), powiedział stanowcze „nie”, twierdząc, że ważniejsze od futbolu jest dla niego życie prywatne, którego po zostaniu selekcjonerem Anglików, z pewnością by nie miał. Przez trzy lata pracy z Chelsea Jose M. nauczył się żyć z presją zapan brat, ale co innego być menedżerem The Blues, a co innego opiekunem Synów Albionu, gdzie za byle powód (ot, choćby minimalne zwycięstwo) jest się mieszanym z błotem. Poza tym 6 mln funtów rocznie, które angielska federacja oferowała przez najbliższe cztery lata The Special One wcale nie jest nie wiadomo jaką bajeczną kwotą. Za przedwczesne rozwiązanie kontraktu z Chelsea, portugalski trener otrzyma od Romana Abramowicza 25 mln funtów, zatem…o milion więcej niż oferowali mu zdesperowani Anglicy.
Fabio Capello, odwrotnie niż Jose Mourinho, nie grał Synom Albionu na nosie, by zwrócić uwagę wielkich klubów. Dla niego celem numer jeden było wreszcie poprowadzić reprezentację. I teraz Włoch ma niesamowitą okazję by sprawdzić się w tym trudnym polu. Lepszej drużyny narodowej wybrać sobie nie mógł- Anglia przeżywa bowiem największy kryzys od 1994 r., kiedy nie zaakwalifikowała się na MŚ`94 w USA. Capello ma sprawić, że czarne dni dla Brytyjczyków, począwszy od porażki 2:3 z Chorwacją na Wembley, a skończywszy na przyszłorocznym EURO 2008 zostaną szybko wymazane z pamięci, dzięki niesamowitym sukcesom na MŚ 2010 w RPA. Urodzony w San Canzian d`lsonzo, 61- letni szkoleniowiec to wielki zwycięzca. Czego się nie dotknie, od razu zamienia w złoto. AC Milan doprowadził do triumfu w Lidze Mistrzów i Superpucharze Europy w 1994 r., rok później świętował z Realem Madryt pierwszy od czterech lat tytuł mistrza Hiszpanii. W sezonie 2000/2001 zdobył z Romą pierwsze od osiemnastu lat mistrzostwo Włoch. W sezonie 2004/2005 i 2005/2006 (oba triumfy jednak unieważnione ze względu na aferę Calciopoli) wygrywał Serie A wraz z Juventusem Turyn, choć parę lat wcześniej przyznał, że na Stadio Delle Alppi nigdy pracować nie będzie. Ostatni sezon to ponowna praca w Realu i ponowne przywrócenie tytułu po długim okresie oczekiwania (pierwsze mistrzostwo Hiszpanii od sezonu 2002/2003). Chociaż kibice i prasa co kolejkę nawoływali Włocha do odejścia z Madrytu, w zespole była paskudna atmosfera, zaś jego piłkarze grali futbol nie do oglądania dla kibiców, Królewscy okazali się najlepsi w Primera Division, choć Capello skóry to nie uratowało.
Teraz Włoch przybywa z wielką misją na Wyspy. Uważnie analizując jego przeszłość i niesamowitą umiejętność przywracania dawno utraconego blasku prowadzonym przez siebie ekipom, wydaje się być człowiekiem wręcz stworzonym do pracy z reprezentacją Anglii, ale…Angielskim fanom marzą się Synowie Albionu grający futbol pełen fantazji i polotu, jakże odmienny od tego, który prezentowała kadra McClaren`a, ale z Capello u steru jest to więcej niż niemożliwe. Jego zespoły zawsze słynęły z żelaznej dyscypliny i topornego stylu gry, Włoch zaś z niezwykle trudnego charakteru. – U Capello zasada jest prosta: albo idziesz jego drogą albo swoją, ale wówczas tracisz miejsce w drużynie, bez możliwości powrotu – przyznaje Ruud Gullit, który miał przyjemność współpracować z Fabio C. w Milanie. Capello nie przywiązuje się również zbytnio do piłkarzy. Podobno jest zafascynowany grą Wayne`a Rooney`a, ale jeśli ten będzie go zawodzić, z pewnością nie będzie miał żadnych skrupółów by odstawić go na boczny tor. Największe gwiazdy angielskiej reprezentacji muszą się mieć zatem na baczności. Nowy trener Anglików nie jest jednak człowiekiem nieomylnym. Dobitnie przekonał się o tym David Beckham, który w zeszłym sezonie poszedł w odstawkę, po tym jak podpisał w styczniu kontrakt z Los Angeles Galaxy. Kiedy jednak okazało się, że Anglik jest w zespole niezbędny, wrócił do łask szkoleniowca i doprowadził Real do mistrzostwa Hiszpanii. Capello to również wielki przeciwnik skąpych strojów u partnerek piłkarzy. Wychodzi na to, że nie tylko w stanie gotowości muszą się znaleźć zawodnicy, ale również i sympatie. Oj, biedne WAGs.
Na Wyspach na razie trwa kampania wsparcia dla Capello, bo wszyscy wiedzą jak ważny jest dobry początek. – Fabio nie raz pokazał jak odnosić sukcesy, bez względu na to gdzie pracował. Jak dla mnie to trener idealny – powiedział w wywiadzie dla „The Times„, Frank Lampard. – Capello ma wszystko czego potrzeba: odpowiedni wiek, doświadczenie, umiejętności – przyznał sir Alex Ferguson, a Rafael Benitez dodał: – Nowy trener musi teraz szybko nauczyć się języka, by wyrazić siebie i być precyzyjnym w kontaktach z zespołem. No i harmonijnie współpracować z prasą. Bo bez tego jest skończony.
Gdy Jose Mourinho zbywał Anglików, odpowiedzią, że jednak rezygnuje, na zakończenie „negocjacji” powiedział: – Wierzę, że znajdziecie świetnego szkoleniowca. Czy Synowie Albionu takiego znaleźli? Okaże się w 2010 roku.