Zapowiedź meczów Grupy A


Trudno w to uwierzyć, ale już dziś jedna z drużyn może pogrzebać swoje szanse na wywalczenie awansu do kolejnej fazy rozgrywek piłkarskiej Ligi Mistrzów. Dzisiejszy pojedynek będzie meczem „o być albo nie być” zarówno dla zawodników Besiktasu Stambuł, jak i Liverpoolu.


Udostępnij na Udostępnij na

Oba kluby potrzebują kompletu punktów, aby zachować realne szanse na zdobycie promocji do II rundy Champions League 2007/2008. Obie jedenastki bardzo źle rozpoczęły rywalizację na arenie międzynarodowej. Besiktas przegrał na wyjeździe z Ol. Maryslia 0:2, a także uległ na własnym boisku FC Porto 0:1. Nawet odrobinę lepsze nastroje nie panują w szeregach Liverpoolu, który na inaugurację zremisował z FC Porto 1:1, a trzy tygodnie temu doznał sensacyjnej porażki na Anfield Road z Ol. Marsylia 0:1. Obecna sytuacja w tabeli grupy A jest dla tureckiego i angielskiego zespołu bardzo niekorzystna. Besiktas nie zdobył jeszcze punktu w obecnej edycji Champions League, natomiast Liverpool z jednym oczkiem traci do drugiego FC Porto już trzy punkty. 

Zarówno Turcy, jak i Anglicy do dzisiejszego pojedynku przystąpią w dobrych humorach, bowiem w miniony weekend wygrały trudne spotkania w swoich ligach – Beskitas pokonał Trabzonspor, natomiast Liverpool uporał się z Evertonem w bardzo prestiżowych derbach „miasta Beatlesów”. Atutem gospodarzy będzie z pewnością głośny i nigdy nieustający doping fanów, którzy przez cały mecz żywiołowo zagrzewają i mobilizują swoich pupili do walki. Natomiast goście są zdecydowanie bardziej doświadczoną drużyną, która już niejednokrotnie była pod olbrzymią presją i znakomicie sobie z nią radziła. 

Szkoleniowcy obu zespołów mają przed dzisiejszym spotkaniem problemy kadrowe. Trener Besiktasu Stambuł nie będzie mógł skorzystać z usług kilku zawodników, którzy stanowią o sile linii defensywnej. Z kolei menadżer Liverpoolu – Rafael Benitez będzie zmuszony radzić sobie bez Fernando Torresa, Daniela Agera, Arbeloy, a także Harry’ego Kewella. Pocieszeniem dla hiszpańskiego szkoleniowca The Reds będzie fakt, że do zespołu powróci Xabi Alonso. Dzisiejszy pojedynek zapowiada się niezwykle pasjonująco. Każdy z zawodników dokładnie wie o jaką stawkę toczyć się będzie walka, tak więc emocji na Inonu Stadium w Stambule z pewnością nie zabraknie. 

W drugim spotkaniu, na Stade Velodrome aktualny wicemistrz Francji i obecny lider grupy A – Ol. Marsylia zmierzy się z mistrzem Portugalii – FC Porto. Faworytem tej konfrontacji są gospodarze, jednak goście z Półwyspu Iberyjskiego tanio skóry nie sprzedadzą i postarają się wywieźć z południa Francji chociaż jedno oczko. I patrząc realnie, to goście z Portugalii mają duże szanse na osiągnięcie zamierzonego celu. Gospodarze są bowiem w tym sezonie zespołem bardzo nieprzewidywalnym. Potrafią znakomicie spisać się w spotkaniu europejskich pucharów, po czym nie mogą znaleźć skutecznej recepty na pokonanie słabeusza ligi francuskiej. Efekt – dopiero siedemnaste, spadkowe! miejsce Marsylczyków w tabeli Ligue 1. Zdecydowanie lepiej w rodzimej lidze prezentuje się FC Porto, które jak dotychczas nie daje najmniejszych szans rywalom i z kompletem siedmiu wygranych zajmuje pozycję lidera Bwin Ligi. Trudno więc wskazać jednoznacznego faworyta. Należy pamiętać, że mimo wszystko, zespół z Marsylii pozostaje niezwykle groźny na własnym boisku i potrafi znakomicie radzić sobie z pozornie lepszymi rywalami. Z kolei FC Porto dobrze gra na wyjazdach, a potwierdzeniem na tą teorię może być wygrana z Besiktasem w Stambule, nie wspominając już o zdecydowanych zwycięstwach w lidze portugalskiej. Jedno jest pewne – emocji na Stade Velodrome w Marsylii będzie bardzo wiele.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze