W pierwszym z piątkowych spotkań polskiej Ekstraklasy Cracovia Kraków przegrała przed własną publicznością z Polonią Warszawa 1:2.
Pierwsze minuty spotkania rozgrywanego na stadionie Hutnika w Krakowie przepełnione były nieskutecznymi atakami „Czarnych Koszul”. Podopieczni Jose Marii Bakero co prawda mieli wyraźną przewagę, ale nie potrafili udokumentować jej bramką. Po ponad trzydziestominutowym oblężeniu bramki Merdy w końcu doczekaliśmy się pierwszego gola. Świetną kontrę przeprowadzili zawodnicy Polonii. Janusz Gancarczyk wykorzystał swoją szybkość, rozprowadzając piłkę, a tuż przed golkiperem gospodarzy wyłożył ją nabiegającemu Gołębiewskiemu i tak oto na tablicy świetlnej widniał wynik 0:1.

Stracona bramka zdecydowanie pozytywnie podziałała na Cracovię. Nie była to diametralna zmiana, ale zawsze coś. Gdy w 45. minucie pierwszej połowy sędzia spoglądał już na zegarek, zamieszanie w polu karnym przyjezdnych wykorzystał Radosław Matusiak, który strzałem z niewielkiej odległości wpakował piłkę do siatki.
Druga odsłona spotkania zaczęła się w tym samym stylu – liczne ataki gości, które często kończyły się niecelnymi uderzeniami, przeplatane były koszmarnymi próbami „Pasów”. W 55. minucie Radosław Matusiak pokusił się o uderzenie piłki z woleja. Strzał co prawda daleki był od ideału, ale warto odnotować drugie uderzenie Cracovii w tym meczu, bowiem statystyki zdecydowanie przemawiały za Polonią. Po okresie chaotycznej gry doczekaliśmy się drugiego, jakże pięknego gola. W 71. minucie sędzia podyktował rzut wolny dla Polonii. Do piłki podszedł Tomasz Brzyski, który kapitalnym strzałem w samo okienko bramki Merdy wpisał się na listę strzelców.
W tym meczu zdecydowanie Polonia była górą i zasłużone trzy punkty powędrowały na konto podopiecznych Jose Marii Bakero.